- Nasza grupa powstała bardzo spontanicznie - opowiada. - Któregoś dnia z kolegą przy luźnej rozmowie stwierdziliśmy, że ją założymy, by połączyć różne ekipy ludzi, kochających klasyczną motoryzację. Wcześniej ciągle wkurzaliśmy się, że jesteśmy rozproszeni, więc ta grupa miała to zmienić. I o dziwo, bardzo szybko nabrała rozpędu. Dziś jest już tam ponad 500 osób i sukcesywnie udaje nam się działać, także charytatywnie. Organizujemy małe zloty, imprezy i spoty. Przez przypadek udało się stworzyć coś naprawdę fajnego.
Konrad przyznaje, że na co dzień jeździ różnymi autami. Najczęściej zwykłym i plastikowym - jak sam go opisuje - nissanem qashqaiem. Najwięcej frajdy daje mu jednak fiat 126p z 2000 roku, czyli maluch: - To prezent od żony na moje trzydzieste urodziny. Zawsze interesowały mnie stare motocykle i ogólnie klasyczna motoryzacja. Dawno temu miałem czerwonego malucha i kiedyś wspomniałem żonie, że chciałbym znów takiego kupić. Wtedy ona uznała, że zrobi mi niespodziankę i kupi go w prezencie. To rocznik 2000, tak zwana wersja "happy end". Przejechał już ze mną dwa Rajdy Koguta. Ogólnie zrobiłem nim około 4000 kilometrów. Bez żadnej awarii. Tylko raz rozsypał mi się akumulator i to tyle.
Dziś wielu przyzwyczajonych do wygody, klimatyzacji, wspomagania i innych udogodnień, nie wyobraża sobie podróży w sposób, w którym odbywały się one w latach 90. i wcześniej. Dla Konrada rezygnacja z tych wszystkich dobrodziejstw techniki do dodatkowy plus. - Czy da się pojechać maluchem w dłuższą trasę? Oczywiście, że tak, zawsze się dało! - mówi. - Nasi rodzice i dziadkowie właśnie tak jeździli. Ostatnio przez trzynaście godzin wracałem tym autem z Rajdu Koguta. Bardzo dużo radości dała mi ta podróż. Powiem więc więcej, nie tylko się da, ale nawet trzeba takimi autami jeździć i je pokazywać. Chociażby dlatego, że one umierają. Nie mam żadnych obaw przed wyruszeniem w podróż maluchem. W tym roku chciałem pojechać na "Złombol", ale nie jestem jeszcze wystarczająco przygotowany. I nawet nie chodzi mi o samochód - bo tu nie mam wątpliwości, że nawet jak coś się zepsuje, to będę w stanie go naprawić - a bardziej o logistykę, której nie zdążyłem odpowiednio ogarnąć. Dlatego teraz jeszcze odpuszczam, ale za rok... kto wie. Mam już za sobą tripy po 3,5 tysiąca kilometrów busem. Przejechaliśmy tak Serbię, Macedonię i Rodos. To są niesamowite wspomnienia!
- Co sprawia największą przyjemność, gdy podróżuje się takim samochodem? - Możliwość poczucia takiego prawdziwego luzu. W trasie czuję się wolny. Nawet jak coś się zepsuje, to nie muszę wzywać lawety, podłączać auta pod komputer. Biorę proste narzędzia, naprawiam i jadę dalej. Poza tym maluch zawsze zwraca na siebie uwagę. Często mam tak, że podjeżdżam pod sklep, ludzie do mnie podchodzą i opowiadają mi historie, które w fiacie 126p przeżyli. Gdzie byli, co przewozili. Podobno nawet lodówkę tym można było przewieźć! Na zlot "Dwa Światy" Konrad przyjechał jelczem 422 "dwa". To pojazd z drugiej generacji ciężarówek, następca serii 400. Na pace jelcza znalazł się czerwony maluch od żony. - Pomyślałem sobie, że jak mam przyjechać na zlot, to jednym autem - tłumaczy. - Dlatego wziąłem firmowego jelcza z Instytutu Mechaniki, a malucha wrzuciłem na górę. Jest dwa w jednym, a i miejsce mniej zajmuję!
* Już 10 lipca miłośnicy klasycznej motoryzacji pojadą na wycieczkę do Karpacza. Zapraszają właścicieli pojazdów zabytkowych i innych. - W porozumieniu z Urzędem Miasta i Gminy Jelcz-Laskowice oraz miastem Karpacz planujemy dwudniową wycieczkę - mówi Konrad, który jest jednym z organizatorów wyjazdu. - Start w J-L, meta w Karpaczu. Zapraszamy właścicieli aut, które zostały wyprodukowane najpóźniej w 2000 roku. Do tego motocykli i motorowerów z czasów PRL.
Uczestnicy będą spali w ośrodku "Przy Lesie", który już szykuje się gości z naszego powiatu, o czym pisze na swojej stronie: - Przyjeżdża do nas wycieczka z Jelcza-Laskowic i okolic pozytywnie zakręconych fanów pięknych starych aut. Więc jeśli jesteście fanami motoryzacji, zapraszamy do nas. Jeżeli posiadacie piękne stare auto i chcecie dołączyć do grupy zwariowanych fanów, przyjedź swoim cackiem i pochwal się swoim pięknym autem. Zróbcie rezerwację już dziś, niech nie ominie was tak piękne wydarzenie. A uwierzcie, będzie na co popatrzeć. Już nie możemy się doczekać, by was ugościć. Chcesz pojechać? Skontaktuj się z administratorami grupy (facebook.com/groups/4152439551473043) lub bezpośrednio z Konradem Mendychowskim - 885-557-308. Na miejscu czeka wiele atrakcji, w tym: przejazd promenadą Karpacza, ognisko na terenie ośrodka, zabawy dla dzieci i muzyka. Nocleg można wykupić w hotelu oraz na polu namiotowym. Przewidziany jest duży parking dla samochodów.
Tekst i fot.: Kamil Tysa [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze