Otóż wg nabytej wiedzy 31 sierpnia br. zmarł Edward Bykowski. To zasłużony Jelczanin, a także Oławianin, jako że według mnie trudno rozdzielnie traktować Jelcz i Oławę - tak ułożył się życiorys zmarłego Edwarda. Sam we wspomnieniach pt. "JELCZ, OŁAWA I SPORT" zawartych w książce pt. "Historia JZS Jelcz. Zapisy wspomnień" lapidarnie o sobie w 2012 r. napisał "W Oławie mieszkam od 1946 r., a moje życie wypełnił Jelcz".
Osobiście Edwarda Bykowskiego poznałem po moim przyjściu na stanowisko dyrektora naczelnego Jelczańskich Zakładów Samochodowych w 1977 r. Wśród tysięcy pracujących w tej fabryce był osobą wyróżniającą się. Jego domeną była wówczas działalność na rzecz jelczańskiego klubu sportowego.
Z czasem coraz więcej wiązał się z pracą redakcyjną w fabrycznej gazecie "Głos Jelcza". Szanowałem Jego publikacje. Zawsze z zainteresowaniem czytałem Jego felietony w stałej rubryce prowadzonej pod znamiennym tytułem "My Oławianie". Zdarzało się, że publikacje w "Głosie Jelcza" niekiedy zawierały sformułowania odbiegające od moich myśli. Warte podkreślenia jest to, że w rozmowach z Redaktorem Edwardem Bykowskim dominował nasz wzajemny szacunek, a Jego krytyczne spojrzenie na codzienne funkcjonowanie fabryki bardzo mi pomagały jako dyrektorowi w prowadzeniu przedsiębiorstwa. Edwarda Bykowskiego zapamiętałem jako wnikliwego obserwatora otaczającej nas codzienności i wynikających stąd inspiracji. Człowieka mądrego i pracowitego, a przy tym niezwykle skromnego. Jako Redaktor Naczelny "Głosu Jelcza" Edward Bykowski na trwałe zapisał się w historii JZS jako Wybitny Jelczanin.
Już po 1990 roku, po moim odejściu z JZS bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że Edward Bykowski będąc emerytem, został przyjęty do zespołu redakcji "Gazety Powiatowej - Wiadomości Oławskie". Wiem, że i w tej pracy wykazał się wielką ofiarnością i benedyktyńskim poświęceniem.
Z Edwardem przez wszystkie minione lata po roku 1990 utrzymywaliśmy ze sobą kontakty - już dość rzadkie, ale będące wyrazem pamięci o sobie. Z mej strony te kontakty to ukłon i zasłużony szacunek dla Redaktora Edwarda Bykowskiego - tak pozostanie na zawsze.
*
Drugim zasłużonym dla Jelcza i Oławy, który odszedł ostatnio jest Kazimierz Jankowski. Urodził się w 1942 r. w Górze koło Jarocina.
Ten rodowity Wielkopolanin od 13. roku życia swój los związał z Wrocławiem - najpierw zdobywając wiedzę w szkole zawodowej, a następnie technikum i Akademii Ekonomicznej. Po ukończeniu nauki pracował w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego we Wrocławiu i Oławie, awansując na kolejne szczeble kierownicze. Następnie został naczelnikiem w Zjednoczeniu Obsługi Technicznej Rolnictwa we Wrocławiu. Ukoronowaniem Jego kariery było objęcie stanowiska Prezesa w Spółdzielni Mleczarskiej w Laskowicach Oławskich. Na tym stanowisku przepracował 18 lat aż do 1990 r., kiedy to zaistniała powszechna fala zmian kadrowych. Z przykrością trzeba stwierdzić, że gdy zabrakło Kazimierza - zdolnego organizatora i gospodarza - Spółdzielnia popadła w upadłość i przestała istnieć.
Jankowski przez długoletnie kierowanie Laskowicką Mleczarnią niejako stał się obywatelem tego środowiska. Był powszechnie lubiany i szanowany. Był oddanym mężem i ojcem dla swych synów.
W latach osiemdziesiątych ub. wieku, gdy gminą Laskowice Oławskie kierowała Maria Jaworska, została powołana jako ogniwo społeczno - samorządowe tzw. Rada Dyrektorów. Jej działanie miało na celu zdynamizowanie procesów rozwojowych gminy przemysłowo - rolniczej. Przewodniczącym tej Rady został Kazimierz Jankowski. Osobiście zasłużył się wówczas dla nawiązania współpracy pomiędzy jednostkami funkcjonującymi gospodarczo na terenie Gminy. Był organizatorem pomocy dla rolników indywidualnych, zwłaszcza hodowców.
Kazimierz Jankowski w środowisku jelczańsko - oławskim zasłużył się również w działalności na rzecz rozwoju sportu na terenie Laskowic Oławskich i Oławy. Pełnił społecznie funkcję członka Zarządu Okręgu Polskiego Związku Piłki Nożnej we Wrocławiu. Miał konkretny wkład w działalność i osiągnięcia klubu MOTO JELCZ-OŁAWA w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Był wiernym kibicem jelczańskich i oławskich sportowców, m.in. piłkarzy, bokserów, kolarzy.
Kazimierz Jankowski po odejściu ze stanowiska prezesa Spółdzielni Mleczarskiej w Jelczu-Laskowicach podjął prywatną działalność gospodarczą, którą prowadził z sukcesami do czasu choroby i śmierci. Zmarł 8 września br.
W liście przekazuję w wielkim skrócie garść informacji o ostatnio zmarłych, tak bliskich mi osobach. Dorobek życiowy, ale także ich postawa wobec rodziny, otoczenia, znajomych i przyjaciół budziły powszechne uznanie.
*
Edward Bykowski oraz Kazimierz Jankowski to lokalni patrioci, zasłużeni dla Oławy oraz Jelcza-Laskowic. Ze smutkiem piszę te słowa, bo już nas opuścili. Chcę skromnie wyrazić swój ukłon i szacunek dla ich życiowego dorobku i ich przyjaźni, jaka nas łączyła przez wiele lat.
Wierzę, że pozostaną w naszej wdzięcznej pamięci na zawsze.
Jan Dalgiewicz
Napisz komentarz
Komentarze