11 listopada nowy starosta oławski Mirosław Kulesza po raz pierwszy wygłosił przemówienie podczas rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Co mówił?
- Odzyskanie niepodległości w 1918 roku to jest jeden z nielicznych momentów w historii, kiedy nasz naród był niepodzielony - mówił starosta powiatu oławskiego Mirosław Kulesza. - Siły bardzo się różniące zrobiły dla dobra ojczyzny wszystko, żeby naród zjednoczyć i wspólnie walczyć o niepodległość. I to nam się udało. Po ciężkiej walce z bolszewicką Rosją, z Czechosłowacją, z wojskami litewskimi. Nie było to proste, ponieważ Polska była wykończona po I wojnie światowej. Nawiązując do dzisiejszej sytuacji, kiedy pomagamy Ukrainie, kiedy świat demokratyczny pomaga Ukrainie... Wtedy Polsce też pomagały różne narody. Musimy pamiętać o ogromnej pomocy amerykańskiej w postaci broni i żywności, o uzbrojeniu 70-tysięcznej armii generała Hallera przez Francję i USA. Dzięki temu szybko dotarła ona do Polski i poszła na front wschodni, gdzie walczyła. Musimy też pamiętać o tym, co jest bardzo mało znane, co nie przebija się do świadomości powszechnej - o ogromnej pomocy wojskowej państwa węgierskiego, które w ostatnim momencie przed Bitwą Warszawską wysłało nam 22 mln naboi i broni, co przyczyniło się do zwycięstwa w tej bitwie, w tym Cudzie nad Wisłą. Ale musimy też pamiętać o jednym fakcie. Jeden jedyny naród, który nam wtedy zbrojnie pomagał, to były dwie dywizje ukraińskie generała Petlury, które walczyły wtedy o Polskę, broniły naszej niepodległości. Ich obrona Zamościa wespół z oddziałami polskimi pozwoliła obronić nas przed armią Budionnego, a gdyby ta armia wtedy przebiła się przez Zamość, nie wiadomo, jak by się skończyła Bitwa Warszawska. Dzisiaj spłacamy jakiś dług wdzięczności, pomagając Ukrainie w ich ciągłej walce z Rosją. Niestety, od tysiąca lat mamy dwóch wrogów. Nic się nie zmienia, bo geografia jest tu bezwzględna. Ciągle walczyliśmy na wschodzie z Rusią Kijowską, potem z Rosją moskiewską, potem bolszewicką, ale musimy pamiętać, że przez te tysiąc lat były też okresy walki i pokoju z narodem niemieckim. I mimo, że jesteśmy dzisiaj w wolnej Europie, wspólnej Europie, zawsze o pewnych zagrożeniach musimy pamiętać. Dlatego tej niepodległości trzeba bronić zawsze, bądź trzeba być do tej obrony przygotowanym. Dzisiejsza polityka wzmocnienia armii to jest jeden z elementów, który być może zagwarantuje nam w przyszłości bezpieczeństwo. Nigdy nie można spocząć na laurach, bo to byłaby najgorsza rzecz, jaką moglibyśmy zrobić, o czym wiele razy mówił Piłsudski. Miejmy nadzieję, że będziemy żyć w wolnej Polsce, że nikt nam nie zagrozi, że następne pokolenia nie będą musiały przelewać krwi. Tego wszystkiego życzmy dziś sobie nawzajem.
Napisz komentarz
Komentarze