Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 07:06
Reklama Hipol
Reklama
News will be here

Rodzice: - Nie wierzymy wójtowi, więc nie zrezygnujemy z walki, dopóki nie będziemy mieć pewności

GOSZCZYNA Spór o szkołę nie ustaje Mimo że umowa się skończyła, a sąd to potwierdził, fundacja nie oddała gminie szkoły w Goszczynie. Wieloletni spór nie ustaje. Przeciwnie - rozszerza się i nie jest wykluczone, że do sądu trafi kolejna sprawa. Tym razem między gminą a nauczycielami. Nie poddają się też rodzice bo - jak mówią - nie mają pewności, że szkoła będzie dalej działać na takich samych zasadach
Rodzice: - Nie wierzymy wójtowi, więc nie zrezygnujemy z walki, dopóki nie będziemy mieć pewności
Spór o szkołę nie ustaje Mimo że umowa się skończyła, a sąd to potwierdził, fundacja nie oddała gminie szkoły w Goszczynie. Wieloletni spór nie ustaje. Przeciwnie - rozszerza się i nie jest wykluczone, że do sądu trafi kolejna sprawa. Tym razem między gminą a nauczycielami. Nie poddają się też rodzice bo - jak mówią - nie mają pewności, że szkoła będzie dalej działać na takich samych zasadach

- My już nie jesteśmy ani po stronie fundacji, ani po stronie gminy, tu chodzi o nasze dzieci  - mówi pani Justyna, mama uczennicy z orzeczeniem, członek Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Goszczynie. - Ciągle słyszymy, że najważniejsze jest dobro dzieci, ale to pusty frazes, bo w naszej sytuacji nic tego nie potwierdza. Obecnie sytuacja w szkole jest dramatyczna. Na spotkaniu z władzami gminy i kuratorem usłyszeliśmy, że wszystko wyglądałoby inaczej i nasze dzieci nie odczułyby zmiany prowadzącego szkołę, gdyby fundacja oddała ją zgodnie z umową. Tak się nie stało, ale czy to my albo nasze dzieci jesteśmy za to odpowiedzialni? Nie. Gmina toczy spór z fundacją, a my i nasze dzieci na tym cierpimy i codziennie zastanawiamy się, co będzie jutro. Co odpowiedzieć dziecku, które płacze i pyta, dlaczego nie ma swojego kolegi i kiedy wróci. Dlaczego nie ma ulubionej pani, dlaczego tak się dzieje? One tęsknią za normalnością, ale to nikogo nie obchodzi, a już na pewno nie władze gminy. Gmina miała przejąć szkołę w sposób praktycznie nieodczuwalny. Tymczasem nastąpiła jej całkowita destabilizacja. Odchodzą dzieci i nauczyciele, a my nie wiemy już co robić, gdzie jeszcze szukać pomocy, bo od tygodni pukamy do wszystkich możliwych drzwi z nadzieją, że ktoś nas zrozumie i pomoże.

- Mój najmłodszy syn, który ma orzeczenie i potrzebuje opieki specjalistów, obecnie jest w siódmej klasie - mówi Tomasz Kołodziejczyk, również członek Rady Rodziców. - Chodzi do tej szkoły od początku. Trafił tu z polecenia. Powiedziano nam, że żadna inna szkoła w okolicy nie pomoże nam przy rozwoju naszego syna jak ta. I tak jest, obserwujemy to od lat. On kocha tę szkołę, tych nauczycieli, kolegów, którzy go rozumieją i akceptują. Zwykle przychodził ze szkoły zadowolony, teraz wszystko się zmieniło. Cały czas jest smutny. W klasie został tylko jeden kolega, ciągle więc pyta, kiedy wrócą inni, bo nie chce być sam. Co mam mu odpowiedzieć? Aż żal ściska gardło, gdy o tym mówię, bo od tygodni robimy wszystko, co możemy, by zmienić zaistniałą sytuację, a ten człowiek niszczy to, co było budowane przez tyle lat i tak dobrze funkcjonowało. To była świetnie zorganizowana społeczność szkolna. Było to widać nawet na ostatnim festynie, ale wójt tego nie widział, bo znów nie przyszedł. Nie chciał patrzeć, ile tu jest dobra, jak szczęśliwe są dzieci i ich rodzice. Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to świetny szef, super gospodarz, bo rozwija gminę, ale pieniądze to nie wszystko. One nas nie interesują. Tu chodzi o dzieci i zapewnienie im właściwej opieki. Mój syn od początku szkoły ma tę samą nauczycielkę wspomagającą. Bardzo ją lubi i jest z nią bardzo zżyty. Wójt zapewne powie, że jeżeli ta pani będzie chciała, to będzie dalej pracowała w szkole, a jeżeli dzieci, które odeszły, będą chciały, to nadal będą chodziły do tej szkoły. Ale... samo podejście do tematu zmienia postać rzeczy i budzi nasze wątpliwości. Gdy prowadzącym szkołę była fundacja, słyszeliśmy "ok, zajmiemy się twoim dzieckiem, dowieziemy do szkoły, zaopiekujemy się, zapewnimy specjalistów". Widzi pani różnicę między "jeżeli będą chcieli", a "my wam to gwarantujemy"?  Dlatego tyle lat byliśmy za fundacją i popieraliśmy jej działania. Ona nam gwarantowała spokój, który jest potrzebny nam i naszym dzieciom. Coraz więcej rodziców zaczęło to dostrzegać, dlatego w pewnym momencie w szkole zaczęło brakować miejsc. To nie był przypadek, że rodzice chcieli oddawać dzieci do tej, a nie innej placówki. To była wspaniała szkoła i takie szkoły powinno się wspierać, pomagać w ich rozwoju, a nie niszczyć. Nie chcemy tego stracić. A śmiem twierdzić, że to, co teraz dzieje się w szkole, jest wójtowi na rękę. Od początku zależy mu bowiem na tym, by szkoła przestała istnieć i jeżeli szybko nie dojdzie do uporządkowania tej sytuacji, to tak będzie, bo wszystkie dzieci przepiszą się do innych szkół. Wszyscy nauczyciele odejdą, a szkoła umrze śmiercią naturalną. Nie możemy na to pozwolić, nie po tylu latach walki. Jeżeli będzie trzeba, pojedziemy nawet do Warszawy, by uzyskać gwarancję, że ta szkoła będzie funkcjonować tak jak dotychczas. Wójt obiecuje, ale mamy dużo wątpliwości, że dotrzyma tych obietnic. Już nie raz doświadczyliśmy tego, że mówi jedno, a robi co innego. Nie wierzymy, że naprawdę zależy mu na naszych dzieciach. Jego działania mówią co innego.

 

 Tego się nie spodziewali  

 

O co chodzi tym razem? Ci, którzy czytają naszą gazetę, wiedzą, że temat Szkoły Podstawowej w Goszczynie jest jednym z najdłuższych, który opisujemy. To nie miesiące, a lata konfliktu toczącego się między gminą Domaniów a Fundacją "Świat Dzieci i Dorosłych", która powadziła szkołę przez ostatnią dekadę. Założyła ją grupa mieszkańców Goszczyny, w tym nauczyciele, by ratować nierentowną placówkę. Ze względu na bardzo małą liczbę dzieci i duże koszty utrzymania gmina chciała zlikwidować goszczyńską podstawówkę. By do tego nie doszło, przekazano ją fundacji. Stosowne umowy podpisano w roku 2013. Miały obowiązywać 10 lat. Już po kilku latach pod skrzydłami fundacji szkoła zaczęła się rozwijać, a dzieci przybywać. Wiele spoza obwodu szkoły, ale także terenu gminy. Jednym z atutów szkoły było bowiem to, że fundacja zapewniała swoim uczniom bezpłatny dojazd i przyjmowała dzieci z orzeczeniami, zapewniając im opiekę specjalistów zalecanych w orzeczeniach o potrzebie kształcenia specjalistycznego. Spór między gminą a fundacją rozpoczął się pod koniec pierwszej kadencji obecnego wójta gminy Wojciecha Głogulskiego. Od początku powtarzał, że szkoły i przedszkola powinny być prowadzone przez gminę, poza tym - jak wtedy argumentował - dochodziły do niego różne niepokojące głosy na temat tego, co dzieje się w tej szkole, dlatego uznał, że gmina powinna ją przejąć przed upływem umowy zawartej z fundacją. 24 stycznia 2019 roku wójt wręczył dyrektorce szkoły wypowiedzenie. Władze fundacji, większość nauczycieli, a także rodziców, stanowczo sprzeciwili się takiej decyzji i zapowiedzieli, że nie oddadzą szkoły gminie, bo są zadowoleni z modelu funkcjonowania placówki. Zapewnia ona właściwą opiekę i rozwój wszystkim uczniom, zarówno zdrowym, jak i z orzeczeniami. Pod koniec tego samego roku sprawa po raz pierwszy trafiła do sądu. Gmina ją przegrała. Podobnie jak kolejne, bo to nie była jedyna próba przejęcia szkoły przed upływem terminu umowy. Za każdym razem murem za fundacją stawali rodzice i nauczyciele, którzy od początku walczyli o to, by szkoła pozostała w rękach fundacji, a co najważniejsze - by działała zgodne z jej założeniami. Umowa zawarta między gminą a fundacją obowiązywała do 31 sierpnia tego roku. Od września tego roku miała więc wrócić do gminy. Władze fundacji oraz duże grono rodziców i nauczycieli od miesięcy zabiegali jednak o to, by do tego nie doszło. Próbowali przekonywać wójta, by zmienił zdanie i pozwolił fundacji nadal prowadzić placówkę. Wójt kategorycznie się temu sprzeciwiał i wielokrotnie powtarzał, że nie zmieni zdania. Jednym z głównych jego argumentów były duże koszty utrzymywania placówki. Tymczasem rodzice i przedstawiciele fundacji wciąż próbowali. Szukali wsparcia, organizowali spotkania dla mieszkańców, pisali pisma do posłów z prośbą o pomoc, a nawet założyli stronę internetową dla akcji "STOP przejęciu szkoły w Goszczynie", rozwieszali plakaty i chodzili na sesje Rady Gminy, próbując wpłynąć na radnych. Bez skutku. Mimo że sprawa wydawała się przesądzona, umowa kończyła się z końcem sierpnia, do rozpoczęcia nowego roku szkolnego 2023/24, co wydawało się dziwne, przygotowywały się zarówno gmina jak i Fundacja. Dlaczego? To okazało się dopiero w lipcu. Sąd Okręgowy we Wrocławiu na wniosek fundacji wydał zabezpieczenie nakazujące stronom kontynuowanie dotychczasowej umowy, co oznaczało, że od 1 września organem prowadzącym szkołę nadal będzie fundacja. Zadowolenia z takiej decyzji nie kryli jej członkowie, a przede wszystkim rodzice, którzy odetchnęli z ulgą, bo wierzyli, że przez kolejny rok w edukacji ich dzieci nic się nie zmieni. Dramat - jak mówią - zaczął się na początku października, gdy nauczyciele zaczęli się zwalniać, a rodzice dzieci główne klas starszych zabierać swoje pociechy do innych szkół. Dlaczego?

 

Pan Tomasz: - O to chodziło wójtowi?  

 

Po tym jak szef Fundacji poinformował o decyzji Sądu Okręgowego, na prośbę władz gminy sprawą zajął się prawnik gminy. Na początku sierpnia złożył do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu zażalenie na zabezpieczenie wydane przez Sąd Okręgowy. Pierwszego września Sąd Apelacyjny wstrzymał wykonanie zabezpieczenia. Jednocześnie dał fundacji czas na odpowiedź na stanowisko gminy. 20 dni później, uwzględniając zarzuty gminy, zmienił postanowienie Sądu Okręgowego i oddalił wniosek fundacji o zabezpieczenie. To oznaczało, że od 1 września prowadzącym szkołę podstawową w Goszczynie jest jednak gmina Domaniów. Fundacja zobowiązana była natomiast wraz z tą datą przekazać budynek, w którym znajduje się szkoła. Zdaniem rodziców decyzja sądu apelacyjnego doprowadziła do chaosu, który trwa w szkole od kilku tygodni, a tymi, którzy najbardziej na tym cierpią, są dzieci. Nie rozumieją bowiem, co się dzieje i dlaczego...  

 

- Po tym, jak Sąd Okręgowy wydał zabezpieczenie, byliśmy święcie przekonani, że wójt odpuści i przynajmniej na ten rok szkolny da nam spokój, a naszym dzieciom możliwość kontynuowania nauki w szkole na dotychczasowych zasadach, zwłaszcza że była zapewniona pełna kadra nauczycielska, dzieci w pełnym składzie, zadowolone - mówi pan Tomasz - Nikt z nas 4 września, gdy rozpoczynał się rok szkolny, nie przewidywał, że zaczną się dziać takie tragedie. Decyzję sądu apelacyjnego poznaliśmy dopiero pod koniec września. Jeżeli władze gminy znały ją wcześniej, dlaczego nikt nam nic nie powiedział? Nie spotkał się z nami, nie porozmawiali i nie powiedział, jak krok po kroku będzie wyglądało przejęcie szkoły, tylko doprowadził do destabilizacji. O to chodziło wójtowi? Żeby zniszczyć tę szkołę? 

 Agnieszka Stelmaszewska, mieszkanka Goszczyny, mama dwóch uczniów, dodaje, że wójt jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego powierzył obowiązki dyrektora szkoły w Goszczynie dyrektorce szkoły w Domaniowie, ale ona ani razu w goszczyńskiej szkole się nie pojawiła, nie spotkała z rodzicami, nauczycielami. Gdy zaczęły się perturbacje, nagle zachorowała i nie ma z nią kontaktu.

Pierwsi zaczęli się wykruszać nauczyciele. Gdy pojawiło się zagrożenie, że nie otrzymają pensji i nie wiadomo, jak dalej potoczy się ta sprawa, jedni, zwłaszcza przedmiotowcy, zaczęli się zwalniać. Inni poszli na zwolnienia lekarskie, bo ktoś im powiedział, że niezależnie od tego, jak będzie, otrzymają wynagrodzenia.

 - Trudno im się dziwić, w końcu też mają rodziny i zobowiązania, nie będą przecież zajmować się naszymi dziećmi za darmo, nie są też winni zaistniałej sytuacji, więc dlaczego mają ponosić karę - mówi pani Justyna. - Na początku października otrzymali zapłatę od fundacji, ale tylko pensje bez ZUS-u, bo na na to pieniędzy już nie było pieniędzy. Gmina nie wypłaciła fundacji subwencji. Jak to zostanie rozwiązane, nadal nie wiadomo. Gdy nauczyciele zaczęli się zwalniać, fundacja próbowała uspokoić sytuację. Powiedzieli, że nadal działają. Część lekcji odbywa się i odbywa normalnie, ale wielu nauczycieli nie ma, więc  głównym celem stało się zapewnienie dzieciom opieki. Na tym się teraz skupiają.   

 Po nauczycielach ruszyli rodzice, zwłaszcza uczniów klas starszych. Nie wiedząc jak i kiedy sprawa się rozstrzygnie, zaczęli przepisywać dzieci do innych szkół, by nie traciły czasu i mogły się przygotowywać do zbliżających się egzaminów ósmoklasisty.

- 12 października wysłaliśmy jako Rada Rodziców pismo do gminy prosząc, by odpowiedzieli nam na kilka pytań, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi pani Agnieszka. - Otrzymaliśmy natomiast pismo, które kieruje na nas rodziców ciężar wywarcia presji na fundację, by opuściła szkołę. Uważam, że to karygodne. To są dwie strony, które są w sporze, a od nas oczekuje się rozwiązania. Tymczasem władze gminy nie liczą się z głosem mieszańców, wręcz go ignorują, gdy ci jasno deklarują, że chcą, by szkoła w Goszczynie działała tak, a nie inaczej. To niedopuszczalne, by w dzisiejszych czasach ignorować obywatela.     

Mając wiele pytań bez odpowiedzi, zniecierpliwieni brakiem rozwiązania i zdeterminowani do działania, 23 października rodzice pojechali do Urzędu Gminy do Magdaleny Foltyńskiej, dyrektorki Gminnego Zespołu Oświaty, by z nią porozmawiać. Wcześniej się nie zapowiedzieli, więc usłyszeli - jak twierdzą - że nie jest przygotowana do rozmowy z nimi. Poza tym nie ma wójta, a to on jest osobą decyzyjną w tej sprawie. Jeszcze tego samego dnia pojechali więc do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty, by pokrótce przedstawić mu temat, ale on już go znał, bo rozmawiał z wojewodą. Ten zaś był w Goszczynie na spotkaniu z rodzicami kilka dni wcześniej. Stwierdził, że nie może pomóc, ale poprosi kuratora. I tak było, bo kurator sam zadzwonił do gminy i fundacji - zaproponował wspólne spotkanie.

 

Kurator w roli mediatora    

 

Doszło do niego 30 października w Urzędzie Gminy Domaniów. Trwało długo, ale udało się wypracować osiem najważniejszych postulatów - fundacja zobowiązała się, że do 15 listopada przekaże szkołę gminie, wójt, że wszyscy, którzy odeszli ze szkoły, będą do niej przyjęci ponownie, organ prowadzący, czyli gmina, będzie respektować zapisy w orzeczeniach o niepełnosprawności i zapewni dzieciom niezbędnych specjalistów, do końca października wójt wystąpi do nadzoru budowlanego o ocenę budynku szkoły dla oddziału przedszkolnego, by mógł on funkcjonować jak dotychczas, dzieci z terenu gminy będą dowożone do szkoły bezpłatnie, a co do pozostałych wójt będzie negocjował w tej sprawie z przewozami gminnymi. W przypadku braku należytej opieki w Goszczynie dzieci będą miały zapewnioną opiekę w innych szkołach gminy Domaniów, w trybie pilnym zostanie też zorganizowane spotkanie nauczycieli z władzami gminy w obecności kuratora. I ostatnie - wójt zadeklarował, że do czasu, gdy będzie pełnił tę funkcję, szkoła będzie prowadzona w takiej formie jak dotychczas.

Wypracowane postulaty są dla rodziców bardzo ważne, ale - jak mówią - mają dużo wątpliwości co do tego, że władze gminy je spełnią. Mijają kolejne dni, a sytuacja w szkole się nie zmienia. Było jedno spotkanie wójta nauczycieli i kuratorem, ale... nie doszli do porozumienia. Miało być kolejne, ale do tej pory się nie odbyło, a czas ucieka.

- Jak widać, szukamy pomocy wszędzie, ale trudno nam uwierzyć, że wójt spełni nasze oczekiwania, bo... jemu na tym nie zależy - dodaje pan Tomasz. - On nie wykazuje nawet minimum chęci do tego, by pomóc nam i naszym dzieciom. Gdyby tak było, to nie złożyłby zażalenia na decyzję sądu okręgowego i pozwoliłby naszym dzieciom spokojnie chodzić do szkoły. Mógłby nadal toczyć spór z fundacją i walczyć w sądach, ale nie kosztem dzieci. Wójta nie obchodzi ta szkoła i nasze dzieci. On ma jakąś swoją rację, którą za wszelką cenę chce udowodnić. To jest jego cel, nie dobro dzieci. Tak, jesteśmy zdeterminowani, walczymy od miesięcy, szukamy pomocy, ale jesteśmy już też tym wszystkim zmęczeni.

- Nie raz słyszałam, że przecież mogę oddać moją córkę do mniejszej szkoły w Oławie, ale w której oławskiej szkole jest sala do wyciszeń? Albo tacy specjaliści, jakich zapewnia szkoła w Goszczynie? - pyta retorycznie pani Justyna. - Inni doradzają szkołę specjalną, ale tam nie ma miejsca dla wszystkich naszych dzieci? Poza tym tu mają kontakt z dziećmi zdrowymi, co jest z korzyścią dla jednych i drugich. Po co to zmieniać, po co psuć coś, co tak dobrze działało. Szkoła pod skrzydłami fundacji była modelowym przykładem szkoły włączającej. Dzieci bez orzeczeń uczyły się empatii wobec dzieci z orzeczeniami, a dzięki temu te lepiej się rozwijały. Gdy opowiadamy innym, jak działa ta szkoła, jak w tej szkole wyglądała praca z dziećmi, ilu miały specjalistów, fachowców w różnych dziedzin, jaką kadrę nauczycielska, to nam nie wierzą, ale taka jest prawda. Tu na 150 dzieci pracowało 50 nauczycieli i specjalistów.  

 

Kto ma zapłacić nauczycielom? 

 

Tylu pracowało, bo nadal nie wiadomo, jak to się skończy. Porozumienia między nauczycielami a gminą wciąż bowiem nie ma. Jest natomiast kolejny spór, tym razem o interpretację przepisów - czyimi są pracownikami i kto ma im płacić. W tej sprawie też próbował mediować dolnośląski kurator oświaty, ale na razie bez skutku. Jak mówi Roman Kowalczyk, wspomniany kurator oświaty, podjął się udziału w spotkaniach stron sporu i mediacji, ponieważ zależało mu na tym, by strony zaczęły ze sobą rozmawiać, bo sytuację jak najszybciej trzeba uporządkować. 

- Tego, co obecnie działa w Goszczynie, nie sposób nazwać szkołą - mówi. - Obecnie prowadzone są tam przede wszystkim zajęcia opiekuńcze, a dzieci nie spełniają obowiązku szkolnego. Co więcej, pracują tam ludzie, ale nie wiadomo dokładnie, gdzie są zatrudnieni i kto ma im wypłacać pobory. Sytuacja jest absurdalna. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim. To ewenement w skali kraju.

 

Dodaje, że zdarzają się sytuacje, gdy fundacje przejmują szkoły od samorządów, bo te nie radzą sobie z ich prowadzeniem. Tak było w Goszczynie. Fakt, że obecny wójt już przed upływem tego terminu umowy chciał odebrać szkołę fundacji. Ta się nie zgodziła i powstał spór, który skończył się w sądzie i otarł o kuratorium oświaty. - Wtedy radziłem wójtowi, by poczekał z przejęciem szkoły do zakończenia umowy - przypomina. - Nigdy jednak nawet przez myśl mi nie przeszło, że po jej zakończeniu fundacja się nie wyprowadzi z budynku i nie odda szkoły. Chyba nikt też nie spodziewał się, że dojdzie do tak absurdalnej sytuacji jak teraz.

Zdaniem kuratora od 1 września to wójt jest "na prawie" i to gmina powinna prowadzić szkołę. Wójt natomiast twierdzi, że nie może tego robić, bo fundacja nie przekazała gminie szkoły. Pracują tam jednak nauczyciele oraz pracownicy administracyjni i w związku z zaistniałą sytuacją powstała różnica zdań, kto ma im za tę pracę zapłacić: - Za pierwszy miesiąc zapłaciła fundacja, ale tylko gołe pensje, bez ZUS, ponieważ nie miała tyle pieniędzy - mówi kurator. - Subwencję na szkołę otrzymuje bowiem gmina. Tymczasem wójt nie chce zapłacić, chociaż zgodnie z ustaloną przez Radę Gminy siecią szkół gminy od 1 września to samorząd jest organem prowadzącym szkołę. By spróbować to wyjaśnić i znaleźć jakieś rozwiązanie, spotkałem się w minionym tygodniu z przedstawicielami gminy i nauczycielami ale nie doszło  do porozumienia. Stanowiska prawników stron się różnią. Prawnik nauczycieli uważa, że gmina 1 września przejęła szkołę jako zakład pracy wraz z dobrodziejstwem inwentarza, więc to gmina powinna wypłacać im pensje. Prawnik gminy jest innego zdania. Uważa, że fundacja nie rozliczyła się z gminą, więc ta nadal nie przejęła szkoły i nie ma podstaw do tego, by wypłacać nauczycielom pensji, nie podpisali oni bowiem z gminą umów o pracę. Wójt stoi więc na stanowisku, że nie ma tytułu prawnego do wypłaty wynagrodzeń za wrzesień i październik pracownikom z Goszczyny. Sprawa najprawdopodobniej skończy się więc w sądzie. Proponowałem, aby do tego czasu strony zawarły porozumienie, na podstawie którego gmina wypłaciłaby nauczycielom pensje (po stawkach obowiązujących w gminnej oświacie) z subwencji, którą otrzymuje, a po rozstrzygnięciu w sądzie tego, kto i ile powinien zapłacić, wszyscy rozliczyliby się zgodnie z decyzją sądu. Zaproponowałem, aby obie strony przemyślały sprawę i spotkały się raz jeszcze, zadeklarowałem udział w takim spotkaniu. Dotychczas nie otrzymałem jednak zaproszenia na takie spotkanie.

Powodem do zadowolenia jest natomiast zdaniem kuratora wynik spotkania, podczas którego doszło do rozmów ze wszystkimi stronami sporu, czyli władzami gminy, fundacji, rodziców i nauczycieli, bo padły tam konkretne ustalenia. W przeciwieństwie do rodziców kurator jest pewien, że zostaną ode dotrzymane. - Była to dżentelmeńska umowa między poważnymi ludźmi, którzy dotrzymują umów, także ustnych - mówi. - Wyjechałem z tego spotkania zadowolony, bo udało się przełamać impas, poczynić konkretne ustalenia i wierzę, że będą one dotrzymane. Dobro dzieci jest najważniejsze.

Na konkretne rozstrzygnięcia czekają też nauczyciele, którzy tak jak pan Paweł Michalak - pedagog i neurologopeda kliniczny - wciąż przyjeżdżają do szkoły i zajmują się dziećmi, bo do tego się zobowiązali. Cała ta sytuacja jest dla niego bardzo niezrozumiała, ponieważ takie szkoły jak ta w Goszczynie powinny się rozwijać, bo jest to wzorowa placówka włączającą. Spełniają się tu zarówno nauczyciele specjaliści, tacy jak on, bo mają możliwość łączyć pracę z pasją, a także uczniowie, którzy otrzymują właściwą opiekę w szkole, więc rodzice nie muszą ich wozić po specjalistach popołudniami i mogą spędzać ten czas razem na zabawie. Nauczyciel dodaje, że będzie przychodził do pracy, jeżeli można to tak jeszcze nazwać bo w tym momencie to raczej wolontariat, do 15 listopada, czyli do dnia, gdy fundacja ma oddać szkołę gminie, bo obiecał to rodzicom dzieci. Co będzie dalej, okaże się, gdy zapadną decyzje o tym, jak dalej będzie działała ta szkoła. Czy będzie potrzebowała tylu specjalistów.  

 

Co na to wójt ?

 

Wojciech Głogulski mówi, że pomimo wygaśnięcia umowy zawartej na 10 lat między gminą a fundacją na prowadzenie szkoły oraz ostatnich wyroków Sądu Apelacyjnego do dnia dzisiejszego fundacja nie oddała gminie budynku szkoły w Goszczynie ani nie rozliczyła się z przekazanej dotacji. Co więcej - w odpowiedzi na wielokrotnie kierowane przez gminę pisma i maile dotyczące zwrotu budynku wraz z mieniem, zakupionym z dotacji przekazanej przez gminę i będących jej własnością, 9 październik przedstawiciele fundacji napisali, że w ich ocenie nie upłynął czas obowiązywania umowy. W dalszej części tego samego pisma twierdzą, że umowa "trwa nadal". Ponadto - jak dodaje wójt - 8 października w mediach społecznościowych zamieszczono komunikat informujący, że "umowa z Gminą nie wygasa" czyli, że fundacja dalej prowadzi szkołę w Goszczynie. To - zdaniem wójta -  oznacza, że dzieci przebywające obecnie w budynku po byłej szkole w Goszczynie i uczestniczące w zajęciach prowadzonych przez pracowników fundacji nie realizują obowiązku szkolnego, nie jest to bowiem szkoła w rozumieniu przepisów prawa oświatowego co potwierdził kurator oświaty.

 - To fundacja uniemożliwia gminie otwarcie szkoły w Goszczynie i wszelkie pretensje związane z zaistniałą sytuacją powinny być kierowane do fundacji - mówi Wojciech Głogulski. - Gmina ani tym bardziej ja jako wójt gminy Domaniów nie prowadzę żadnych mediacji lub uzgodnień w sprawie przedłużenia umowy z fundacją. W pozwach składanych do sądu przez fundację zamieszczane były oświadczenia, że "nie ma uczniów, rodziców uczniów, ani nauczycieli, którzy do takiej szkoły (prowadzonej przez Gminę) chcieliby uczęszczać, posyłać swoje dzieci czy też w niej pracować". Przedstawiciele fundacji w obecności Dolnośląskiego Kuratora Oświaty, Rady Rodziców i pracowników fundacji zobowiązali się przekazać budynek szkoły i rozliczyć się zgodnie z zapisami umowy do 15 listopada. Jednakże wpisy w mediach społecznościowych i informacje, jakie do mnie dochodzą, poddają w wątpliwość deklarację fundacji o zamiarze zakończenia działalności w budynku będącym własnością gminy. Poza tym dalej rozpowszechniane są kłamliwe informacje, jakoby szkoła w Goszczynie miała być zamknięta a budynek sprzedany. Że fundacja prowadzi zajęcia dla 150 dzieci w wieku szkolnym. Zgodnie z informacjami, jakie ostatnio fundacja przedstawiła gminie, obecnie w szkole dzieci w wieku szkolnym jest tylko 55, z tego 40 spoza gminy Domaniów. Nieprawdziwe są też informacje, że rodzice i nauczyciele nie byli informowani o zaistniałej sytuacji. Były organizowane spotkania, i to z inicjatywy rodziców, zarówno w Goszczynie jak i Urzędzie Gminy, a także w szkole w Domaniowie i znaczna część rodziców z powodu działania fundacji i w trosce o swoje dzieci przepisała je do szkoły w Domaniowie. 

 

A co na to Fundacja?

 

Nie ma sobie nic do zarzucenia. Jej szef Mirosław Krynicki jest rozczarowany, a wręcz oburzony zaistniałą sytuacją. Po pierwsze - nie jest zrozumiała dla niego decyzja sądu apelacyjnego, który wydał wyrok destabilizujący pracę szkoły po rozpoczęciu roku szkolnego. Po drugie - nie rozumie, dlaczego wójtowi tak bardzo zależało na tym, by zniszczyć to, z czego powinien być dumny jako szef gminy, czyli że ma na swoim terenie szkołę, która była problemem, a zmieniła się we wzorową placówkę, gdzie jest miejsce i właściwa opieka zarówno dla dzieci zdrowych, jak i z niepełnosprawnościami, i co najważniejsze, szkoły, której chcą zarówno dzieci jak i rodzice. 

- Cała ta sytuacja od początku, czyli odkąd wójt postawił sobie za cel zniszczenie tej szkoły, jest dla mnie kompletnie niezrozumiała - stwierdza. - Kierując sprawę do sądu apelacyjnego wójt zapewniał, że gmina przejmie szkołę i będzie ona działała bez zmian. Wszystkie dzieci będą dowożone, będą miały dotychczasową opiekę, a nauczyciele będą  pracować na dotychczasowych zasadach. I co? Już się to zmieniło, wójt nie dotrzymuje składanych przed sądem apelacyjnym deklaracji, co potwierdzają rodzice i nauczyciele, którym odmówiono przyjęcia do szkoły w Goszczynie.

Pytany o to, dlaczego fundacja nie oddała szkoły wraz z dniem zakończenia umowy, Krynicki mówi, że pozwalała im na to zabezpieczenie, które wydał Sąd Okręgowy, poza tym ma on też  zdecydować, kto dalej będzie organem prowadzącym szkołę, bo z takim wnioskiem do sądu zgłosiła się fundacja.

Pytany o to, czy zgodnie z ostatnimi ustaleniami fundacja przekaże szkołę gminie 15 listopada, Krynicki odpowiada: - Nie wiem, to będzie zależało od kilku czynników, w tym od tego, czy gmina zgodnie z oświadczeniami i deklaracjami złożonymi przed sądem apelacyjnym we Wrocławiu  zabezpieczy uczniów i nauczycieli. Co to znaczy? Że wszyscy nauczyciele będą pracować na dotychczasowych warunkach, a wszyscy uczniowie otrzymają taką samą opiekę i warunki pobytu w szkole, jakie mieli dotychczas.

*

Rodzice się nie poddają i jak zapowiadał pan Tomasz wykorzystują wszystkie nadarzające się okazje i możliwości, by walczyć o szkołę w obecnej formie. 6 listopada w tym celu wykorzystali wizytę Donalda Tuska we Wrocławiu, a pan Tomasz był jedną z kilku osób, którym udzielono głosu podczas tego spotkania. W kilku słowach opowiedział o szkole w Goszczynie i zaapelował o pomoc. Czy odniesie to oczekiwany skutek? Rodzice wierzą, że tak.      


Tomasz Kołodziejczyk o problemach szkoły w Goszczynie i konieczności ich rozwiązania dla dobra uczniów mówił też podczas spotkania z Donaldem Tuskiem na Jagodnie we Wrocławiu


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

SpecjalistaOdWszystkiego 16.11.2023 09:41
Fundacja zaczęła wojnę w sądzie, nic dziwnego że gmina ją kontunuuje. A to nigdy nie działa sprawnie i szybko.

rodzic 16.11.2023 07:59
Jak wygląda sytuacja szkoly? Czy fundacja wydzierżawi jakiś budynek na prowadzenie szkoły i będzie nadal pomagać dzieciom? Dobro dzieci jest tu najważniejsze.

z gminy 13.11.2023 09:24
Strony idą w zaparte i wszyscy zasłaniają się dobrem dzieci. Fundacja prowadziła użyczony od gminy budynek na 10 lat i wiedział o tym wójt i zarząd fundacji. Przez 10 lat fundacja nie zabezpieczyła sobie budynku szkoły, nie wystąpiła o przedłużonie dzierżawy budynku szkoły na określonych warunkach, ani też nie pozyskała (wiedząc że wójt jest nieugięty i żąda zgodnie z prawem zwrotu budynku) innego budynku na terenie tej czy ościennej gminy. Jest wiele budynków w gminach ościennych czy w mieście Olawa , które chętnie wlodarze wydzierżawią. Samorządy też borykają się z problemami finansowymi i trudno w tych czasach liczyć na bezpłatne użyczenie budynku na lata. Zatem należy znaleźć budynek, podpisać umowę i dalej można prowadzić szkołę. Dzieci czekają. Szkoda czasu i pieniędzy na prawników i sądy, za to można wydzierżawić nowy budynek na prowadzenie szkoły.

Bolo 12.11.2023 19:20
A taki dobry miał być ten wójt!?

mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f
lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
smartadserver.com, 3713, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807
pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace
onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER
lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b
spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb
smartadserver.com, 4144, RESELLER
nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 13099, RESELLER
pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace
rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER
rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
rubiconproject.com, 24600, RESELLER, 0bfd66d529a55807
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 156177, RESELLER, 5d62403b186f2ace
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

KOMENTARZE
Autor komentarza: ParagrafTreść komentarza: Romanowski nie został oczyszczony. Ma nadal postawionych 11 zarzutów. Sąd odniósł się do jego zatrzymania. A to nie to samo.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 20:52Źródło komentarza: OŁAWA Radny miejski z PiS dostał pracę w spółce miejskiejAutor komentarza: PrzyzwoityTreść komentarza: A Romanowski, którego tak TVN jak i politycy Platformy skazali jeszcze przed wyrokiem właśnie został oczyszczony z zarzutów i wypuszczony, sąd ogłosił także, że przeszukanie nieruchomości było bezpodstawne. Ale o uniewinnieniu cisza. Za to pompują kandydata Platformy na wszystkie strony, zdjęcia z dzieciństwa, dmuchają w balonik, za to kandydata PIS i Kaczyńskiego maglują. A ludzie mogą zrobić wręcz odwrotnie. Chociaż wolałbym, by prezydent był z tej samej opcji, bo kandydat PIS będzie wszystko wetował. Oczywiście jestem za tym, by opozycja, szczególnie dobrzy radni Albert i Gawlas doprowadzili do kontroli ZWIK i jej prezesa.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 19:31Źródło komentarza: OŁAWA Radny miejski z PiS dostał pracę w spółce miejskiejAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Oława ma prawdziwy skarb w postaci orkiestry. Właśnie wróciliśmy z koncertu i jesteśmy zachwyceni. Dziękujemy za mile spędzone popołudnie.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 19:19Źródło komentarza: 15-lecie Oławskiej Orkeistry Dętej. Są jeszcze biletyAutor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Już ludzie wiedzą że będzie to ukręcona sprawa , tak samo jak komendant który po spożyciu pewnej substancji ustawiał słupki swoim autem , cisza do tej pory czemu nie było jakiegoś artykułu ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 17:07Źródło komentarza: Akta już w oławskiej prokuraturze. Decyzja może być tylko jednaAutor komentarza: JesteśTreść komentarza: Głupi czy z pisu?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 10:42Źródło komentarza: OŁAWA Radny miejski z PiS dostał pracę w spółce miejskiejAutor komentarza: Mieszkaniec OławyTreść komentarza: To czy spełnia warunki czy nie to jest kwestia drugorzędna, bo tak jak piszesz pan Regiec wykształcenie ma. Natomiast kluczowe pytanie jest takie czy to stanowisko wogóle wcześniej istniało, czy jest to specjalnie utworzony stołek po to aby pan Regiec odpowiednio głosował w radzie? Czy był jakikolwiek konkurs albo chociaż ogłoszenie o poszukiwaniu pracownika na to stanowisko? Czy wynagrodzenie jest adekwatne do stanowiska I świadczonej pracy czy też jest to swego rodzaju łapówka aby pan Regiec odpowiednio głosował? Co do bratanka posła to zdaje mi się, że nie jest żadnym radnym. Co do prezesa zdaje się, że zastrzeżenia mamy podobne.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 10:13Źródło komentarza: OŁAWA Radny miejski z PiS dostał pracę w spółce miejskiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama