Piłkarze MKS już w sobotę wybrali się do Słubic, gdzie na stadionie miejscowej Polonii gościnnie rozgrywa swoje mecze Ilanka Rzepin. Po drodze zawitali do Legnicy - tam obejrzeli spory kawałek drugoligowego i dramatycznego meczu Miedzi z wrocławską Ślęzą, która po fuzji z Gawinem, podobnie jak MKS po połączeniu z Wulkanem, długo czekała na rozpoczęcie rundy wiosennej. Noc spędzili w hotelu koło Sulechowa, gdzie późnym wieczorem trener Urycz na przedmeczowej odprawie omówił taktykę i podał wyjściowy skład na niedzielny mecz. Jedyną niewiadomą była obsada bramki, bo Marek Bihun na piątkowym treningu skręcił nogę. Masażysta Mieczysław Haśkiewicz i trener bramkarzy Janusz Jedynak do późnych godzin nocnych robili wszystko, by Bihun zagrał w niedzielę, ale tuż przed meczem, po rozgrzewce, zadecydowali, że jednak usiądzie na ławce rezerwowych. Między słupkami oławskiej bramki stanął więc junior Sebastian Mordal, który jesienią zagrał tylko w jednym meczu trzecioligowym (z Promieniem Żary). Brak ogrania młodego oławskiego golkipera rekompensowała wzmocniona piłkarzami Wulkana defensywa MKS, którą do 32 minuty bezbłędnie kierował Tomasz Horwat, ale wtedy właśnie zderzył się z Chorwatem Ivanem Udarevićem i z ogromnym guzem na głowie musiał opuścić boisko. To osłabienie oławskiej obrony gospodarze bezlitośnie wykorzystali tuż przed końcem pierwszej połowy, kiedy po dośrodkowaniu Marka Kuźmińczuka z rzutu wolnego główkujący z piętnastu metrów Dariusz Nowaczyk przelobował Mordala. - Wyszło tu na jaw małe doświadczenie Sebastiana, który zbyt szybko rzucił się do piłki i ta po prostu wpadła mu do siatki, za przysłowiowy kołnierz - skomentował później tę sytuację trener Jedynak.
Wcześniej też sporo się działo. - Gdyby arbiter uznał nam prawidłowo zdobytego już w 4 minucie gola, to przywieźlibyśmy ze Słubic komplet punktów - mówił po meczu trochę rozżalony Wiesław Urycz. To była jedna z pierwszych ofensywnych akcji gości. Mateusz Milkowski podał prostopadle do Piotra Kluzka, a ten sprytnym zwodem ominął obrońcę Ilanki i w sytuacji sam na sam przelobował bramkarza. Piłka wylądowała w siatce i arbiter główny wskazał na środek boiska. Po chwili okazało się, że jego asystent Arkadiusz Grab macha chorągiewką, sygnalizując przewinienie naszego piłkarza. Zdaniem bocznego arbitra Kluzek przy tej akcji sfaulował rzepińskiego defensora. Tak więc gol nie został uznany, co trochę załamało oławian i w kolejnych minutach dominowali gospodarze. W 7 minucie z wolnego dośrodkował Kuźmińczuk, przedłużył głową Nnamani i Udarević minimalnie spudłował, główkując z 5 metrów. Dwie minuty później szybką kontrę MKS zakończył Michał Struzik, niecelnym strzałem zza szesnastki. W 38 minucie znów było groźnie pod bramką Ilanki. Po dośrodkowaniu Łukasza Ochmańskiego z bliska główkował Milkowski, ale świetną paradą popisał się Mirosław Dębiec. Po jego interwencji piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyszła na rzut rożny.
Początek drugiej połowy to kilka dobrych akcji Ilanki, ale bez efektu bramkowego. Od 55 minuty na boisku zaczęli dominować oławianie, ale długo nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji strzeleckich. Gospodarze grali teraz z kontry i po jednej z nich Artur Anioł z 15 metrów trafił w słupek. W 79 minucie na połowie rzepinian starli się Milkowski i Desmond Okeke i arbiter obu ukarał żółtą kartką. Chwilę później ten czarnoskóry pomocnik Ilanki zaatakował nogi Milkowskiego i znów ujrzał żółty kartonik, a w konsekwencji czerwony.
Grając w osłabieniu gospodarze skoncentrowali się na obronie i byli bliscy utrzymania korzystnego wyniku, bo akcje oławian przypominały przysłowiowe walenie głową w mur. Dopiero w doliczonym czasie po centrze Ochmańskiego z rogu w zamieszaniu podbramkowym sporo zimnej krwi zachował Dariusz Zalewski i strzałem z 5 metrów pokonał bramkarza Ilanki.
Ilanka-Steinpo Rzepin - Wulkan/MKS Oława 1:1
1:0 - Dariusz Nowaczyk (w 44 min.)
1:1 - Dariusz Zalewski (+90)
Słubice - Stadion Olimpijski. Widzów ok. 150. Sędziowali: Robert Parysek jako główny oraz Arkadiusz Grab i Tomasz Baruch - asystenci liniowi (wszyscy z Głogowa).
Czerwona kartka: Desmond Okeke (w 80 min.) - po drugiej żółtej, za faul.
Żółte kartki: Radosław Parada (w 38 min.), Daniel Onyekachi (71), Desmond Okeke (80) i Sebastian Wilusz (87) - wszyscy za faule, oraz Mateusz Milkowski (79) i Desmond Okeke (79) - za niesportowe zachowanie.
Ilanka: Dębiec - Sylwestrzak, Udarević, Okeke, Plucner - Ojikutu (40 Anioł), Nowaczyk (55 Onyekachi), Kuźmińczuk, Mueller - Nnamani, Mania (46 Stojanowski).
Wulkan/MKS Oława: Mordal - Alama, Horwat (33 Parada), Zalewski, Pędzich - Ochmański, Grabowski (50 Stasiak), K.Gancarczyk (85 Wilusz), Struzik (55 Adamski) - Kluzek.
Szersza relacja z meczu w Słubicach, pomeczowe komentarze strzelców bramek oraz wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najbliższym czwartkowym wydaniu „GP-WO”.
*
We środę 8 kwietnia o godzinie 17.00 oławianie podejmować będą w zaległym spotkaniu Łucznika Strzelce Krajeńskie. W sobotę 11 kwietnia zagrają w Oławie z Pogonią Świebodzin - początek tego meczu o godzinie 14.00.
Tekst i fot.: Krzysztof Andrzej Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze