- Już na początku minionego roku stwierdziliśmy, że w Rejonowym Oddziale Związku Emerytów i Rencistów w Oławie są nieścisłości w różnych sprawach, szczególnie finansowych - mówi Barbara Kobiela, sekretarz Zarządu Okręgowego ZERiI. - To, że dokumentacja merytoryczna była w fatalnym stanie, to jedno, ale przychodziły też do nas sprawozdania i dokumenty mówiące, że związek organizuje wczasy, turnusy, a w dokumentacji finansowej nie było nic na ten temat. Z tego wynikało, że to jakby działalność na własną rękę, a przecież nas, tak jak każdą organizację, obowiązują przepisy. Pytaliśmy przewodniczącego związku, na jakich zasadach były to organizowane, kto to robił. Napisał nam, że nie prowadzą takiej działalności, ale z dokumentów i sprawozdań wynikało co innego.
22 września 2023 Okręg przeprowadził w oławskim oddziale kontrolę, podczas której - jak czytamy w sporządzonej tego dnia notatce służbowej - "stwierdzono szereg rażących nieprawidłowości w działaniu Zarządu Oddziału Rejonowego w Oławie, a w szczególności przewodniczącego (tu imię i nazwisko) łamiącego obowiązujące przepisy statutowe. Doprowadza do destabilizacji Związku, traktując go jako swój prywatny folwark". Z pism wynika, że próba uzyskania od przewodniczącego oławskiego oddziału związku wyjaśnień skończyła się ostrą wymianą zdań i krzykami. Kilka dni po kontroli - 27 września - Prezydium Zarządu Okręgowego PZERiI podjęło uchwałę o zawieszeniu dotychczasowego przewodniczącego oddziału w Oławie w czynnościach na czas nieokreślony. Kolejną uchwałą powołano Romana Ziółkowskiego na pełnomocnika Zarządu Okręgowego do kierowania oddziałem. Tego samego dnia prezydium unieważniło też walne zebranie, na którym wybrano przewodniczącego oławskiego oddziału. Uznano, że wybory zostały przeprowadzone przez osobę nie będąca członkiem PZERiI, a to jest niezgodne z przepisami. O zmianach poinformowano władze Oławy. Oczekiwano, że te pomogą im w odzyskaniu dostępu do lokalu przy ul. 3 Maja, który należy do miasta, a w którym siedzibę miał Oddział Rejonowy PZERiJ i dwa razy w tygodniu, tj. we wtorki i piątki, w godz. 9-13 przyjmował swoich członków. Zawieszony w obowiązkach przewodniczący nie zgodził się bowiem z decyzją Okręgu i z podjętą uchwałą. Odwołał się od niej i nadal prowadził biuro (do końca roku), jednocześnie nie wpuszczając do lokalu pełnomocnika Okręgu, czyli Romana Ziółkowskiego. Zamykano przed nim drzwi na klucz. Do biura wpuszczano też tylko tych, których akceptował zawieszony przewodniczący.
Michalina Witczak, przewodnicząca Zarządu Okręgowego Związku, mówi, że chcieli się spotkać z burmistrzem, by porozmawiać o problemie, ale powiedział im, że nie ma czasu. Zaczęła się więc wymiana pism. Zarząd Okręgu oczekiwał pomocy władz miasta w odzyskaniu dostępu do siedziby związku i - jak czytamy w piśmie - "umożliwienie mu prowadzenia dalszej działalności na rzecz seniorów z uszanowaniem decyzji władz nadrzędnych Związku". Odpowiadając na kolejne pisma w tej sprawie burmistrz Tomasz Frischmann za każdym razem podkreślał, że uznaje suwerenność Związku tak samo jak i każdej innej organizacji pozarządowej i nie zamierza rozwiązywać wewnętrznych spraw Związku oraz wpływać na ich rozwiązanie. Sprawy członków związku, organizacji pracy zarządu itp. nie są sprawami leżącymi w zakresie działań władz samorządu, które mogą jedyne wspierać działalność organizacji pozarządowych i w Oławie dzieje się tak od lat. PZERiI dwa razy w tygodniu bezpłatnie korzysta z pomieszczeń zarządzanych przez Wydział Spraw Społecznych i Przedsiębiorczości Urzędu Miejskiego i w tym zakresie nic się nie zmienia. "Sprawy wewnętrzne i problemy z zarządzaniem w PZERiI proponuję rozwiązać ugodowa i we własnym zakresie" - pisał burmistrz.
Zarząd Okręgu słał jednak do burmistrza kolejne pisma oczekując, że ten pomoże w przekazaniu im kluczy, bo ich pełnomocnik nadal nie ma dostępu do lokalu i dokumentów, a zawieszony prezes nie chce tych kluczy przekazać i - jak czytamy w kolejnym piśmie - "traktuje lokal jak własne biuro". Tymczasem jest on własnością miasta, które zdaniem Zarządu Okręgu może rozwiązać problem podpisując umowę najmu z pełnomocnikiem.
*
Konflikt wewnątrz związku i przerzucanie się pismami z burmistrzem trwało prawie trzy miesiące. 29 grudnia, odpowiadając na kolejne pismo, Tomasz Frischmann poinformował, że - w związku z atakami wandalizmu - chodzi o naklejanie na drzwi trudno zmywalnych arkuszy papieru z informacjami wytworzonymi przez zarząd Okręgowy PZERiI, bez zgody właściciela lub zarządcy budynku - zawiesza możliwość korzystania z pomieszczenia w OCRS przez oławski oddział PZERiI. Zawieszenie obowiązuje od 1 stycznia 2024 do czasu unormowania sytuacji. W sprawach dotyczących pozostawionych mebli i dokumentów można się kontaktować z pracownikiem urzędu.
Sprawa się nie unormowała do dziś, ale już kilka tygodni temu ze ściany budynku zniknął szyld PZERiI, a jego miejsce zajął szyld Stowarzyszenia Miłośników Kresów Wschodnich, któremu miasto użyczyło pomieszczenie, zajmowane wcześniej przez Związek Emerytów. SMK użytkuje lokal w te same dni i w tych samych godzinach, co wcześniej Związek Emerytów.
*
W minioną sobotę Roman Ziółkowski oraz duża grupa członków oławskiego oddziału PZERiIm, a także członkowie Zarządu Okręgu spotkali się z burmistrzem. Chcieli się dowiedzieć, jak mogą odzyskać lokal, który - jak mówił Roman Ziółkowski - został Związkowi zabrany, a tablica z nazwą ściągnięta. Nie mają też dostępu do dokumentów, które znajdują się w pomieszczeniu i nie mogą prowadzić swojej działalności, tymczasem jest początek roku i członkowie związku chcą załatwiać różne formalności: - Prosimy pana burmistrza, by wyjaśnił, dlaczego jako związek nie możemy korzystać z pomieszczenia, które jest własnością miasta, czyli wszystkich mieszkańców.
- Kłopoty są po państwa stronie - ripostował burmistrz Frischmann. - To wy jako związek nie możecie dojść do porozumienia i dogadać się, kto powinien być odpowiedzialny za ten lokal i go nadzorować.
Napisz komentarz
Komentarze