Locavore, czyli rozważna konsumpcja
Zjawisko locavore wpisuje się w coraz bardziej popularny trend rozważnego kupowania. Specjaliści ds. żywienia oraz ekolodzy zachęcają, by do sklepu chodzić z listą, uważnie studiować etykiety produktów oraz ich terminy przydatności do spożycia. Ma to zapobiec nie tylko marnowaniu żywności, której w samej Polsce wyrzucamy rocznie 9 mln ton[1], ale też zachęcić do konsumenckiego patriotyzmu. Bo bycie locavore to nic innego, jak ograniczenie produktów, które przebyły tysiące kilometrów, żeby trafić na sklepową półkę, na rzecz wyprodukowanych lub wyhodowanych w kraju.
[1] Nie marnuj jedzenia 2019 – raport Federacji Polskich Banków Żywności: https://niemarnuje.bankizywnosci.pl/wp-content/uploads/2019/11/banki-zcc87ywnosci_-raport-nie-marnuj-jedzenia-2019.pdf [dostęp: 16.01.2020 r.].
Sposób żywienia, który służy planecie
Słowo locavore to zbitka wyrazowa, stworzona na wzór terminów carnivore (ang. mięsożerca) i herbivore (ang. roślinożerca). Po raz pierwszy użyła go w 2005 r. w San Francisco Jessica Prentice, popularyzatorka zdrowego żywienia, opartego na lokalnych produktach. Mianem locavore określiła osobę wybierającą żywność o pochodzeniu krajowym, a więc jedzenie, którego dostawa przyczynia się do niższej emisji CO2 niż transport np. z innego kontynentu. W szerszej perspektywie locavore jest więc dbałością o zrównoważony rozwój: kondycję naszą i naszej planety. Przynosi liczne korzyści przy minimalnym nakładzie sił (to nadal codzienne zakupy) oraz środków (krajowe znaczy tańsze).
Kto korzysta na locavore?
Sięganie po żywność wyprodukowaną w kraju pozwala ograniczyć nie tylko emisję CO2, ale też zużycie paliwa, prądu i surowców stosowanych do produkcji opakowań. Warzywa z upraw położonych w sąsiednim województwie będą przecież potrzebować mniej zabezpieczeń w transporcie, niż importowane. Bycie locavore przynosi również korzyści gospodarce. Kupując produkty krajowe wspieramy polskich rolników, sadowników, przetwórców i dostawców, których zysk przekłada się na większe wpływy podatkowe do budżetu oraz generuje nowe miejsca pracy. To jednak nie koniec listy plusów – osoby locavore przede wszystkim same profitują na swoich wyborach. Żywność krajowa trafia do sklepów świeższa, a przez to smaczniejsza. Wystarczy podać przykład truskawek i zestawić sezonowe, z polskich zbiorów, z zimowymi z zagranicy.
Locavore to zdrowsza dieta
Patriotyzm konsumencki wpływa pozytywnie na jakość naszego odżywiania. Sięganie po krajowe owoce, warzywa i ich przetwory np. soki pozwala też lepiej zbilansować dietę i ją urozmaicić. Bycie locavore jest w dużej mierze zgodne z naturalnym cyklem pór roku, a przez to sezonowe – latem w diecie locavore będzie np. więcej owoców jagodowych, jesienią: dyni, cukinii, jabłek. Warto pamiętać, że zgodnie z zaleceniami Instytutu Żywności i Żywienia, warzywa i owoce to podstawa zbilansowanej diety, a każdego dnia powinniśmy ich spożywać przynajmniej 400 g, najlepiej w podziale na 5 porcji. Jedną taką porcję może stanowić szklanka soku owocowego lub warzywnego, co na pewno docenią osoby zabiegane. Bez względu na formę w jakiej sięgniemy po warzywa i owoce, warto pamiętać o idei locavore i sięgać po te od polskich producentów.
Dieta zgodna z zasadą locavore jest egalitarna – mogą ją stosować osoby w różnym wieku, nie wymaga też ogromnych nakładów finansowych. Warto zostać locavore i codziennie wspierać swoje zdrowie właściwymi wyborami, przy okazji czyniąc coś dobrego nie tylko dla siebie.
Napisz komentarz
Komentarze