Nie sposób wymienić wszystkich imprez na nowym placu rynkowym, ale wymienię kilkanaście:
300 lat - urodziny zegara na wieży ratusza, 100-lecie urodzin Wisławy Szymborskiej, wyświetlanie filmów, koncerty muzyczne, teatry, święto kombatantów, pokazy sprzętu wojskowego, prezentacja pomnika Bitwy pod Wiedniem, coroczny polonez młodzieży klas maturalnych, wystawy plenerowe na planszach, kiermasze przed Świętami Wielkanocnymi i Bożym Narodzeniem, Orkiestra Świętej Pomocy, Zlot Fast Foodów, wiece polityczne, Bieg Koguta, potańcówki dla mieszkańców... Jest tego naprawdę sporo, bom Rynek znów zaczął służyć mieszkańcom.
Co ciekawe, gdy zaczynał się remont Rynku, nie było wtedy mowy o zmianach klimatycznych. Dopiero kilka lat temu, gdy częściej zaczęły doskwierać nam anomalie klimatyczne, pojawiło się słowo "betonoza" - wtedy już znaczna część Rynku była gotowa. Tu przypomnę, że prace były wykonywane pod ścisłym nadzorem konserwatora zabytków. Nasi oławscy internauci zaczęli w komentarzach często używać, wzorem innych miast słowo, słowa "betonoza”. Ja, aby używać go rozumnie, zajrzałem do encyklopedii.
Betonoza - określenie stosowane wobec przestrzeni publicznych, w których zastosowano beton i/lub wyroby betonowe w ilościach nadmiarowych, co często wiąże się z likwidacją miejskliej zieleni i tym samym jej zalet dla miasta (np. zacienienie, obniżenie temperatury Pojęcie to zostało wymyślone przez Jakuba Madrjasa, rozpowszechnione zaś przez Jana Mencwela, który podczas fali upałów w czerwcu 2019 zapoczątkował na Twitterze wrzucanie zdjęć miejskich rynków, gdzie w ramach rewitalizacji zieleń zastąpiono betonem (dotyczy to także pomników przyrody). Pierwszy człon słowa łączy się z betonem, jako przeciwieństwem natury, zaś drugi z nazwami chorób (np. skleroza). Poza obiegiem medialnym, pojęcie jest obecne także w dyskursie eksperckim oraz naukowym.
Wg mnie określenie "betonoza" nie pasuje do naszego Rynku. Przed remontem w okolicach drogi dla taksówek był niewielki trawnik i kwietnik oraz parę drzew, ale uczciwie powiedzmy, że to było 1-3 procent powierzchni Rynku. Było też 17 prawie 100-letnich lip, które są wszystkie, a dosadzono 21 grabów. Żeby był efekt tych pięknych drzew, musimy zaczekać 30 lat. Jak już pisałem, remont Rynku był prowadzony po ścisłym nadzorem konserwatora zabytków i z tego powodu na nawierzchni Rynku mamy wiele elementów związanych z historią, zaznaczonych np. kamieniami polnymi (całe place i ścieżki - każdy coś znaczy, to nie jest tylko ozdoba.) Miejsce, gdzie w poprzednich wiekach był duży zbiornik przeciwpożarowy, zaznaczono fontanną. Według mnie używanie słowa „betonoza” w stosunku do powierzchni naszego Rynku jest przesadzone .
Ponieważ nie znalazłem informacji o tym, jak generalnie powinien wyglądać Rynek, sprawdziłem tegoroczną listę TOP 14 najpiękniejszych Rynków w Polsce. Nie będę wymieniał całej listy, wymienię tylko kilka: Gdańsk, Wrocław, Rzeszów, Poznań, Kraków, Sandomierz, Kazimierz nad Wisłą. Na żadnym rynku nie znalazłem trawników, klombów z kwiatami, jeżeli już są, to tylko drzewa. Polecam tę listę, a najlepiej wybrać się na Rynek do pobliskiego Wrocławia. Uważam że wzorcem powinni być najlepsi.
Mamy piękny Rynek. Co prawda po II wojnie światowej nie zostało nam wiele zabytków, ale sam Rynek to początek XIII wieku! Też bym chciał, aby przedwojenne budynki zniszczone w czasie wojny były odbudowane, a nie stawiano nowych bloki.
Rynek jest dziś po remoncie - nie wszystko mi się na nim podoba, ale to rzecz gustu. Jest zrobiony i moim skromnym zdaniem nie ma wstydu. Spełnia swoją rynkowa rolę. Tu wiele zależy od mieszkańców Oławy. Pamiętam, jak robiono remont wrocławskiego Rynku w czasach prezydenta Bogdana Zdrojewskiego. Byłem często we Wrocławiu po remoncie w Rynku i było pusto, a wtedy wrocławskie media namawiały mieszkańców do pójścia w soboty i niedziele do rynku na spacer, choć na 10 minut. Dziś jest tam tłoczno i gwarno.
Tu zwracam się do tych, co piszą o braku zieleni w Rynku i chcieliby mieć w Rynku park. Informuję, że do terenów zielonych w bezpośrednim sąsiedztwie z Rynkiem - gdzie mamy w większości piękne 100-letnie drzewa, a także trawniki, klomby, ławki, oświetlenie i alejki spacerowe - jest niedaleko. - do placu J. Piłsudskiego jest 117 kroków
- do skweru za licem, gdzie są tzw. Plastry Miodu, jest 118 kroków
- do pl. Zamkowego jest 169 kroków
- do placu M.M. Kolbego jest 20 kroków
- na Planty Zamkowe za pałacem Luizy jest 351 kroków
- trakt pieszy nad rzeką Oławą, między mostem do parku a mostem na Strzelnej, jest 715 kroków od Rynku
- do parku miejskiego przez ulicę Sienkiewicza jest 845 kroków
- park za kościółkiem św. Rocha jest 600 kroków dalej
- do terenów rekreacyjnych na Miasteczku Ruchu Drogowego jest 1000 kroków.
Proszę mi pokazać inne takie miasta w Polsce, gdzie w ścisłym centrum jest tyle terenów zielonych. No, chyba, że będzie to miasto Zwierzyniec na początku doliny Roztocze w Lubelskim , ale ono jest... w lesie.
Lesław Mazur
Napisz komentarz
Komentarze