Najpierw spółdzielnia wybudowała dwa bloki na ul. Oławskiej, sprzedano 168 mieszkań w dwóch blokach - monitorowanych i ogrodzonych. Spółdzielnia chciała wybudować kolejnych 140 mieszkań na sąsiedniej działce, należącej do gminy, ale transakcja - działka za drogi, chodniki i place - nie doszła do skutku.
- Mamy ponad 100 podań na mieszkania, które miały powstać w miejscu, gdzie znajduje się betoniarnia ZGK - mówi Jerzy Worwa, prezes spółdzielni. - Wszystko miało ruszyć w czerwcu ubiegłego roku, ale nie wyszło. Weryfikujemy podania i piszemy do chętnych, że z winy burmistrza nie dojdzie do tej inwestycji. Mieszkania będą do kupienia, ale w innym miejscu i w późniejszym terminie.
Prezes przypomina chronologię wydarzeń w sprawie zamiany gruntów. W marcu ubiegłego roku, na wniosek spółdzielni, gmina wyraziła zgodę na zamianę działek. W lipcu 2008 podpisano protokół z rokowań i wyceniono działki. Ustalono, że jeżeli działki nie byłyby wartościowo ekwiwalentne, wpłata różnicy powinna nastąpić najpóźniej w dniu podpisania aktu notarialnego umowy zamiany. Później burmistrz wydał zarządzenie o przeznaczeniu działek do zamiany. Łącznie było to 1,76 hektara. - Nic się nie działo do 9 października - opowiada Jerzy Worwa. - Burmistrz wysłał pismo, w którym stwierdził, że od lipca wystąpiło „szereg zdarzeń”, zmuszających gminę do zweryfikowania przez gminę zasadności tej transakcji.
Spółdzielnia zaproponowała gminie ostateczny termin podpisania aktu notarialnego na 27 października. Burmistrz Jelcza-Laskowic odpowiedział, że protokół ma jedynie charakter wstępnych uzgodnień. W kolejnych pismach powołuje się na opinię prezesa Regionalnej Izby Rachunkowej, który radzi urzędnikom, żeby kierowali się w swoich działaniach legalnością i gospodarnością. RIO wyraziło wątpliwość co do celowości zamiany. Pod koniec grudnia ubiegłego roku burmistrz wydał zarządzenie o przeznaczeniu tych gruntów do sprzedaży. Do zamiany nie doszło. Burmistrz tłumaczył, że zamiana mogła być uznana za niegospodarność i dlatego wycofał się z pomysłu.
Nowe bloki jednak staną na 2-hektarowej spółdzielczej działce przy ul. Grabskiego. W pięciu blokach powstaną 244 mieszkania, z 240 miejscami parkingowymi i 92 garażami w budynkach. Spółdzielnia wystąpiła do burmistrza z wnioskiem o wydanie warunków zabudowy. - Uznaliśmy, że jeżeli burmistrz nam nie sprzyja, musimy sobie radzić na własnym terenie - mówi prezes Worwa. - Wierzymy, że nie będzie nam robił problemów z uzyskaniem warunków zabudowy, co jest pierwszym krokiem do uzyskania pozwolenia. Mimo kryzysu jest zainteresowanie kupnem mieszkań, inwestycja będzie realizowana.
Tekst i fot.: Monika Gałuszka-Sucharska
[email protected]
Napisz komentarz
Komentarze