W trakcie dyskusji postawiono dwa wnioski. Pierwszy - Jacka Załubskiego - dotyczył przesunięcia 200 tysięcy złotych, przeznaczonych na stworzenie wizualizacji budynku Miejsko-Gminnego Centrum Kultury oraz Miejskiej Publioteki Publicznej. Zgodnie z sugestią radnego pieniądze te miałyby zostać dołożone do dotacji na działalność MGCK. Skąd ten pomysł?
- Koncepcja to ogólnie zarysowany plan działania czy pomysł na jego przeprowadzenie, natomiast wizualizacja to konkretny pomysł na przedstawienie danego zagadnienia - tłumaczył. - Dobrze pamiętamy, że taka wizualizacja pojawiła się już w 2018 przed wyborami. Mogliśmy ją oglądać na pięknych banerach burmistrza Bogdana Szczęśniaka. Wpisywanie jej ponownie do budżetu na rok 2024 w mojej opinii nie ma służyć mieszkańcom, tylko konkretnej osobie, która tej wizualizacji będzie potrzebowała. Zbliżają się wybory, więc wiadomo czemu ma to służyć. (...) Składam więc wniosek o przeniesienie tej kwoty na rzecz działalności MGCK. Z pewnością te pieniądze zostaną dużo lepiej spożytkowane, jeśli zostaną wydane na kulturę w naszym mieście. A jak pan burmistrz chce dziś robić kolejną koncepcję, to niech ją zrobi... z własnych pieniędzy na przykład.
- Zgadzam się z panem radnym, że to nieszczęśliwa nazwa - odrzekł wiceburmistrz Romuald Piórko. - Nie upieram się przy wizualizacji, natomiast w moim przekonaniu musimy zrobić rysunkową koncepcję w uzgodnieniu z przyszłymi użytkownikami i radnymi nowej kadencji. Dopiero wtedy zostanie podjęta decyzja o projekcie. 200 tysięcy na wizualizację to faktycznie za dużo, ale chodzi tu o koncepcję projektową. Docelowo projekt będzie kosztował około 350 tysięcy. Jeśli przychylą się państwo do wniosku radnego, to spowolnimy realizację tego zadania, bo tę koncepcję i tak będzie trzeba stworzyć. Ona powinna powstać, żebyśmy jeszcze w 2024 mogli ogłosić przetarg. Przesunięcie 200 tysięcy na działalność MGCK nie sprawi, że wybudujemy ten obiekt.
Długa wypowiedź wiceprzewodniczącego RM Krzysztofa Woźniaka (Koalicja 2018-2023) to przede wszystkim pochwały dla władz gminy i skarbnik Elżbiety Harań-Klimek.
- Tak się składa, że w tym roku skończyłem studia podyplomowe o specjalności "zarządzanie publiczne" na Krakowskim Uniwersytecie Ekonomicznym. Miałem tam wykłady z finansów jednostek samorządu terytorialnego, podczas których analizowaliśmy budżety poszczególnych samorządów. Gmina Jelcz-Laskowice była oceniana bardzo wysoko - podkreślał Woźniak. - Oczywiście nie mogła się równać z takimi jednostkami jak Katowice czy Polkowice, ale w porównaniu do podobnych samorządów wypadała świetnie. (...) Przechodząc do konkretów chcę podziękować za pozyskanie środków zewnętrznych na zadania służące poprawie bezpieczeństwa Osiedla Metalowców. Mam tu na myśli np. ulicę Drzewieckiego. Cieszę się, że w budżecie są środki na kontynuowanie modernizacji infrastruktury ROD, rozbudowę monitoringu czy wymianę źródeł ciepła. Pan burmistrz nie zapomniał również o środkach na odkomarzanie, ale też monitorowanie momentu, w którym ten proces trzeba przeprowadzić. Zapewniono też pieniądze na budowę budek lęgowych dla jeżyków. Wspomnę też o tych zadaniach, których mieszkańcy by chcieli, a które nie zostały ujęte. Myślę tu np. o budowie chodników przy ul. Wrocławskiej w pasie drogi wojewódzkiej. Warto byłoby w tym zakresie zwiększyć dobrze układającą się dotychczas współpracę z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego.
Wiceprzewodniczący stanął w kontrze do wniosku Jacka Załubskiego: - Pan radny się pyta, dlaczego budynku MGCK i biblioteki wciąż nie ma, ale chyba tylko pobieżnie śledzi finanse gminy i starania władz. Wszyscy wiemy, że gmina mocno starała się o pozyskanie środków zewnętrznych na realizację tego zadania. Pan burmistrz stanął przed wyborem - budujemy to ze środków własnych już teraz, co prawdopodobnie działoby się kosztem rozbudowy PSP nr 1, albo próbujemy pozyskać środki zewnętrzne. Tu nie było bierności samorządu Jelcza-Laskowic i nie wiem, dlaczego pan tego nie dostrzega, dlaczego pan krytykuje. (...) Spójrzmy na Centrum Sportu i Rekreacji. Dlaczego inwestycja, która była tak bardzo potrzebna, została tak źle przemyślana? Dlaczego musieliśmy wydawać pieniądze na przeróbki. Naprędce skupiono się na samej części boiska, a do takich zadań trzeba podchodzić racjonalnie. Dlatego jestem za analizą i opracowaniem koncepcji wraz z wizualizacją. To będę dobrze wydane pieniądze.
Odnosząc się do chodnika przy drodze wojewódzkiej, wiceburmistrz Piórko przyznał, że temat jest trudny, bo nie zależy w pełni od intencji władz gminy. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu planuje budowę dalszej części ścieżki rowerowej. Gmina o chodniki wraz z przejściami dla pieszych wnioskowała, ale kolejny ruch powinien należeć tu do województwa.
Wypowiedź Krzysztofa Woźniaka skomentował Jacek Załubski: - Drogi Krzysiu, jako osoba wykształcona zapewne doskonale rozumiesz różnicę między przygotowywaniem koncepcji przez 5,5 roku, a wybudowaniem obiektu MGCK i biblioteki, bo dokładnie takie były deklaracje i obietnice. Jeśli warunki nie sprzyjają, to się obietnicy nie składa. Robienie teraz na szybko koncepcji mija się z celem. Jakie działania podjęto przez ostatnie lata? Żadne. Była jedna wizyta studyjna, a teraz nagle na szybko będziemy robić koncepcję...
Pomysłu ponownie bronił wiceburmistrz Romuald Piórko, a Krzysztof Woźniak, apelował o powagę i nie używanie z mównicy zwrotów ("Drogi Krzysiu" - przyp. red.) "jakbyśmy byli na piwie".
Do dyskusji włączył się Michał Wolski (Koalicja 2018-2023), który zauważył, że w gminie Jelcz-Laskowice raz na 4-5 lat pojawiają się dwie charakterystyczne ilustracje: żaglówki na pierwszym stawie (nawiązanie do kampanii Łukasza Dudkowskiego - przyp. red.) i druga to wizualizacja Centrum Kultury (nawiązanie do obietnicy Bogdana Szczęśniaka - przyp. red.): - Z koncepcją powinniśmy ruszyć wcześniej, omawiając to zarówno z dyrektor Dorotą Miś-Hanys, jak i ze wszystkimi zainteresowanymi. Ruszanie z tą sprawą na trzy miesiące przed wyborami wygląda jak te żaglówki nad stawem. (...) Jeżeli pan burmistrz zadeklaruje, że w tych ostatnich miesiącach nie będzie kampanijnej pokazówki z szybką wizualizacją, to nie poprę wniosku radnego Załubskiego. Jeśli jednak założenie jest takie, by zrealizować wizualizację w pierwszych miesiącach roku, to zagłosuję "za" wspomnianym wnioskiem.
Wiceburmistrz Romuald Piórko przyznał, że żadne biuro projektowe nie opracuje takiej koncepcji w trzy miesiące, a plan jest taki, żeby przyszły projekt dokładnie omówić z wszystkimi zainteresowanymi.
Wniosek ostatecznie przepadł. Poparli go Łukasz Dudkowski, Julian Kozłowski, Michał Pakosz, Tomasz Rygielski i Jacek Załubski. Michał Wolski się wstrzymał, nie głosowali nieobecni Weronika Kuszyk i Piotr Stajszczyk, a cała reszta była przeciw.
- Zapewniam cię Michale, że te żaglówki pływały już po stawie, co może ci potwierdzić kolega Julek Kozłowski - zareagował na wypowiedź Wolskiego radny Łukasz Dudkowski (PiS). - Wystarczyłoby więc przywrócić to, co było kiedyś. Tak jak próbuje się wrócić do pomostu, ale od kilku lat jest problem, żeby go wybudować. Temat stawu wraca, znowu w budżecie pojawia się 200 tysięcy, które już mieliśmy przeznaczyć, a potem tę kwotę ściągnęliśmy. Szkoda, że nikt nie wspomina o tym, że MGCK przez 5 lat zapłaciło 2,5 miliona za wynajem sal w CSiR. To państwo, panie radny Woźniak, przed 7 lat utrzymywaliście prezesa Konopkę i pan jako jedyny go bronił. W tej chwili macie pretensje, że trzeba robić zmiany w Centrum Sportu i Rekreacji?
Romuald Piórko odpowiadał, że w kampanii wyborczej nikt nie mówił o rozbudowie szkoły, bo "to nie był temat medialny". Jeszcze raz obiecywał, że nikt nie chce teraz wbijać łopaty pod MGCK, bo przed wyborami nie będzie to możliwe. Odnosząc się do 200 tysięcy na inwestycje nad stawem powiedział, że chodzi o budowę toalety.
Łukasz Dudkowski rozpoczął rozliczanie Bogdana Szczęśniaka z niezrealizowanych obietnic. Wymienił budowę MGCK i Biblioteki Miejskiej, adaptację budynku dworca PKP na cele społeczno kulturalne, kontynuację budowy ośrodka nad stawem i budowę parku miejskiego przy Osiedlu Europejskim. Burmistrza na sesji nie było, więc sprawy próbował bronić jego zastępca Romuald Piórko: - W programie była rozbudowa PSP nr 1, ale nie było rozbudowy szkoły w Miłoszycach, którą wykonaliśmy. W przypadku PKP był taki pomysł, by oddać ten teren samorządom, ale ta idea upadła, więc nawet jeśli byśmy chcieli, to niewiele możemy. Jeśli chodzi o Park Europejski, to jest zrobiona dokumentacja, mamy też obiecane środki z Unii Europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że otrzymamy 950 tysięcy euro dofinansowania. Gdybyśmy się śpieszyli i chcieli to zakończyć jak najszybciej, to nie otrzymalibyśmy 4 milionów złotych. Kampania rządzi się swoimi prawami, ale codzienność różne rzeczy weryfikuje.
Napisz komentarz
Komentarze