JELCZ-LASKOWICE. Zdjęcie bardzo mnie zainteresowało, ponieważ od 1970 roku pracowałem w Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców - oddział Oława i z racji obowiązków służbowych byłem w tych sklepach przynajmniej raz w tygodniu. Były one prowadzone przez Spółdzielnię WSS o/Oława. Gdy tam przyjeżdżałem, to - jeżeli dobrze pamiętam - spożywczy był już wtedy w dużym bloku mieszkalnym, widocznym w głębi na zdjęciu, wchodziło się do niego po kilku schodach. W sklepach wówczas sprzedaż była tradycyjna, zza lady, obsługa była jedno-, dwuosobowa. Sprzedaż odbywała się z przerwą obiadową, a jak była dostawa towaru, to na czas dostawy wypraszano klientów i zamykano sklep. Towar dostarczano drzwiami przez salę sprzedaży - innej możliwości nie było.
Na zdjęciu na szyldach nad sklepem jest napis PSS - to skrót od Powszechna Spółdzielnia Spożywców w Oławie, która powstała w 1945. W 1968 roku została, decyzją władz państwowych, włączona do WSS Wrocław jako oddział w Oławie. I stąd wiem, że zdjęcie zostało zrobione przed 1968 rokiem .W 1975 rząd znowu zrobił reformę handlu i z tego powodu sklepy przejęła Gminna Spółdzielnia w Laskowicach - przypominam, że Laskowice były wówczas wioską, a prawa miejskie Jelcz-Laskowice otrzymał w 1987 roku. WSS o/Oława w Jelczu "na Hotelu" do 1975 prowadził sklep spożywczy i rożen, a piekarnię do 1980 roku.
Poniżej zacytuję wspomnienia internatów pod zdjęciem sklepów zamieszczonych w internecie, którzy pamiętają te sklepy i robili w nich zakupy.
Anna: - Pamiętam oba sklepy, w kapitałowym sprzedawała pani Ciechanowicz, a w mięsnym chyba pani Jeruzal. Po nabiał chodziło się z własnym naczyniem. Mleko, śmietana były przywożone w wielkich kilkudziesięciolitrowych bańkach. Masło w dużych bryłach. Pamiętam, że trzeba było szybko z zakupami pędzić do domu, aby masło się nie rozpuściło, gdyż było pakowane w szary zwykły papier, który trudno było potem usunąć. Był to okres głębokiego PRL, ale sklepy w tym czasie były dobrze zaopatrzone, raczej towaru nie brakowało, bardziej wielu ludziom brakowało pieniędzy. Nabiał był zawsze świeży z naszej laskowickiej mleczarni. Tak samo z mięsem i wędlinami, głównie pochodziły z naszej lokalnej masarni.
Irena: - Czasami w nabiałowym było masło czekoladowe. Też w dużych bryłach i też pakowane w ten nieciekawy papier.
Mirosław: - Tam były trzy sklepy, w tym trzecim w trzecim sprzedawała pani Bełz
Zdzisław: - Te sklepy to było centrum handlowe (obok sklepów "na Schodkach") Starego Osiedla. Później zamieniono miejscami (w porównaniu ze zdjęciem) te dwa sklepy i powstał trzeci sklep (po lewej stronie zdjęcia), ogólnospożywczy, który prowadziła pani Władzia Bełz.
Ewelina: - Super czasy, było o wiele lepiej niż dzisiaj. I weselnej. Pamiętam, jakby to było wczoraj .
Lesław Mazur
Napisz komentarz
Komentarze