Nasza czytelniczka od dłuższego czasu walczy z uciążliwym sąsiadem, który o każdej porze notorycznie zakłóca ciszę. Mężczyzna otwiera okno, wystawia głośnik i maksymalnie podkręca głośność. Policjanci interweniowali kilka razy, wypisywali mandaty, ale na niewiele się to zdało. Złośliwy sąsiad jest niewypłacalny. Przyjmuje karę na papierze, a ogłuszająca muzyka gra dalej.
- Jest coraz cieplej. Ludzie chcą korzystać z promieni słonecznych i uroków wiosny, posiedzieć przed domem i pooddychać świeżym powietrzem - pisze czytelniczka. - Starsi i chorzy potrzebują spokoju, pracownicy wracający z nocnej zmiany chcą się wyspać. Malutkie dzieci też potrzebują snu w ciągu dnia. Do pasji doprowadza wszechobecna, krzykliwa, hałaśliwa muzyka.
Czy jest jakiś sposób, żeby wywalczyć spokój w obrębie własnej posesji?
Alicja Jędo z oławskiej KPP twierdzi, że są przepisy, które wyraźnie regulują takie wykroczenia, jednak walka z hałasującymi nie jest prosta. - Trzeba komuś takiemu udowodnić, że działa złośliwie - tłumaczy. - Są dwa artykuły kodeksu wykroczeń, które odnoszą się do sprawy czytelniczki. W artykule 107 jest zaznaczone, że kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie ją niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany. Jednak udowodnienie komuś, że specjalnie dokucza innym nie jest łatwe. Artykuł 51 też wyraźnie określa, że nie można bezkarnie hałasować w dzień. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym, wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W tym wypadku mowa jest o miejscu publicznym, a prywatna posesja nim nie jest. Jakiś czas temu prowadziliśmy identyczną sprawę, finał miała w sądzie grodzkim, niestety, zakończyła się umorzeniem.
Na stronie internetowej z poradami prawnymi - www. eporady24.pl znaleźliśmy wypowiedź mężczyzny, którego sąsiad w ciągu dnia nęka jego rodziców głośną muzyką. Okazuje się, że są wyznaczone dopuszczalne poziomy hałasu w zależności od przeznaczenia terenu. Inne dla terenów rekreacyjno-wypoczynkowych, szpitali, domów opieki społecznej, pod budynkami związanymi z pobytem dzieci i młodzieży, a inne dla przeznaczonych na cele mieszkaniowo-usługowe. Jeżeli chodzi o teren, na którym stoją domki jednorodzinne, norma emisji hałasu wynosi 55 decybeli. Takiego pomiaru może dokonać Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska. Tutaj pojawia się kolejny problem, bo odpowiedzialności za przekroczenie takich norm podlegają wyłącznie podmioty korzystające ze środowiska, czyli np. przedsiębiorcy. Sąsiad nie jest takim podmiotem... Pozostaje więc rozwiązanie sporu przy pomocy policji.
- Funkcjonariusze mają obowiązek interweniować po każdym zgłoszeniu, a także skierować wniosek do sądu grodzkiego, kiedy stwierdzą zakłócanie spokoju - tłumaczy Łukasz Obrał, prawnik udzielający porad na portalu internetowym. - Innym sposobem walki z hałaśliwymi sąsiadami jest skierowanie sprawy na drogę postępowania cywilnego. Tutaj zastosowanie znajdą przepisy kodeksu cywilnego, przydatne będą też notatki z interwencji policji.
Z kodeksu wykroczeń:
Art. 51
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Art. 107
Kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.
Z kodeksu cywilnego:
Art. 144
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Art. 222 § 2
Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób, aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.
Tekst i fot.: Agnieszka Herba
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze