Adresatką była panna (Fräulein) Martha Schmolke zamieszkała w Küstrin-Neustadt, czyli dzisiejszym Kostrzynie nad Odrą. Piszący do niej Hermann donosi, że oto spędza ostatnie 10 minut w Oławie i udaje się z powrotem do Poznania. Być może kartka została naprędce napisana w oczekiwaniu na pociąg.
Pocztówkę wydał znany nam już, niejednokrotnie wspominany w tym cyklu, Franz Leichter - oławski wydawca, księgarz i radny. Pocztówka jest zaprojektowana tak, jakby jej autor nie mógł się zdecydować, czy korespondencja (wzorem pierwszych pocztówek w historii) ma znajdować się po tej stronie, gdzie fotografia, czy też nadawcy oddać do dyspozycji stronę drugą, która mieści też adres, znaczek i stemple.
Fotografia przedstawia Briegerstrasse (ul. Brzeską). Na pierwszym planie widać szyld browaru. Jako istotną zamieszczono na nim informację, że to browar parowy. W tamtym czasie świadczyło to pewnie jeszcze o nowoczesności i wydajności browaru. Był to jeden z czterech lub pięciu zakładów produkcji piwa działających wówczas w mieście.
Idąc dalej ówczesną Brzeską w kierunku Rynku mijało się (lub być może chętniej: wchodziło do środka) gospodę "Zum Römischer Kaiser" ("Pod Rzymskim Cesarzem"). W osi ulicy znajdowała się piekarnia. Wszystkie zresztą lokale parterów należały do mniejszych lub większych "gescheftów". Kamienice widoczne w centrum kadru nie zachowały się do dziś - pod koniec II wojny światowej były tak zniszczone, że zdecydowano o ich rozbiórce. W głębi nad dachami góruje wieża ratusza.
I tutaj znów - jak na kilku wcześniej opisywanych pocztówkach - widzimy taką oto "scenkę rodzajową": przechodnie znieruchomieli, niektórzy specjalnie wylegli ze swych zakładów na środek ulicy, by dać się uwiecznić na błonie - a może jeszcze na szklanej płytce - fotograficznej.
*
Przypomnę, że historia kartki pocztowej sięga połowy XIX w. Niewielki kartonik do korespondencji bardzo szybko zdobył popularność , ale początkowo korespondencja na tzw. "odkrytce" nie była rzeczą oczywistą. Gdy w 1865 r. podczas ogólnoniemieckiej konferencji poczty dr Heinrich von Stephan wystąpił z propozycją wprowadzenia do obiegu pocztówki, potraktowano ją jako podeptanie tajemnicy korespondencji.
O Heinrichu von Stephanie bez przesady można wiedzieć, że był wizjonerem swoich czasów i wielkim reformatorem poczty. W 1877 r. jako pierwszy wprowadził w Niemczech telefon oraz przekazy pieniężne. Był też wielkim entuzjastą radia i innych nowinek technicznych.
Gdy latem tego roku przemierzałam jeden z najstarszych cmentarzy Berlina w poszukiwaniu grobu Felixa Mendellssohna-Bartholdy`ego - zupełnie niespodziewanie zobaczyłam przed sobą przepiękną rzeźbę nagrobną. Okazało się, że to miejsce pochówku Heinricha von Stephana. Autorem rzeźby i ozdobnego ogrodzenia jest znany rzeźbiarz Jugendstill - Joseph Uphues. Pochowano więc reformatora poczty stosownie do jego zasług.
Skoro tyle już zostało powiedziane o historii pocztówki jako formy czy raczej nośnika korespondencji - może na koniec kilka słów o historii jego nazwy. W 1900 r. w Warszawie redakcja "Słownika języka polskiego" ogłosiła konkurs na nazwę karty pocztowej. Na ostatnim etapie konkursu jury zastanawiało się nad pięcioma propozycjami: "liścikiem", "listówką", "otwartką", "pisanką" i zaproponowaną przez Henryka Sienkiewicza "pocztówką". Ta ostatnia uzyskała najwięcej głosów, w rezultacie czego począwszy od 1900 r. do dzisiaj piszemy i wysyłamy... sienkiewiczowskie pocztówki.
Marta Możejko Izba Muzealna Ziemi Oławskiej
Napisz komentarz
Komentarze