Na potrzeby tego artykułu poszkodowanego nazwijmy Marianem, mieszkającym z żoną w Bystrzycy. Owszem, czasem nadużywali alkoholu, ale w materiałach policyjnych nie ma śladów, aby panowała tam przemoc, nikt nie zakładał też tam Niebieskiej Karty.
9 listopada ubiegłego roku żona Mariana roztrzęsiona przybiegła do matki i syna z poprzedniego związku (wszystko dzieje się nadal w Bystrzycy), którym poskarżyła się, że została przez męża wyrzucona z domu "bez niczego". Syn postanowił zadziałać w obronie matki i przemówić Marianowi, czyli jej mężowi, do rozumu. Najpierw sam pojechał porozmawiać z nim, ale że nikt mu nie otworzył drzwi, postanowił zadzwonić po kolegów, by pomogli i wspólnie wytłumaczyli Marianowi, że źle postępuje. Jeszcze tego samego dnia on i jego trzech kolegów zapukało do drzwi Mariana. Zapukało to źle powiedziane, bo bez pukania kopniakami otworzyli drzwi i zaczęła awantura, którą teraz każdy przedstawia inaczej. Ile osób, tyle wersji, bo sytuacja najwyraźniej wymknęła się spod kontroli. Jedno jest pewne - żadnej rozmowy z Marianem nie było.
Syn zeznał, że był zaskoczony reakcją kolegów.
Jego kolega, który wziął ze sobą łyżkę do opon, bo akurat była w aucie, powiedział, że owszem, miał ją w ręce, ale nie używał.
Ten, który miał ze sobą pistolet-wiatrówkę, przyznał, że wprawdzie strzelał, ale nie celował w Mariana. A w ogóle to broń wypadła mu z ręki, ktoś ją podniósł i to on trafił Mariana w głowę. Nikt tego jednak nie potwierdza.
Dwóch pozostałych kolegów zeznało, że byli na miejscu, ale nie wchodzili do środka, oni tylko towarzyszyli.
Na podstawie tych zeznań nie bardzo wiadomo, kto pobił Mariana ani kto do niego strzelał.
A odniósł ciężkie obrażenia, w tym trwałe kalectwo, bo w wyniku strzału z wiatrówki stracił wzrok w jednym oku - dwa śruty trafiły go w gałkę oczną.
Prokuratura zarzuciła całej czwórce udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia, za co grozi więzienie od 6 miesięcy do 8 lat, oraz o spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała - tu kara jest od 3 do 5 lat.
Z aktu oskarżenia: - Działając wspólnie i w porozumieniu wtargnęli do domu M. poprzez kopanie w drzwi wejściowe oraz wyłamanie ich zamków, a następnie działając w zamiarze bezpośrednim pobicia i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, używając niebezpiecznych przedmiotów w postaci pistoletu pneumatycznego, z którego oddano wielokrotnie strzały w głowę pokrzywdzonego, w tym w kierunku jego oczu i uszu, a także metalowego narzędzia, którym zadawano pokrzywdzonemu ciosy w głowę oraz poprzez bicie pokrzywdzonego i kopanie po całym ciele, spowodowali u pokrzywdzonego obrażenia w postaci ran postrzałowych okolicy oczodołowej z następstwami utraty widzenia w lewym oku oraz innych, stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu, narażając jednocześnie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Napisz komentarz
Komentarze