Złodziej grasował w Oławie w nocy z 4 na 5 kwietnia. Przekonali się o tym właściciele toyoty prius zaparkowanej przy ulicy Spacerowej. Zobaczyli, że z autem coś jest nie tak, kiedy 5 kwietnia po 18.00, wracali ze spaceru. - Szliśmy od strony PKP i zauważyliśmy, że nasza toyota, którą zawsze parkujemy wzdłuż głównego chodnika, stoi przekrzywiona - mówi właściciel. - Sądząc, że auto mogło ulec jakiejś kolizji, a to się zdarza w tym rejonie, bo przy szybkiej jeździe kierowcy na zakręcie tracą panowanie i wpadają w poślizg, postanowiłem podejść i przyjrzeć się temu bliżej.
Co zobaczył? Z tyłu od strony pasażera po lewej stronie były małe drewniane podpórki pod kołami, a po prawej z przodu podłożony drewniany kołek pod spód auta. - No i wówczas wszytko było już jasne po co to wszystko - mówią poszkodowani. - Wycięto katalizator a na domiar złego poprzecinano wiązki kabli od sondy. Musiało to być zrobione z niedzieli na poniedziałek...
Tak naprawdę nie ma inne skutecznej ochrony przed takimi złodziejami, jak tylko chować auto w garażu, ale nie każdy ma taką możliwość. Policja dodatkowo zachęca, aby starać się parkować w jak najlepiej oświetlonych i widocznych miejscach. Chociaż w przypadku mieszkańców Spacerowej i to nie pomogło. Toyotę zostawili tuż pod latarnią, samochód był bardzo dobrze oświetlony, a i tak to nie uchroniło przed kradzieżą. 25 metrów dalej na przeciwko jest budynek mieszkalny, więc jest szansa, że ktoś coś widział. Właściciele auta sprawę zgłosili policji, bardzo proszą o kontakt - pod numerem 536 008 115 - osoby, które widziały, jak ktoś w nocy kręcił się przy ich samochodzie. - Tym bardziej, że to nie jest pierwsza tego typu sytuacja w naszym mieście - dodają i wierzą, że wreszcie złodzieje odpowiedzą, za te kradzieże.
Ile było takich zgłoszeń na oławskiej policji? St. asp. Wioletta Polerowicz informuje, że od początku roku nie mniej niż 10. Jedną z takich głośnych prób kradzieży - dosłownie głośnych - była ta z początku lutego. Złodziej był na tyle zuchwały, że... strzelał do mieszkańca, który go zauważył.
Wszystko działo się około godziny 6.00 na ulicy Zacisznej. Sprawca miał pecha, bo obywatel Ukrainy szykował się właśnie do pracy, zobaczył z okna, że ktoś leży pod jego autem, natychmiast przyszedł na parking. Próbował wyciągnąć złodzieja za nogę, wtedy ten użył przedmiot przypominający broń i oddał w kierunku właściciela auta kilka strzałów. Ten się przestraszył i zaczął uciekać, wtedy złodziej strzelił raz jeszcze i trafił w nogę. Na szczęście nic poważnego się nie stało, poszkodowany miał dużego siniaka, a funkcjonariusze zabezpieczyli na miejscu metalową kulkę. Podejrzany wsiadł do swojego auta i uciekł w stronę Zabardowic. Jak się później okazało samochód miał założone tablice rejestracyjne od innego auta. Niestety tego złodzieja nie udało się złapać, jak będzie tym razem? Warto zgłosić się do poszkodowanych ze Spacerowej, bo każdy sygnał może zbliżyć do ukarania sprawcy. Nie jest tak, że nie da się namierzyć takiej osoby, bo na początku marca policjanci z Wałbrzycha ujęli złodzieja katalizatorów na gorącym uczynku, podobnie było w Jeleniej Górze, gdzie wpadł mężczyzna, który na jednym parkingu wyciął aż 6 katalizatorów. Pod koniec marca wpadł też złodziej w Bolesławcu, na koncie miał 8 kradzieży. Dlaczego katalizatory to tak popularny łup? Odpowiedź jest bardzo prosta, w środku są metale szlachetne, które... bywają droższe niż złoto - pallad i platyna.
Wiesz coś o tej kradzieży? Zadzwoń do właścicieli auta 536 008 115
(AH)
Napisz komentarz
Komentarze