- Nie podejmuję się przepowiadania przyszłości! Pomijając chwilowo moje osobiste preferencje, można powiedzieć, że w miejscu, gdzie znajduję się obecnie, czyli w El Chalten, zostać nie mogę z powodu wymienionego powyżej: bo nie ma miejsca. W prowincji Santa Cruz o gęstości zaludnienia rzędu 1 mieszkaniec na kilometr kwadratowy, miejsca dla ludzi brak. Chociaż - między nami mówiąc - raczej bym się nie pisał na spędzenie reszty życia w puchowej kurtce! Kwestia miejsca do życia pozostaje więc otwarta. Istnienie w niej pewna płynność, brak obiektywnej preferencji... Mam na myśli to, że nie dysponuję starannie przygotowaną listą ulubionych miejsc, gdzie każda pozycja zaopatrzona jest punktacją i zbiorem wad oraz zalet do rozważenia. Zresztą, ilu z nas wybierało swoje miejsce do życia w ten sposób? W szczególności Jelcz-Laskowice to miejscowość stricte migrancka, mówię o migracji wewnętrznej, regionalnej, ale jednak. Kto żyje w Jelczu-Laskowicach, bo całe życie marzył o tym, by tam żyć? Może się znajdą takie przypadki, ale w ogromnej większości po prostu pojawiła się możliwość pracy w JZS i ludzie się przeprowadzali, bo praca to było to, co oni mieli w tamtym momencie do zrobienia. Tak pewnie stanie się i ze mną - zostanę gdzieś, gdzie będę miał coś do zrobienia. Takich miejsc istnieje przypuszczalnie więcej niż jedno, więc wśród nich wybiorę takie, gdzie będę czuł się dobrze, gdzie znajdę przyjaźń, miłość, spokój. Natomiast czy owym miejscem są Chwałowice czy Sauzalito, ciężko mi w tej chwili powiedzieć!
- Wybierasz się aktualnie w jakąś wyprawę? Czy twoja rowerowa przygoda trwa bez końca?
- Wczoraj sprawdzałem ceny biletów do Polski i muszę przyznać, że są wysokie! Z grubsza dwa razy wyższe, niż przed pandemią. Niemniej jednak przymierzam się, żeby do Polski polecieć w najbliższym czasie. I gdzieś posiedzieć. Na dłużej, chociaż raczej nie na zawsze, bo - przestawszy pedałować jakieś cztery miesiące temu - muszę ci powiedzieć, że podróżowanie to piękna sprawa!
- Miałeś już wcześniej nominacje do tej nagrody - teraz ją otrzymałeś. Czym jest dla ciebie Nagroda Magellana?
- Rzeczywiście, w 2017 roku książka "Upały, mango i ropa naftowa" opublikowana przez wydawnictwo Bezdroża została wyróżniona w tym samym konkursie. Tym razem przyszła kolej na nagrodę główną za książkę wydaną przeze mnie samego, i to jest może najciekawsze. Gdy ukończyłem "Sprzedanych" i zacząłem szukać wydawnictwa, spotkałem się z - to będzie eufemizm - niewielkim zainteresowaniem. Usłyszałem nawet od jednego z wydawców: "O Paragwaju nikt nie będzie czytał, proszę pana. Jakby miał pan coś o Argentynie, to chętnie wydrukujemy". Ta osoba, dyrektor znanego wydawnictwa, wygłosiła tego typu twierdzenie nie zapoznawszy się nawet z tekstem. Ja jednak byłem przekonany, że mam w ręku ważną i ciekawą książkę, wydałem ją samemu i Nagroda Magellana pokazała, że się nie myliłem. Wygrałem w tej potyczce z książkami takich wydawnictw jak Znak, Czarne, Agora i innych, które twierdziły, że "panie, Paragwaj się nie sprzeda". Wydaje mi się, że w pogoni za tym, co "się sprzeda" i posiadając silne przekonanie, że wiedzą lepiej, co zainteresuje polskiego czytelnika, wydawnictwa tracą ciekawe pozycje wydawnicze. Nie tylko nieznany Ganczarek, ale i legendarny reporter Jacek Hugo-Bader swoją ostatnią książkę wydał niezależnie. Podobne zjawisko możemy zauważyć w mediach. Tygodniki i magazyny zwyczajowo odrzucają większość ambitnych materiałów z zagranicy, uważając że "polskiego czytelnika to nie zainteresuje". A co na to polski czytelnik? Przestawia się m.in. na podcast "Dział Zagraniczny" z wiadomościami z całego świata, tj. nie tylko z Brukseli i Waszyngtonu, ale i z Kolumbii czy Zimbabwe. Dziś to jeden z najchętniej słuchanych podcastów w Polsce, podczas gdy tradycyjne tygodniki notują stałe spadki sprzedaży. Wracając do twojego pytania - Nagroda Magellana dla indywidualnie wydanej książki "Sprzedani. Reportaże z peryferii" to dla mnie kolejne potwierdzenie na to, że wielkie wydawnictwa i tradycyjne media nie mają prawa rościć sobie monopolu na przekaz medialny czy literacki.
Cała rozmowa w "Gazecie Powiatowej" dostępnej na terenie powiatu oławskiego lub TU:
Napisz komentarz
Komentarze