- Czym zajmuje się Pani zawodowo ?
- Przed wstąpieniem do wojska byłam menadżerem w restauracji we Wrocławiu, gdy była taka potrzeba stawałam również za barem i wspierałam koleżanki, kolegów. Pracowałam tam 6 lat, aż do marca 2020 czyli do momentu, gdy w Polsce pojawił się pierwszy przypadek Covid 19 i wprowadzono surowe obostrzenia.
- Największy sukces zawodowy (poza wojskowy) lub czy jest Pani z czegoś szczególnie dumna?
- Szczególnie dumna jestem z swoich osiągnięć sportowych. Od 6 lat trenuję Capoeira. W tym czasie zdobyłam uprawnienia instruktora fitness i trenera personalnego.
- Od kogo/jak dowiedziała się Pani o WOT ?
- O Wojskach Obrony Terytorialnej powiedział mi przyjaciel- żołnierz, który w wojsku służy od kilkunastu lat. Zachęcił do założenia munduru. Ponieważ na Dolnym Śląsku brygady jeszcze nie było, pojechałam do Torunia i w 2018 roku wstąpiłam do 8 Kujawsko - Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Tam odbyłam szkolenie podstawowe i złożyłam przysięgę z wyróżnieniem. Do Wrocławia wróciłam w listopadzie 2020 roku, gdy na Dolnym Śląsku została utworzona 16 Dolnośląska Brygada OT.
- Jak odnalazła się Pani w pierwszym etapie szkolenia na poligonie? Było lekko, ciężko ? Co było najtrudniejsze do wykonania, czy coś zaskoczyło?
- Nastawiona byłam na ciężkie warunki bytowe, rygor, dyscyplinę i wymagające szkolenie. Ponieważ uprawiam sport nie bałam się wysiłku fizycznego. Na miejscu, na poligonie niedaleko Torunia zaskoczyły mnie dwunastogodzinne, intensywne zajęć. Na odpoczynek czasu było niewiele. Pobudka o godz. 5:30, rozruch poranny , szybka toaleta, śniadanie i wymarsz na poligon. Tam zajęcia do wieczora. Uczyliśmy się taktyki oraz bezpiecznego poruszania się w terenie leśnym, strzelania z karabinka MSBS Grot, obsługi i czyszczenia broni, udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Wieczorem powrót do bazy , kolacja, chwila na prysznic i Capsztyk. O godzinie 22:00 każdy musiał leżeć w łóżku. Byłam tak zmęczona , że zasypiałam już po chwili.
- Jakie dziś wykonuje Pani zadania w wojsku ?
- Związane z organizacją służby żołnierzom, którzy wspierają dolnośląską służbę zdrowia w walce z Sars-Cov 2, a także organizacją służb w zakresie współpracy z Policją. Ponieważ jestem instruktorem to prowadzę również zajęcia taktyczne z żołnierzami, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z wojskiem.
- Co wojsko zmieniło w Pani codziennym życiu, czegoś nowego nauczyło ?
- Wojsko nauczyło mnie na pewno dyscypliny, dodało pewności siebie i zmieniło moje codzienne życie. Ponieważ odeszłam z pracy w restauracji i to służba w 16 Dolnośląskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej stała się moją pasją, moim życiem, moją codzienną pracą.
- Jak udaje się pogodzić życie zawodowe z wojskowym?
- Ja odeszłam z pracy, ale przed podjęciem tej decyzji, nie było z tym większego problemu. Mogłam tak ustawić sobie grafik pracy, że nie kolidowało to z moimi codziennymi obowiązkami. Pandemia przyczyniła się do zmiany moich życiowych celów i swoją przyszłość chcę związać z wojskiem.
- Czy uważa Pani, że każdy młody pełnoletni człowiek powinien wstąpić do wojska? Odbyć takie przeszkolenie ?
- Tak, zawsze uważałam, że każdy mężczyzna powinien odbyć szkolenie wojskowe. Dziewczyny zresztą też. I nie tylko dlatego, aby umieć posługiwać się bronią, ale przede wszystkim po to, aby nauczyć się dyscypliny, szacunku, atencji wobec osób starszych. Wojsko pomaga także zbudować pewność siebie, kształtuje charakter człowieka, wskazując mu sprawy ważne, a w niektórych przypadkach nawet kierunek dalszego rozwoju. Dzisiaj młodzi ludzie wolą spędzać czas przed komputerem czy telewizorem. A warto pomyśleć o zmianie trybu życia na bardziej aktywny.
- Co ceni, szanuje Pani w ludziach na co dzień, co w kolegach/żołnierzach?
- W codziennym wojskowym życiu, jak i tym poza murami jednostki najbardziej cenię zaufanie i wsparcie. Tego oczekuje od moich kolegów i koleżanek. Do tej pory nie zawiodłam się. Wobec każdego postępuję uczciwie. To czego w życiu najbardziej nie lubię to brak szczerości.
- A jak przyjaciele, znajomi, rodzina oceniają to obecne życie wojskowe, martwią się, pytają jak jest, wspierają?
- Na początku byli po prostu ciekawi, czy sobie poradzę. Teraz mnie wspierają. Szczególnie mama, która jest bardzo dumna z moich osiągnięć i pasji
- Czy ma Pani inne pasje, hobby ?
- Moją największą pasją jest oczywiście sport. Capoirę, jak już wspomniałam trenuje kilka lat, poza tym uwielbiam survival, chodzenie po górach, wspinaczkę i te wszystkie zajęcia w terenie, które wymagają kondycji, umiejętności radzenie sobie w najtrudniejszych sytuacjach, np. rozbicie bazy w lesie i spędzenie tam kilka dni. Ma być trudno, ale satysfakcjonująco.
- Cele życiowe, wojskowe na ten rok ?
- W tym roku chciałabym ukończyć kurs Sonda i awansować na kaprala, a w życiu prywatnym największy sukces to brak kontuzji i zdrowie. Tego sobie najbardziej życzę. Ponadto chciałabym nieco przytyć. Mam 165 wzrostu i ważę 47 kg. Przy 50 kg tej siły będzie więcej (śmiech).
W kolejnych odsłonach - historie pozostałych sześciu Pań- Żołnierzy 16 DBOT. Równie ciekawe osobowości, prezentujące swój zawód, pasje i służbę.
Napisz komentarz
Komentarze