- W Oławie jeszcze nie byłem, ale na pewno ją odwiedzę, ponieważ wiem, że dużo ludzi ze Stojanowa i okolic przyjechało pociągiem tutaj właśnie z księdzem Kutrowskim. Na podstawie rozmów z osobami, które poznałem, wiem, że był mentorem, bardzo mu ufano. Właśnie od osób z różnych zakątków Polski często słyszałem, że w Oławie po wojnie zamieszkiwali tacy a tacy ludzie, ich dawni sąsiedzi, padają nazwiska. Wiem, że ksiądz Kutrowski przywiózł ze sobą metryki kościelne. Jeśli ktoś z przedwojennego Stojanowa potrzebował np. zaświadczenia o chrzcie, to zdarzało się, że wyruszał do Oławy, do księdza. Dotarłem do rodziny pana, który przyjechał do Oławy ze Stojanowa. Mam jego wspomnienia wydane w formie książki, ale poproszono mnie, aby na razie zachować anonimowość. Oprócz nich udało mi się dotrzeć do jeszcze jednej rodziny. Jestem też w posiadaniu wspomnień napisanych przez pana Jagiełło.
- Jak dużo masz materiałów dotyczących mieszkańców naszego powiatu?
- Bardzo mało! Dlatego właśnie od ponad roku w grupach internetowych próbuję szukać kontaktów. Pisałem do parafii, od Izby Muzealnej Ziemi Oławskiej mam kilka zdjęć. W "Słowniku biograficznym oławskich kresowian" autorstwa Mirosława Krupskiego odnalazłem kilka nazwisk, których wcześniej nie znałem.
- Jak szacujesz, ile może obecnie mieszkać rodzin w Oławie lub okolicy, które pochodzą ze Stojanowa?
- Myślę, że może ich być kilkanaście. To z samego Stojanowa, a z pobliskich miejscowości na pewno więcej.
- Gdy rozmawialiśmy przed wywiadem, wspomniałeś, że pierwsza książka będzie kontynuacją twojej pracy licencjackiej?
- Tak, na zaliczenie studiów z socjologii powstało 100 stron o dwudziestoleciu międzywojennym. To poszerzam i wydam najpierw. Później przyjdzie czas na kolejną pozycję.
- Jak dużo będzie w twoich książkach wątków oławskich?
- W tej pierwszej oczywiście mało. W drugiej części, dotyczącej wojny i czasów powojennych, będzie więcej. Opisuję tam losy osób, które wywieziono ze Stojanowa w różnych kierunkach od 1940 roku. Będzie o Sybirze, opiszę rzeź wołyńską, getto radziechowskie oraz inne ważne wydarzenia w formie kalendarium. Dalej umieszczę relacje z osobistych spotkań z osobami pamiętającymi Stojanów, spotkałem ich w sumie 11, wraz z opisami losów rodzin.
- Czyli z tego, co mówisz, o Oławie i oławianach nie będzie zbyt wiele...
- Będzie mało, jeśli nie znajdę ludzi z Oławy chętnych opowiedzieć mi o Stojanowie. Jak zgłoszą się rodziny, które opiszą mi swoje losy, to bardzo chętnie opublikuję je w książce.
- Skoro mówisz, że na pewno są u nas osoby, które pamiętają przedwojenny Stojanów, to musimy ich jakoś zmobilizować do podzielenia się swoją historią.
- No właśnie, o to chodzi. Mam nadzieję, że po tym wywiadzie ktoś się do mnie odezwie. Chcę, też, aby po przeczytaniu naszej rozmowy, miejscowości Stojanów, czy Radziechów nie były postrzegane jak jakieś nazwy z kosmosu, bo przecież są one bardzo mocno związane z Oławą.
- Kiedy planujesz skończyć książki?
- Pierwszą mam już niemal gotową. Drugą chciałbym zamknąć do końca roku. Oczywiście gdy pojawią się nowe wątki, osoby to chętnie dodam nowe materiały. Mam wspomnienia dotyczące Stojanowa od ludzi z Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji, czy Izraela. Badania i poszukiwania prowadziłem właściwie na całym świecie. Wszystko też zależy od finansów, bo wydanie jednej książki - tak jakbym chciał - to wydatek około 7 tysięcy złotych.
- Dlaczego właściwie rozdzielasz książkę na dwie części?
- Podchodzę do tego z perspektywy naukowca. Po prostu za wydanie dwóch książek mogę dostać dwa razy więcej punktów przydatnych do późniejszej habilitacji. To będą książki publikowane w wydawnictwach naukowych, recenzowane, z przypisami i bibliografią, pisane z perspektywy socjologa. Książki powstają z moich prywatnych nakładów. Podróże po Polsce i na Ukrainę sam sobie finansowałem, wydanie książki też pewnie będzie z własnej kieszeni.
- Jakie będą tytuły książek?
- Jeszcze ich nie mają. Chcę zachęcić mieszkańców Oławy i okolic do kontaktu. Im więcej ze mną porozmawia, podzieli się historią, tym więcej będzie w mojej książce informacji o Oławie. A później może ktoś jeszcze skorzysta z publikacji w ten sposób, że odnajdzie swoje korzenie.
*
Ustalone do tej pory przez Kołodzieja Kosmę nazwiska osób ze Stojanowa lub okolicy, które po II wojnie światowej zamieszkały w powiecie oławskim to: Barszczowski, Białowąs, Biłyk, Ciętak, Daciuk, Derwis, Diaczek, Dobosz, Drozd, Gardzilewicz, Gilewicz, Gottfried, Hildebrand, Horbacz, Hnatyszyn, Iszczak, Jasiński, Kaczmarek, Karpinka, Kmieć, Lipiec, Luniak, Łabuński, Małkiewicz, Makowska, Marchewski, Miszczuk, Myszkowska, Niżyński, Ostrowski, Ozymko, Radwan, Romaniuk, Sawko, Szaliński, Szostak, Szura.
*
Z Kołodziejem Kosmą można skontaktować się poprzez e-maila: [email protected] lub za pośrednictwem redakcji "GP-WO".
Napisz komentarz
Komentarze