Prezesem wciąż rozwijającej się organizacji jest Monika Wojtysiak. " Ja Jestem" to miejsce dla dzieci, młodzieży i osób dorosłych z różnymi niepełnosprawnościami. Inicjatorki zwracają uwagę, że w polskim systemie osoby z niepełnosprawnościami mają co robić tylko do 25. roku życia - chodzą do szkoły, do ośrodków rewalidacyjnych, jeżdżą na turnusy rehabilitacyjne, uczestniczą w warsztatach. Potem jednak to wszystko się kończy i nie ma już prawie nic. Powstałe kilka miesięcy temu stowarzyszenie ma odpowiadać na potrzeby także dorosłych, którzy wraz ze swoją niepełnosprawnością próbują odnaleźć się w często niesprzyjającym i niedostosowanym do ich podstawowych potrzeb świecie.
Siedzibę stowarzyszenia otwarto w marcu 2023 roku, a już dziewięć miesięcy później, gmina Jelcz-Laskowice przekazała im kolejne pomieszczenie, które sprawi, że możliwości działania będą jeszcze szersze.
- Chcemy wszystkim serdecznie podziękować za to, że jesteśmy tutaj i mamy dodatkowe miejsce, co sprawi, że nie będziemy już musieli się cisnąć z naszymi podopiecznymi i będziemy w stanie robić warsztaty dla większej liczby osób - mówiła Monika Wojtysiak. Trzymajcie za nas kciuki, by PFRON dał nam pieniądze na rehabilitację i w 2024 roku ruszymy pełną parą. Cieszymy się, że państwo do nas przyszli, jesteście naszymi przyjaciółmi. Dziękujemy burmistrzowi, który jest dla nas aniołem. Gdy do niego przychodzimy, zawsze próbuje nam pomóc. Nawet gdy nie może, to robi tak, aby się udało. Wspiera nas i liczymy, że to się nie zmieni. Dziękujemy też panu prezesowi TBS oraz wszystkim, którzy nam kibicują. Zwłaszcza rodzicom, którzy pomogli przy sprzątaniu i przy remoncie. Niektórzy tatusiowie przez kilka dni mieszkali w naszej siedzibie, by udało się uruchomić kuchnię. Jesteście dobrymi aniołami, dziękujemy... Mam nadzieję, że będziemy działać tak prężnie, że w przyszłości uda się wybudować ośrodek dla dzieci powyżej 25 roku życia, gdzie zaspokojone będą potrzeby rehabilitacji i uspołecznienia naszych dorosłych potomków, gdzie znajdzie się rehabilitacja dla wszystkich. Dążymy do tego i dojedziemy do tego!
Prezeskę stowarzyszenia zapytaliśmy, jak ważne było powiększenie siedziby. Odpowiedziała: - To była konieczność, żeby wystartować po pieniądze do PFRON-u. A one są nam potrzebne, by realizować kolejne zadania. Członków jest coraz więcej, gdy wszyscy zjeżdżają się na zajęcia, pojawia się kilka wózków, to nagle się okazuje, że jest bardzo ciasno. Teraz, dzięki dodatkowej przestrzeni, takiej sytuacji nie będzie. Walczymy o środki na rehabilitację, bo wiemy jak duża jest potrzebna. Chcemy, by zajęcia odbywały się u nas od poniedziałku do piątku. Przed nami wiele wyzwań!
Więcej o otwarciu - już niebawem w "Gazecie Powiatowej".
Napisz komentarz
Komentarze