Harrachov – miasto w północnych Czechach położone na terenie kraju libereckiego w Karkonoszach, znane przede wszystkim miłośnikom skoków i lotów narciarskich. Przed przystąpieniem Polski i Czech do układu z Schengen było tu drogowe przejście graniczne Jakuszyce - Harrachov, a na szlaku turystycznym przejście graniczne Polana Jakuszycka-Harrachov. Z Oławy do Harrachova jest ok. 2,5 godziny autem (przez A4 i Szklarską Porębę).
Jest tu wiele lokalnych atrakcji, ale proponujemy dwie z nich.
Pierwsza to leżący nieopodal centrum miasteczka kompleks skoczni narciarskich (z tą największą mamucią K-185). To tu przed laty kibicowaliśmy Małyszowi. I to tu obecnie kompleks skoczni straszy, bo dosłownie rozsypuje się, choć jeszcze w 2014 roku skoczkowie walczyli tu o mistrzostwo świata w lotach narciarskich. Skoczni mamucich, czyli naprawdę wielkich, na których lata się nawet po 250 metrów, jest dziś na świecie zaledwie kilka, a te najbardziej znane z kalendarza imprez to Obersdorf i Planica. W Harrachovie w sumie jest aż 9 skoczni, z czego tylko te najniższe zdatne są obecnie do czegokolwiek. Te największe rdzewieją, zarastają, drewno się sypie... Widok żałosny. Jeszcze niedawno media obiegła wieść, że Czesi chcą nam je sprzedać za symboliczną złotówkę, ale nic z tego nie wyszło. Dziś to obraz nędzy i rozpaczy, choć oczywiście warto obejrzeć ten stary kompleks pod kątem rozwiązań technicznych - rozmach robi wrażenie i mało komu nie trzęsą się nogi, gdy stanie na szczycie tej największej skoczni i pomyśli, że miałby za chwilę tędy zjechać, by skoczyć, a właściwie polecieć...
Drugą atrakcją, którą polecamy, jest Wodospad Mumlawy - najciekawszy właśnie teraz, wiosną, gdy spada najwięcej wody, co daje spory szum i grzmot. Później, w lecie, wody brakuje i już takiego widoku, jak na zdjęciach, raczej nie zobaczycie. Aby dojść z Harrachova do tego wodospadu, które nazwa nawiązuje do mruczenia, wystarczy krótka, może 1,5-godzinna wycieczka tam i z powrotem. Na przykład z centrum miasta niebieskim szlakiem do wodospadu (na miejscu jest restauracja, a nawet dwie, więc można skosztować czeskiego piwa), potem przez mostek i w prawo szlakiem żółtym, który dochodzi do zielonego - tu też w prawo, by wrócić do miasta i do szlaku niebieskiego, którym wyruszyliśmy. To w sumie około 4,5 km, bez większych wzniesień. Bez problemu można wybrać się z dziećmi.
Oczywiście to nie koniec atrakcji Harrachova, bo na miejscu warto zwiedzić np. hutę szkła, Muzeum Szkła, jest możliwość zwiedzania lokalnego browaru )kąpiel w uzdrowisku piwnym w piwnej łaźni to chyba coś fajnego). Ale to już temat na inną opowieść.
Powodzenia!
Napisz komentarz
Komentarze