I dalej: - Jeśli nawet w niektórych komisjach wyborczych w kraju zdarzały się pytania członków komisji o to, czy wydać wszystkie karty, to wynikały one z troski o demokratyczny przebieg wyborów. W wytycznych dla komisji wyborczych wskazywano wyraźnie na potrzebę wyjaśnień i pomocy, zwłaszcza starszym, niejednokrotnie zagubionym nieco wyborcom. Oczywiście bez sugerowania, na którą partie czy kandydata ma oddać głos. W naszej komisji wyborcy nagminnie prosili o pokazanie dokładnie miejsca wpisu na spisie wyborców o odmowie przyjęcia przez nich karty referendalnej. Moim zdaniem wciskanie w ręce starszego wyborcy wszystkich trzech kart, z których zwłaszcza jedna byłaby niszczona, pozostawiona w lokalu lub wyniesiona przez wyborcę może poprawiło by nieco ten bardzo kiepski wynik referendalny (frekwencja), lecz czy to miałoby coś wspólnego z prawdziwą demokracją?
Pytanie, czy wydać wszystkie karty do głosowania, w żaden sposób nic nie sugerowało i nie miało wpływu na to, jak wyborca postąpi. Zwłaszcza że zdarzały się przypadki, gdy wyborca odmawiał przyjęcia karty do senatu. Co zaś się tyczy pseudośledczych, którzy wykonywali zdjęcia czy nagrania z ukrycia czy z za pazuchy, to mogą być pewni, że złamali prawo i należy się liczyć z prawdopodobieństwem poniesienia konsekwencji takiego postępowania. W wytycznych dla komisji wyborczych jest wyraźnie zaznaczone, że wykonywać zdjęcia i nagrywać filmy mogą: mąż zaufania, niezależny obserwator czy wyborca po uprzednim otrzymaniu zgody przewodniczącego komisji lub jego zastępcy. Nagrania te nie mogą zawierać spisu wyborców - danych wrażliwych oraz twarzy wyborców. Takie nagrania muszą być przeniesione na zewnętrzny nośnik pamięci, a z urządzenia nagrywającego mają być niezwłocznie skasowane. Nośnik pamięci zawierający nagranie wraz z protokołem sporządzonym na tę okoliczność pozostaje w dokumentacji komisji wyborczej.
Nie dotyczy to zdjęć czy nagrań wykonanych przez bliskich wyborcy i na jego wniosek, jeśli nie obejmują innych wyborców po uprzednim wyrażeniu zgody przewodniczącego komisji wyborczej lub jego zastępcy. W naszej komisji taka sytuacja miała miejsce kilkanaście razy.
Reasumując - tendencyjne wytykanie postępowania, które może miało miejsce w kilku przypadkach na terenie kraju musi być podparte rzetelnymi dowodami, a nie nagraniem z ukrytej kamery. Nic nie stało na przeszkodzie, aby dociekliwy niezależny obserwator przesiedział z komisją wyborczą nawet 14 godzin i patrzył wyborcom na ręce. Miejsce dla takich w lokalu wyborczym było przygotowane jak przy stole wigilijnym, lecz bez nakrycia. Natomiast anonimowe zgłaszanie uwag w dyskusji gdzieś z piętnastego rzędu jest żenujące i powinno przejść do historii wraz z czasami słusznie przemijającymi.
Wszystkim pracownikom urzędów, instytucji i służb, z których większość nie zmrużyła oka przez dwie doby, za włożone serce, zaangażowanie i tytaniczną pracę pragnę bardzo gorąco podziękować. Dotyczy to również zespołu w większości młodych i bardzo młodych ludzi, z którymi miałem niewątpliwą przyjemność współpracować. Taka postawa pozwala mi optymistycznie patrzeć w przyszłość. Doskonale wiem, co piszę. Żyję w końcu już siódmą dekadę na tym świecie i w naszym mieście.
Jeszcze raz wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za wspaniałą atmosferę i współpracę.
POZDRAWIAM
Mirosław Węgiełek
przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 5 w Oławie
Napisz komentarz
Komentarze