- Propozycja z pomnikiem to wielki, wielki błąd. Nie zgadzam się i oławianie też, aby nasz pomnik stał na obcym gruncie, zrozumcie to - mówił radny. - Przenieście tę uchwałę na obrady komisji i tam wypracujemy dobre rozwiązanie, bo można. Mam zapewnienia od konserwatora zabytków, że po zakończeniu inwestycji wpisze ten pomnik do rejestru zabytków. I proste pytane - kto będzie składał wniosek o to - starosta czy burmistrz? Właściciel pomnika czy właściciel gruntu? Tworzycie absurdalny stan prawny.
Do dyskusji włączył się burmistrz Tomasz Frischmann, który - jak stwierdził - bez nerwów postara się usystematyzować informacje zaczynając od "nieszczęśliwego budowania nie na swoim terenie".
- Ciekaw jestem, czy powiat przyjąłby od nas działkę z budynkiem i mieszkaniami, i czy rozwiązywałby sprawy mieszkaniowe naszych mieszkańców (od red. - aby wybudować rondo, trzeba było najpierw wyburzyć kamienicę i przenieść lokatorów) - zaczął retorycznym pytaniem i kontynuował: - Po pierwsze, w procesie inwestycyjnym liczy się zamiar i ten zamiar został wyrażony w roku 2014, gdy zdecydowano o wspólnej budowie ronda. Wykonano koncepcję, następnie projekt. Dalej było pozwolenie na budowę jako inwestycję celu publicznego, a taka inwestycja nie patrzy na granice nieruchomości. Kolejny etap to realizacja. Podpisaliśmy wówczas porozumienie dotyczące dofinansowania budowy ronda. Inwestorem był powiat oławski. Czwarty etap to dostosowanie do aktualnej funkcjonalności, czyli porządkowanie m.in. spraw terenowych. Oczywiście, nie musimy tych działek przekazywać starostwu, ale podejrzewam, że już na kolejnej sesji będą pytania o to, kto zamiecie tam liście, odśnieży itd. Słyszę też pytania o wycenę tych działek i... wydaje mi się, że poruszamy się w oparach jakiegoś absurdu. Do czego my dążymy? Co, chcemy sprzedać te kawałki? A kto chce to kupić, bo oprócz tego, że będzie właścicielem kawałka ronda, to nic mu nie da, nie będzie mógł pobierać myta, gdyż jest to wpisane w planie jako przejazd publiczny. Jedyne, co będzie musiał, to ten teren utrzymywać. Tego się nie da sprzedać i trzeba to po prostu podarować.
Dalej przypomniał to, jak kilka razy powiat podarował grunty miastu pod drogę ulgi czy pod ścieżkę rowerową. Nawiązując zaś do tematu pomnika stwierdził, że to nie jest zabytek, bo jeszcze nie został wpisany do rejestru zabytków. Będzie przeniesiony, bo konserwator zabytków na to pozwolił i on też wyznaczył jego nową lokalizację. Gdy natomiast pomnik stanie się zabytkiem, to będzie dobrem ogólnym, a tu nie ma znaczenia, kto jest właścicielem. - Pomnik z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości jest na terenie powiatu. Czy w czymś to nam, mieszkańcom Oławy, przeszkadza? - pytał burmistrz i kontynuował zwracając się do radnego Pawłowicza: - Ile jest zabytków na terenie starostwa? To za pana kadencji w starostwie powiatowym jako radnego albo członka zarządu sprzedano starą przychodnię przy ulicy Sikorskiego, stary szpital i budynki obok niego. Tak to wygląda, więc proszę najpierw zajrzeć we własne działania, a dopiero później wrzucać w przestrzeń publiczną pewnego rodzaju insynuacje. Dla mnie nie ma znaczenia to, na czyim terenie będzie stał przyszły zabytek, bo teraz to nie jest jeszcze zabytek, i przyszły właściciel o ten zabytek będzie dbać, bo będzie miał taki obowiązek, o ile konserwator zabytków wpisze obiekt do rejestru.
- Wszystko, co powiedział burmistrz, jest nieprawdą, dezinformacją, jest manipulacją i ma się nijak do rzeczywistości, jest propagandą w stylu TVP Info - ripostował radny Pawłowicz. - Musiałbym się odnieść do każdego zdania, jakie powiedział. Ten obiekt jest zabytkiem, tylko pan go nie chciał wpisać do rejestru zabytków, ale zabytkiem jest i był. Pamiętam państwa dumę, gdy udało się tam odnaleźć depozyt, a dzisiaj... nie jest zabytkiem. Zajrzyjcie więc może do gazety, jak triumfowaliście w telewizji, że macie cacko w Oławie.
Dalej dodał, że konserwator opiniując nową lokalizację nie opiniował własności terenu. Nie wchodził w to, kto jest właścicielem działki, a mówienie, że nam jest wszystko jedno, że zabytki są dobrem publicznym itd. ma się nijak do stanu prawnego, do rzeczywistości, bo coś, co jest nasze, jest nasze. - Ten zabytek był nasz, jest nasz i powinien stać na naszym gruncie - mówił Pawłowicz. - Pan tego nie rozumie i teraz buduje jakąś dziwną narrację.
Zasugerował też, że pomnik po renowacji nie został jeszcze ustawiony, więc można to zrobić w innym miejscu na gruncie miejskim. Jeżeli jednak ma zostać w tym miejscu, które wskazał konserwator, to burmistrz powinien negocjować ze starostwem umowę o nieodpłatnym użyczeniu części terenu na nasz zabytek. - Popełniliście błąd i nie chcecie się do tego przyznać, nie przemyśleliście sprawy, nie czytacie gazet, nie rozumiecie istoty zabytków i zwalacie to na konserwatora - mówił wyraźnie zdegustowany niezrozumieniem jego opinii. - My dzisiaj za ten zabytek płacimy, bierzemy udział w finansowaniu jego remontu, będzie odnowiony i powinien stać na naszym gruncie.
Frischmann: - Po pierwsze, to gratuluję panu, panie radny, języka. Wynotowałem sobie to, co pan mówił w moim kierunku: "nie rozumiem, nie czytam gazet, nie umiem czytać, mam się nie odzywać, manipuluję". Ja takiego języka nie używam, więc jeszcze raz powiem, jakie znaczenie dla konserwatora zabytków ma własność terenu, na którym stoi zabytek. Czy konserwator nie dba o zabytki stojące na terenie prywatnym, parafialnym czy każdym innym? Dba i jeżeli kolumna zostanie wpisana do rejestru zabytków, to będzie zabytkiem stojącym na terenie powiatu jak wiele innych zabytków.
Do dyskusji włączyli się inni radni. Jedno popierali opinię radnego Pawłowicza i chwalili go za wrażliwość na tematy historyczne, inni uznawali rację burmistrza, więc dyskusja się przedłużała. Nie wskazywała jednak, że uchwała zostanie zdjęta z porządku obrad i skierowana do ponownego rozpatrzenia na komisji RM. Zgodnie z zapowiedzią Przemysław Pawłowicz złożył więc w tej sprawie wniosek formalny. Za jego przyjęciem głosowało jednak tylko 5 radnych PO i Wszystko dla Oławy obecnych na sesji. Pozostali, czyli 13 radnych z klubów BBS i PiS, byli przeciwko. To znaczy, że wniosek radnego nie przeszedł do realizacji.
W dalszej kolejności odbyło się głosowanie nad projektem uchwały o przekazaniu powiatowi w ramach darowizny działek na cele publiczne. W tym głosowaniu "za" było 14 radnych, wszyscy z BBS i PiS oraz Piotr Łuciw, od głosu wstrzymali się Wanda Nosek. Magdalena Ziółkowska i Krzysztof Rydzoń, a przeciwko byli Przemysław Pawłowicz i Jolanta Górska.
*
Firma ACM Design z Krzyżowic pod Brzegiem zdemontowała kolumnę, by wykonać jej renowację. Odrestaurowana będzie ustawiona w rejonie nowego ronda w okolicy transformatora. Uroczystość wkopania tzw. kapsuły czasu pod kolumną, do której najczęściej trafiają pocztówki, monety, aktualne gazety, czy list od władz - zaplanowano na 27 listopada na godz.10.00.
Napisz komentarz
Komentarze