Gmina przygotowała nową uchwałę, zgodnie z którą opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi, zbieranymi i odbieranymi w sposób selektywny, będzie wynosiła 29,5 zł od osoby. Jeżeli właściciel nieruchomości nie wypełni obowiązku segregacji, stawka wzrośnie do 59 zł.
Dla właścicieli nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi, kompostującymi bioodpady, przygotowano zwolnienie w wysokości 3 zł opłaty ustalonej. Zniżka będzie obowiązywała również rodziny wielodzietne: na trzecie dziecko 50%, na czwarte i następne - 75%.
Aby nowe - wyższe - stawki weszły w życie, radni musieli podjąć zaproponowaną uchwałę. Tak też się stało. Za przyjęciem uchwały zagłosowali dziś: Beata Bejda, Tadeusz Babski, Krzysztof Woźniak, Aleksandra Czernik, Janina Hernas, Robert Jadczak, Joanna Kamińska i Wincenty Marchewski z Koalicji 2018-2023, Jacek Mikołajczyk i Michał Wolski ze Wspólnoty Samorządowej oraz Karolina Kolado z PiS. Przeciw byli: Łukasz Dudkowski, Julian Kozłowski, Tomasz Rygielski, Ireneusz Stachnio i Michał Pakosz z PiS, Weronika Kuszyk i Jacek Załubski z "Lokalnych Patriotów" oraz Piotr Stajszczyk i Marek Starczewski ze "Wspólnoty Samorządowej". Od głosu wstrzymał się Stanisław Łukasik z Koalicji 2018-2023.
O podwyżki we wtorek pytaliśmy wiceburmistrza Marka Szponara (wtedy nie było jeszcze wiadome jak zagłosują radni i czy nowe stawki wejdą w życie). - Potwierdzam, że na najbliższej sesji jest planowana uchwała niestety dotycząca podwyżki - powiedział. - Zaproponowana kwota to 29,5 zł. W porównaniu do Oławy jest to stawka o 1,5 zł wyższa, ale z tego, co wiem, te stawki w innych samorządach na pewno będą podwyższane. Niestety, koszty niesamowicie rosną i to one tworzą tą sytuację, przez którą te opłaty mieszkańców muszą być tak wysokie. Zgodnie z ustawą gmina nie może dopłacać do systemu i nie może na tym systemie zarabiać. Absurdem jest myślenie, że w Jelczu-Laskowicach moglibyśmy czerpać jakiekolwiek korzyści z tych podwyżek. Jeżeli zaczniemy się porównywać z innymi, np. znowu z Oławą, to zobaczymy, że tam mamy do czynienia tylko z miastem. My musimy śmieci zwozić także z terenów wiejskich, więc wszystko odbywa się na zdecydowanie dłuższych odcinkach. Same dostarczenie odpadów do ZGO Gać jest u nas dwa razy droższe. Można więc bardzo długo mówić o tym, dlaczego ta cena wzrasta, niestety będą to same negatywne informacje dla mieszkańców.
Pod koniec marca radny Jacek Załubski z "Lokalnych Patriotów" złożył w sprawie odpadów interpelację. Chodziło o wprowadzenie aplikacji, która miałaby pomóc w weryfikacji osób, które oszukują przy opłatach za śmieci. - Uprzejmie proszę o podjęcie działań w związku z pozyskaniem bezpłatnego dostępu do aplikacji GoyTech, której zadaniem jest porównanie danych pochodzących z różnych instytucji, a dotyczących mieszkańców - pisał Załubski do burmistrza. - Aplikacja zestawia ze sobą informacje otrzymane z jednostek podległych urzędowi, takich jak USC, Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, żłobki, przedszkola, szkoły, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe. Aplikacja pochodzi z rządowego programu GoyTech, do którego miasto Świdnik dołączyło jako jedyne w kraju. Burmistrz Świdnika posiada licencję, która udostępniana jest samorządom na wniosek burmistrza bezpłatnie. Należy jedynie wystąpić z pisemnym wnioskiem o jej udostępnienie. W 2020 roku w Świdniku udało się wyłapać 1300 mieszkańców, którzy uchylali się od obowiązku opłaty śmieciowej, co w naszych realiach pozwala na ponad 800 takich przypadków, a to w skali rocznej wiąże się z dodatkowym wpływem środków na poziomie 192 000 zł. Jednocześnie pozwoli to uniknąć podwyżek dla mieszkańców uczciwie podających liczbę osób zamieszkujących daną nieruchomość lub mieszkanie.
Jak ten pomysł ocenia wiceburmistrz Marek Szponar? Czy jego zdaniem może to mieć realny wpływ na ewentualne zmniejszenie opłaty? - Każde narzędzie, które pozwoli sprawnie weryfikować ludzi nieuczciwych, będę chciał wykorzystać i sprawdzić - odpowiedział. - Poszedłem tym torem, zwróciłem się do Świdnika o przekazanie aplikacji, wstępną zgodę mam, teraz czekam już na przekazanie tego narzędzia, które powinno nam pomóc w wyłapywaniu oszustów. Mam z tym związane pewne nadzieje, choć my cały czas weryfikujemy mieszkańców na podstawie zużycia wody. Jeżeli widzimy, że gdzieś to użycie jest znacznie wyższe, niż wskazywałaby na to wykazana liczba zamieszkujących nieruchomość, to reagujemy. Oczywiście na tyle, na ile możemy, bo prawnie mamy trochę związane ręce. Czy jeśli aplikacja przysłuży się do jeszcze skuteczniejszej weryfikacji i opłaty będą mogły być niższe? Trudno mi w 100% powiedzieć, ale według wstępnych symulacja ta skala oszustw nie jest na tyle duża, by rozwiązanie tego problemu miało znaczący wpływ na obniżkę cen. Niestety, zupełnie inne rzeczy mają tu znaczenie, takie jak koszty związane ze składowaniem i wiele różnych czynników. Stuprocentowe uszczelnienie systemu w naszym przypadku przełożyłoby się o obniżkę rzędu maksymalnie złotówki, a realnie mówiąc tak koło 60 groszy.
Co myślicie o słowach wiceburmistrza? Napiszcie w komentarzu!
Napisz komentarz
Komentarze