Wkrótce palma trafi do Studia Reklamy "Wena", gdzie poczeka na start Rajdu Koguta 11 czerwca. Potem oryginalnym pojazdem (szczegóły wkrótce) pokona 500 km, by cieszyć oko mieszkańców i gości Mielna.
Jak właściciele szkółki z Szydłowic zareagowali na pomysł, aby to palma od nich pojechała nad morze?
- Bardzo się cieszymy - mówią Kamila i Damian Zborowscy. - Dla nas to jest bomba. Także pod względem promocyjnym, ale i sam pomysł jest świetny. A na pewno oryginalny.
Jak łatwo zauważyć, palmy coraz częściej można zobaczyć w naszym krajobrazie. Te, które sprowadza do nas firma państwa Zborowskich z Szydłowic, przyjechały tu z północnych Włoch.
Czy to zmiana klimatu oznacza, że palmy zaczęły się u nas pojawiać coraz częściej?
- Wcześniej one też były, ale nie było tego bum, który jest teraz przez to, że się zrobiło ciepło, a zimy praktycznie nie było w ogóle - tłumaczy Damian. - Teraz sprzedaje się zdecydowanie więcej, coraz więcej. Ludzie przestali się obawiać, bo jak widzą, że u sąsiada palma przeżyła, to i u niego da sobie radę. Już nie boją się sadzić palm.
Ta, która wybiera się w drogę do Mielna, to odmiana mrozoodporna, która coraz częściej trafia do naszych przydomowych ogrodów i parków.
- To Trachycarpus fortunei, czyli po polsku Szorstkowiec Fortunego - mówi Damian. - Pochodzi z Himalajów.
Jak głosi Wikipedia, poza południowymi i środkowymi Chinami, występuje w Bhutanie, Nepalu, północnych Indiach, Mjanmie i Wietnamie, a jako gatunek naturalizowany także w Japonii. Nazwa upamiętnia Roberta Fortune'a, który przywiózł tę roślinę z Chin do Europy.
Książkowo potrafi spokojnie przetrwać mrozy do minus 12 stopni, a przy odpowiednim zabezpieczeniu nawet więcej. - Ja zimowałem ją przy minus 18 bez okrywania i przetrwała - mówi Damian. - Liście były trochę uszkodzone, ale roślina przeżyła. W Niemczech jest udokumentowane, że przetrwały minus 25. Groźny nie jest nagły krótki spadek temperatury, tylko raczej długotrwały, przez parę dni. Przy minus 10 warto zadbać o osłonięcie liście, żeby ładnie i zdrowo wyglądały.
Taka palma spokojnie pożyje nawet kilkadziesiąt lat. Jest więc szansa, że podarek dla Mielna przetrwa długo. Jurczak już przygotowuje specjalną tablicę, która stanie przy sprezentowanej palmie, aby przypominać o Oławie i o tegorocznym Rajdzie Koguta.
*
Więcej na temat mody na palmy, a także o tym, jaki jest związek między pandemią a sprzedażą palm, czytaj w kolejnym wydaniu "Gazety Powiatowej" - w przyszłym tygodniu wyjątkowo wcześniej, bo już od wtorku (w czwartek zaczyna się dłuuuugi weekend).
Napisz komentarz
Komentarze