Reklama
Czy Gufi znajdzie dom?
Niedawno wzruszaliśmy się piękną bajką o Rico, który po 6 latach znalazł wreszcie dom. Dziś bajka o Gufim. On też znajdzie?
- 23.01.2021 12:43 (aktualizacja 28.09.2023 02:45)
- Źródło: Psiaki z Oławskiego Przytuliska
Gufi był taki szczęśliwy kiedy wsiadał do auta. Właśnie zaczynał się nowy rozdział w jego życiu, przed chwilą został adoptowany.
Psiak ostatni raz spojrzał na zgromadzone przy aucie ciocie i pomachał łapką na pożegnanie.
Jego szczęśliwa bajka zakończyła się tuż za zakrętem, gdy wyjechali na ulicę.
- Problem z głowy, mamy kundla do pilnowania - rozbrzmiał głos mężczyzny, który kierował autem i właśnie rozpoczął rozmowę przez telefon. - Jutro daj mu zlewki z obiadu.
Gufi nie rozumiał jeszcze o co chodzi, pomyślał, że być może będzie pilnował swojej nowej rodziny. Nawet mu to schlebiało, ponieważ poczuł się w końcu potrzebny. Dojechali na miejsce. Pierwsze, co zobaczył Gufi, to stara obskurna brama. Dużo aut dookoła i marnej jakości buda. Coś szarpnęło psiakiem i nagle znalazł się na zewnątrz samochodu. Był przerażony. Ten miły Pan, który jeszcze 30 minut temu uśmiechał się i głaskał po głowie, był zupełnie innym człowiekiem. Zamiast do ciepłego domu Gufi trafił na teren zakładu, gdzie miał pełnić rolę psa stróżującego. Brama została zamknięta, a auto odjechało, Gufi został zupełnie sam w obcym miejscu.
- Hej. Młody! Też dałeś się złapać, ehhh. Jestem Harry, miło mi Cie poznać - powiedział starszy psiak, który pojawił się nagle obok Gufiego.
- Cześć. Co my tu robimy? Co to za miejsce?
- Będziesz pilnować zakładu, musisz przeganiać osoby, które będą chciały tu wejść.
Harry był starszym już pieskiem w typie owczarka niemieckiego. Całe swoje życie mieszkał w tym miejscu, był już zmęczony i nie miał tak dużo sił jak kiedyś, dlatego właściciel zakładu postanowił dobrać drugiego psa.
Gufi został złapany w pułapkę, nie radził sobie zupełnie. Nie potrafił być groźny dla ludzi. Jego Pan cały czas krzyczał, że jest do niczego i mówił mu, że jest fajtłapą. Każdy dzień był dla Gufiego męką, a jedyne oparcie, jakie miał, to Harry.
Pewnego dnia zobaczył spacerującego wzdłuż ogrodzenia Beagla, który zapewne zerwał się na spacerze ponieważ miał dopiętą smycz.
- Hej! Kolego ! Potrzebuje pomocy...
- Cześć. Co się stało? Nie wyglądasz zbyt dobrze.
- Zostałem uwięziony wraz z moim kumplem Harrym, proszę to jest list do Cioci z przytuliska. Jeśli dasz radę go dostarczyć, będę Ci wdzięczny.
Beagiel złapał w pysk kopertę i rzucił się biegiem w kierunku Oławy. Zmęczony dobiegł do przytuliska i przekazał list. Poprosił też o kontakt z jego opiekunką, ponieważ zgubił się kilka godzin temu, przy obroży miał adresówkę.
Dziewczyny wykonały telefon, po Beagla przyjechali właściciele, a teraz zabrały się za czytanie listu.
,,Ciociu zabies mnie stont, pomós mi plose. Ja nie wytsymam Gufi''.
Dziewczyny pędem wsiadły do auta i z piskiem opon ruszyły na ratunek Gufiemu.
Na miejscu zastały przerażonego, zmarzniętego psiaka i jego właściciela.
Gufi ze łzami w oczach rzucił w ich ramiona, właściciel musiał go zwrócić, ponieważ złamał umowę. Gdy Gufi wsiadał do auta, powiedział:
- Ciociu. Tam jest taki starszy Pan. Nazywa się Harry i jest mu źle. On mi powiedział, że już nie chce żyć w tym miejscu. Czy możemy mu pomóc?
- Gufeńku zrobimy wszystko co w naszej mocy.
Na szczęście wszystko wyszło pomyślnie i auto z dwoma psiakami na pokładzie ruszyło w kierunku Przytuliska.
Harry szybko znalazł nowy dom, Gufi nadał czeka w przytulisku na swoją rodzinę.
Po tych smutnych przejściach stał się nieufny i potrzebuje trochę czasu na zbudowanie relacji. Jednak warto poświecić trochę pracy, aby ten wyjątkowy, wrażliwy psiak mógł wreszcie cieszyć się życiem w swoim domu.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze