- Zastosowane w tym projekcie rozwiązania - brzmi fragment opinii wojewody - mogą stwarzać zagrożenie pieszych, poruszających się z ulicy Rybackiej w kierunku ulicy Lipowej.
Połączenie ścieżki z ul. Rybacką od początku budziło pytania i obawy. Problem w imieniu rowerzystów na jednej z sesji Rady Miejskiej, poruszyli radni Przemysław Pawłowicz i Magdalena Ziółkowska. - Teraz ścieżka wychodzi na skrzyżowanie i to powoduje utrudnienia oraz może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, bo bariera mostu jest betonowa, przysłania widok i nawet jeżeli rowerzysta się zatrzyma, to musi się włączyć do ruchu na skrzyżowaniu i w tym jest problem - mówił Pawłowicz. - Zgodnie z przepisami ścieżka powinna być wyprowadzona poza skrzyżowanie i dopiero tam można ją włączać do pasa drogowego. Nie wolno wprowadzać ścieżki w obręb skrzyżowania.
Radna Magdalena Ziółkowska dodała, że może to powodować utrudnienia i wymaga zachowania szczególnej ostrożności zarówno przez tych, którzy jadą ulica Rybacka i skręcają w Lipową, jak i tych jadących w kierunku przeciwnym.
Kolejny problem rodzi sam wjazd na ścieżkę. Jest bardzo ostry oraz wąski i trudno w nią skręcić, zwłaszcza rowerzystom jadącym od strony mostu na ul. Lipowej.
- Wjechać tam z przyczepką rowerową graniczy z cudem - mówiła radna Ziółkowska. - Równie ciężkie jest to do wykonania jadąc na rowerach trzykołowych. Proszę więc jeszcze raz przeanalizować to, co tam zostało zrobione. To nie jest kwestia czepiania się, a opinie rowerzystów. Jeśli to za mało, proszę wziąć rower, sprawdzić i znaleźć jakieś rozwiązanie. Może wystarczyłoby nieco przesunąć ten wyjazd w kierunku ul. Rybackiej, dzięki czemu byłoby dalej od skrzyżowania i można by je także poszerzyć. Wówczas spokojnie moglibyśmy powiedzieć, że mamy super ścieżkę, z której możemy korzystać.
Burmistrz Tomasz Frischmann tłumaczył, że to dopiero pierwszy etap prac i dlatego tak wygląda. Jest to jednak zgodne z normami.
Sprawą zajął się także szef miejskich struktur PO Marek Drabiński: - Widząc zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych, o których w tym miejscu kompletnie zapomniano, wystosowałem pismo do Wojewody, organu sprawującego nadzór nad drogami powiatowymi (skrzyżowanie z drogą powiatową). Ten dostrzegając problem, zażądał od Starosty przedstawienia przebiegu bezpiecznej trasy dla pieszych przez przedmiotowe skrzyżowanie. Długo nie trzeba było czekać, fachowcy usunęli 5 znaków U21 "skrajnia drogowa", ratując na gorąco sytuację. Sprawdziłem koszt zakupu takiego znaku to ponad 100 zł/szt., do tego trzeba zmienić projekt, tutaj też pewnie ktoś znowu zarobi. Zakończenie tej ścieżki w dalszym ciągu budzi kontrowersje, wg. mnie tam powinien być zwyczajny przejazd rowerowy wraz z przejściem dla pieszych, co oznaczone byłoby dwoma (max. 4 wraz z ostrzegawczymi) znakami pionowym, tymczasem użyto ich tam kilkanaście plus barierki, wykonano także dodatkowo nasyp ziemny przesuwając zakończenie ścieżki w stronę skrzyżowania.
Wojewoda potwierdził jego przypuszczenia, że rozwiązanie (pozytywnie zaopiniowane m.in. przez policję), choć "spełnia wymogi formalne", jednocześnie stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa pieszych i wymaga ponownej analizy. - Nie pomogło ściągniecie w panice znaków/tablic U21b, pozostaje do rozbiórki także bariera ochronna - komentuje Marek Drabiński. - Teraz pewnie będzie nowy projekt, nowe opinie, nowe zamówienia, interes się kręci...
Cała opinia wojewody niżej na ilustracjach.
Napisz komentarz
Komentarze