Podczas konferencji prasowej 14 grudnia szef koła PO w Oławie Marek Drabiński przypomniał, że w ostatnim czasie napisali kilka pism do organizatora przewozów kolejowych na terenie województwa dolnośląskiego, czyli do marszałka i spółki Polregio, w sprawie przepełnionych pociągów na trasie Oława Wrocław i z powrotem. - Niestety, odpowiedzi, jakie otrzymaliśmy, nie napawają optymizmem - mówi Drabiński. - Ostatnia odpowiedź spółki wskazuje, że ich sytuacja taborowa jest kiepska. Nie posiadają takiej liczby taboru, żeby go połączyć tak, by składy były dłuższe i mogły pomieścić więcej osób. Planują zakup nowego, ale to zajmie około trzech lat, więc do tego czasu poprawy w temacie wydłużenia składów nie będzie.
Tymczasem Piotr Soroczyński, mówiąc o codziennych problemach pasażerów, dodaje, że przed pandemią, czyli w lutym 2020, bilet na pociąg relacji Oława-Wrocław kosztował 8,90 zł. Aktualnie kosztuje 11,70 zł, czyli o 31% więcej.
- W zamian za droższe bilety pasażerowie mają spóźniające się, przepełnione, przegrzane lub zimne pociągi, a ostatnio także odwoływane, a to niedopuszczalne - mówi. - Wszystko to pokazuje, że spółka Polregio nie dba o klientów na tej strasie.
Mając to na uwadze, a także fakt, że województwo dolnośląskie ma dobrze rozwiniętą swoją kolej, czyli Koleje Dolnośląskie, 13 grudnia Marek Drabiński wystosował do marszałka województwa pismo, w którym zaproponował renegocjację umowy z Polregio: - Można by było pokusić się o wydzierżawienie przez Koleje Dolnośląskie taboru Polregio, by w godzinach szczytu, czyli od godziny 6.00 do 8.00, z Oławy do Wrocławia, i w godzinach 15.00-17.00 z Wrocławia do Oławy, zastąpić trzyskładowe "Impulsy" pojemnymi pięcioskładowymi "Elfami", które nie tak dawno zakupiły Koleje Dolnośląskie.
Drabiński dodaje, że takie rozwiązanie zastosowano na linii nadodrzańskiej przez Wołów, Ścinawę, Brzeg Dolny, gdzie trasę obsługiwało Polregio. Od 11 grudnia część połączeń przejęły jednak Koleje Dolnośląskie.
- Na naszej trasie też coś takiego mogłoby się wydarzyć i jako mieszkańcy Oławy apelujemy do marszałka, by podjął kroki w tym kierunku - mówi. - Nie będziemy czekać trzy lata i jeździć w ciasnych pociągach. Chcemy zmian już teraz. Jeżeli marszałek nie zareaguje na nasze pismo, podejmiemy dalsze kroki. Będziemy protestować i pisać petycje aż do skutku. Chcemy poprawy warunków podróżowania do Wrocławia.
Szef oławskiego koła PO odniósł się też do tematu częstotliwości pociągów na trasie Oława - Wrocław. Jego zdaniem jest ona wystarczająca, chociaż z rozmów z mieszkańcami wynika, że przydałby się jeden dodatkowy kurs z Oławy do Wrocławia ok. godziny 6.30. Pozostaje też kwestia tzw. pociągu nocnego. Duże grono mieszkańców postuluje, żeby taki uruchomić o godz 24.00, ponieważ osoby kończące pracę po godz. 22.00 mają duży problem z powrotem do Oławy. W tej sprawie szef PO też napisał do marszałka województwa i czeka na odpowiedź.
Napisz komentarz
Komentarze