- Przed wami trzeci sezon w drugiej lidze - w pierwszym do końca walczyliście o utrzymanie, w kolejnym udało się zająć dobre, szóste miejsce w środku tabeli. Z jakimi aspiracjami wchodzicie w nadchodzącą kampanię?
- Chcielibyśmy postawić kolejny krok, umocnić pozycję naszego klubu na drugoligowym poziomie. Celujemy więc w górną część tabeli, liczymy na miejsce w czołowej szóstce. Musimy jednak pamiętać o zmianach, jakie zaszły w naszym zespole, o sporych ruchach kadrowych, które za nami. Dysponujemy przemeblowanym składem, młodszym niż w zeszłym sezonie, ale bardzo dobrze rokującym. Mówię to zarówno w imieniu swoim, jak i trenerów.
- W waszym przypadku właściwie przed każdym sezonem można mówić o dużych przetasowaniach w składzie. Z czego one wynikają? To bardziej wola samych zawodników, którzy szukają nowych wyzwań czy wasza determinacja w ciągłym poszukiwaniu lepszych graczy?
- I jedno, i drugie. W kadrze zostało kilku siatkarzy, którzy grali u nas w sezonie 2021/2022 i stanowili o sile drużyny. Mam tu na myśli chociażby libero Grzegorza Kuklę. Pozyskaliśmy ośmiu zawodników, bo chcemy się cały czas poprawiać, ale nie ukrywam, że indywidualne wybory poszczególnych graczy również miały znaczenie. Wielu z nich po sezonie otrzymuje różne oferty i wtedy jest czas, by pomyśleć o przyszłości i wybrać najkorzystniejsze rozwiązanie. Czasami wiąże się to z okazją powrotu w rodzinne strony, innym razem chodzi o grę w wyższej klasie rozgrywkowej. W trakcie tego okienka postawiliśmy na młodzież, ale do klubu dołączyli też doświadczeni zawodnicy, jak środkowy Jędrzej Maćkowiak, który grał w drużynie Skry Bełchatów, zdobywając medale mistrzostw Polski, Ligi Mistrzów czy Klubowych Mistrzostw Świata. Drugą taką osobą jest Maciej Lewicki, który kilka sezonów temu jako bardzo młody chłopak występował w naszych barwach w trzeciej lidze, potem reprezentował m.in. pierwszoligową Gwardię Wrocław i drugoligowy klub w Słupcy. Teraz wraca do nas jako zawodnik ograny, ze sporym bagażem doświadczeń.
- Jędrzej Maćkowiak dotknął siatkówki na najwyższym poziomie w PlusLidze. Nieczęsto zdarza się, byście mogli ogłaszać taki transfer. Jak do niego doszło? Czego po nim oczekujecie?
- Po ubiegłym sezonie rozstaliśmy się z kapitanem Mariuszem Gacą, który w przeszłości również występował w najwyższej klasie rozgrywkowej. W drużynie potrzebowaliśmy więc kogoś doświadczonego, kto będzie pomagał młodszym kolegom na boisku i poza nim. Gdy nadarzyła się okazja, żeby przyszedł do nas Jędrek, długo się nie zastanawialiśmy. Z jednej strony jest to zawodnik z siedmioma sezonami spędzonymi w PlusLidze w barwach Skry Bełchatów i Effectora Kielce, a z drugiej wciąż siatkarz młody (rocznik 1992), w porównaniu chociażby do Mariusza Gacy (rocznik 1984). Nasz nowy gracz reprezentował w ostatnim czasie pierwszoligową Gwardię Wrocław, współpracując tam z trenerem Krzysztofem Janczakiem. Jest to dodatkowy atut, bo nasz szkoleniowiec doskonale zna jego atuty. Ponadto Jędrek związał się rodzinnie i zawodowo z Wrocławiem, więc do Jelcza-Laskowic ma bardzo blisko. Jestem przekonany, że mocno wierzy w nasz projekt sportowy. Przekonaliśmy go wizją rozwoju klubu, warunkami, które posiadamy i sposobem trenowania, który możemy zaoferować. Bardzo zależało nam na tym, żeby tak utytułowany zawodnik do nas dołączył, udało się, co też pokazuje, że z roku na rok pozycja "Volleya" jest coraz lepsza nie tylko w ligowej tabeli, ale też w świadomości siatkarzy, którzy chcą do nas przychodzić i właśnie tu się rozwijać. Przy okazji wspomnę, że dołączyli do nas zawodnicy, którzy skończyli wiek juniora i mieli na stole kilka ofert także z innych klubów. Kacper Pakos grał w SMS-ie Spała i młodzieżowych kadrach Polski do lat 18 i 19. Aleksander Pikuła w ubiegłym sezonie zdobył tytuł mistrza Polski juniorów w drużynie Jastrzębskiego Węgla. Obaj wybrali nas, wierząc, że IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice to świetne miejsce na ich siatkarski rozwój.
- Liczą, że będziecie dla nich trampoliną do lepszych drużyn i wyższych klas rozgrywkowych?
- To działo się już w przeszłości, gdy chociażby Mateusz Paszkowski czy Maciej Lewicki przechodzili od nas do klubów z pierwszej ligi. Młodzi zawodnicy z pewnością wiedzą, że współpraca z trenerami Krzysztofem Janczakiem i Krzysztofem Pilawą jest gwarancją rozwoju, a ze swojej strony mogę dodać, że w porównaniu z wieloma innymi ośrodkami w drugiej lidze, stawiamy na bardzo ciężką pracę, która daje wymierne efekty.
- W kuluarach usłyszałem, że trenerzy są bardzo zadowoleni z kultury pracy, jaka panowała podczas przygotowań do sezonu.
- Zmian szkoleniowców nie było, panowie Janczak i Pilawa trenują już kolejną grupę zawodników i faktycznie zauważają bardzo obiecujące podejście podczas przygotowań. Myślę, że ta kultura pracy wzięła się przede wszystkim z dojrzałości zawodników, którzy z nami zostali. Przedłużyliśmy z nimi kontrakty, bo wiedzieliśmy, jak spisywali się w poprzednim sezonie i nie mieliśmy wątpliwości, że możemy na nich liczyć. Do nich dołączyła grupa młodych i ambitnych siatkarzy, którzy chcą bardzo solidnie przepracować ten rok. Nie powiem teraz, że po dobrym sezonie od nas odejdą, ale na pewno wielu z nich myśli o naszym klubie jak o trampolinie do grania wyżej. Żeby plany poszczególnych osób okazały się możliwe do zrealizowania, potrzebne jest maksymalne zaangażowanie na treningach. Jak na razie je widzimy, co pozytywnie nastraja nas przed startem sezonu.
- Nie obawiacie się, że w kluczowych momentach ten brak doświadczenia może okazać się decydujący?
- Pewnie przyjdzie nam zapłacić frycowe za to, że gramy tak młodym składem. Doświadczenia nie da się zdobyć w miesiąc czy dwa, do tego potrzeba czasu, ale wierzymy, że wiele będziemy w stanie zdziałać ambicją, talentem i po prostu umiejętnościami siatkarskimi, bo mimo młodego wieku mamy zespół na wysokim poziomie i chcemy walczyć o dobre miejsce w tabeli. Czy to się uda? Życie pokaże. Nasi rywale też dokonali wzmocnień, będziemy grać z nowymi drużynami, na pewno ciekawy sezon przed nami. Wierzę, że zrobimy w nim kolejny krok do przodu.
- W najbliższa sobotę o 16.00 w Centrum Sportu i Rekreacji zainaugurujecie rozgrywki w meczu z Chełmcem Wałbrzych. Znacie tego rywala doskonale, zwłaszcza że dwukrotnie mierzyliście się z nim podczas przygotowań do sezonu. Czego się spodziewacie po tym przeciwniku?
- Wałbrzych w porównaniu z poprzednim sezonem nie zmienił składu zbyt mocno. Stracili dwóch czy trzech zawodników, a w ich miejsce pozyskali m.in. doświadczonego rozgrywającego Łukasza Jurkojcia i środkowego Radosława Nowaka, który jeszcze niedawno był kapitanem pierwszoligowej ekipy KPS-u Siedlce. Są to konkretne wzmocnienia, więc spodziewam się, że Chełmiec będzie trudnym przeciwnikiem. Nasze niedawne sparingi pokazały jednak, że jesteśmy w stanie nawiązać wyrównaną walkę. Pierwszy przegraliśmy 0:3, w drugim wygraliśmy 3:1 i myślę, że ten drugi wynik pokazał progres, o który każdego dnia pracujemy na treningach. Forma jest coraz lepsza, nie będę nas stawiał w roli faworyta, ale na pewno chcemy powalczyć o zwycięstwo przed własną publicznością. Liczę na to, że kibice będą naszym siódmym zawodnikiem.
Napisz komentarz
Komentarze