- Pierwszą sprawą jest budowa przystanku kolejowego Oława Zachodnia. Aby ta inwestycja ruszyła, zobowiązaliśmy się do budowy parkingu "Parkuj i jedź". To jest zadanie, które wykonamy. Wiemy też, że będzie remont dworca kolejowego w Oławie, więc szykujemy się do wprowadzenia zmian infrastrukturalnych w jego okolicy, pod wiaduktem kolejowym. Będzie to budowa kolejnego parkingu "Parkuj i jedź". Następna sprawa to wsparcie i lobbing trasy mostowej, czyli zadania projektowanego przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei, w porozumieniu z samorządami naszego powiatu. Kolejna to rozmowy i prace koncepcyjne z DSDiK związane z budową następnego ronda na styku ulic Kilińskiego, Strzelnej, Broniewskiego i Lipowej. Rozmawiamy też na temat zakresu prac, jakie możemy wykonać w związku z budową trasy średnicowej, czyli trasy, której początek już mamy, a chodzi o nową drogę od ulicy Kilińskiego do galerii handlowej Quick Park. Chcemy ją pociągnąć dalej w kierunku przystanku kolejowego Oława Zachodnia, potem do ul. Zacisznej, nazywanej potocznie Zabardowicką, i aż do drogi krajowej 94.
- Jakie są plany w ramach trzech pozostałych filarów?
- W przypadku spraw związanych z poprawą jakości życia mieszkańców - to budowa kolejnych mieszkań na najem, rozpoczęcie budowy placówki oświatowej na osiedlu Sobieskiego. W jej skład wejdą żłobek, przedszkole i szkoła z dużą halą widowiskowo-sportową, bo już czas na taką halę w Oławie. Szykujemy się też do rozbudowy żłobka "Poranek" oraz budowy hali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 5. Zagospodarujemy teren przy SP nr 6, z tym że będzie on bardziej rekreacyjny niż sportowy. Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to głównym elementem jest rozbudowa monitoringu w oparciu o sztuczną inteligencję. I najważniejsza rzecz nie tylko dla oławian - bezpieczeństwo zdrowotne, czyli pomoc dla szpitala.
- W jakiej formie?
- Po pierwsze spokój. Szpital nie może być rozgrywany politycznie. Zarządzający szpitalem muszą wiedzieć, że mają w nas oparcie. Szpital otrzymał ogromne dofinansowanie w kwocie 16 mln zł na zakup sprzętów oraz przebudowę. Zwiększy się w ten sposób paleta usług, które będzie mógł świadczyć, a przedstawiona projekcja finansowa pokazuje, że jego zadłużenie spada.
- Uważa pan, że teraz szpital jest rozgrywany politycznie?
- Tak. Ciągle słyszymy o próbach odwołania dyrektora, ponieważ ktoś nie był informowany, że czegoś nie wiedział, a ja uważam, że każdy wiedział, jak wygląda sytuacja w szpitalu. Nie można jej przedstawiać w czarnych barwach. Oczywiście nie jest ona też dobra. Jest gdzieś po środku i osobom, które zarządzają szpitalem, trzeba dać możliwość, czas, po to aby mogli rozwiązać jego problemy. Światełko w tunelu już widać ponieważ zobowiązania szpitala na koniec ubiegłego roku spadły o około 600 tys. zł.
- Nieco ponad pół roku temu mówi pan, że nie zdecydował jeszcze, czy po raz kolejny będzie ubiegał się o reelekcję. Co lub kto pomógł podjąć decyzję o starcie w wyborach?
- Zawsze trzeba się zastanawiać przed podjęciem ważnych decyzji i dla mnie jest to naturalne. Podjąłem taką decyzję konsultując z żoną i synem, ponieważ wiem, że wsparcie najbliższych jest bardzo ważne. Na tę decyzję wpłynęli również członkowie BBS oraz mieszkańcy, którzy w rozmowach wyrażali swoje poparcie dla zmian zachodzących w mieście.
- Ale co pana skłoniło do podjęcia takiej, a nie innej decyzji?
- Nasze miasto stoi przed ogromnym krokiem związanym ze zmianą infrastrukturalną. Mówimy tu o remoncie dworca, budowie przystanku kolejowego, budowie trasy mostowej i obwodnicy, która jest wpisana do programu "Stu Obwodnic". Jest to ogromna szansa dla naszego miasta i trzeba zrobić wszytko, aby te możliwości, które się pojawiły, i które są już zapisane na papierze, wykorzystać.
- Myśli pan, że gdyby ktoś inny został burmistrzem, to te możliwości, które są już zapisane na papierze, nie zostałyby zrealizowane?
- Każdy ma jakiś pomysł na miasto, a ja sprawy, o których teraz mówię, i które teraz są realizowane, konsekwentnie przedstawiam od wielu lat. Przez wiele lat o nie zabiegałem, współpracowałem przy tworzeniu dokumentacji i wiem, że konsekwentnie trzeba doprowadzić te inwestycje do końca.
- Czyli są to pana pomysły, więc chce je pan doprowadzić do końca?
- To nie jest tak. Zdecydowana ich większość, zwłaszcza tych infrastrukturalnych, ma 30-40 lat, ale teraz zaczynają się materializować.
- Pana kontrkandydaci i ich komitety wyborcze zapowiadają, że w nadchodzącej kadencji nie wejdą w koalicję z BBS-em. Jak pan wyobraża sobie pracę w Radzie Miejskiej bez większości?
- Wiem z doświadczenia, że po wyborach rzeczywistość jest inna i ci, którzy odżegnywali się od koalicji, po wyborach zaczynają o nią zabiegać.
- Pan będzie o to zabiegał, wyciągnie do nich rękę?
- Dla mnie najważniejsze jest dobro mieszkańców i miasta, zawsze znajdę płaszczyznę do porozumienia z tymi, którzy myślą podobnie.
- Więc ci, którzy dzisiaj mówią "nie", po wyborach zmienią zdanie?
- Wiadomo, że każdy z komitetów chce pozyskać jak największa liczbę wyborców. Program, który my przedstawiamy, jest programem dalszego rozwoju Oławy, a ich programy są do naszego bardzo podobne. Są nawet kalką naszego, więc cele mamy podobne. Nie widzę powodu, by po wyborach nie współpracować w celu realizacji spraw ważnych dla naszych mieszkańców.
- Po co więc teraz deklarują, że nie wejdą w panem w koalicję?
- Proszę ich zapytać. Na początku naszej rozmowy powiedziałem, że nie będę odnosił się do kontrkandydatów ani do ich wypowiedzi. Ja jestem dla oławian, w wyborach proponuję im swoją ofertę. Mieszkańcy są moim pracodawcą, to z nimi współpracuję i to oni będą mnie rozliczać z mojej pracy.
- Zdaniem pana kontrkandydatów współpracuje pan tylko z wybranymi, a nie ze wszystkimi mieszkańcami i to jest problem.
- Współpracuję ze wszystkimi. Dla mnie priorytetem jest mieszkaniec i miasto. To odzwierciedla mój program. Po kampanii wyborczej emocje opadną i wiem, że każdy, komu zależy na dobru miasta, wejdzie w koalicję i będzie współpracował.
- Jak pan ocenia mijającą kadencję?
- Trudna ze względu na czynniki zewnętrzne - covid, inflację, wojnę w Ukrainie. Kadencja została przedłużona o rok, a covid zabrał prawie dwa lata. Czynniki zewnętrzne wpłynęły na np. wysokie ceny energii, brak rąk do pracy czy wydłużone procesy choćby projektowania.
- Co uważa pan za największy sukces w tej kadencji, a co za największą porażkę?
- Porażki w odniesieniu do mojego programu wyborczego nie widzę, a jedynie pewne niedogodności. W zakresie czynników zewnętrznych, strategicznych, uważam, że decyzja o tym, że jesteśmy wpisani w program budowy obwodnic, powinna zapaść dużo, dużo wcześniej niż w roku 2019.
- To jednak tylko decyzja.
- Nie tylko, ponieważ są już podpisane umowy, studium korytarzowe jest realizowane i jeżeli nikt tego nie zatrzyma - trzeba to mocno podkreślić, jeśli nikt tego nie zatrzyma - to ta obwodnica zostanie wybudowana. Obecnie prace dzieją się w zaciszu gabinetów, ale to, co nas najbardziej interesuje, czyli budowa, może być zrealizowana dopiero po zakończeniu obecnie trwających prac.
- A największy sukces?
- Sukcesów jest wiele,a niewątpliwie największymi są: rozpoczęcie budowy przystanku Oława Zachodnia, w zakresie oświaty - remont SP nr 6, wykona nie fili przedszkola przy ul. 3 Maja, czyli zyskaliśmy 50 dodatkowych miejsc przedszkolnych. Wybudowaliśmy nowy żłobek, 144 mieszkań na wynajem, oświetliliśmy boiska, wyremontowaliśmy ścieżki pieszo-rowerowe, a pamiętamy, jak jeszcze rok temu wyglądała ul. 3 Maja, te asfaltowe chodniki z dziurami. Teraz jest kostka i nowa nawierzchnia. Powstało dużo dróg gminnych. Owszem, jest w tej dziedzinie jeszcze dużo do zrobienia, ale tych problemów jest coraz mniej. Mamy dwie nowe sale sportowe, chociaż zdajemy sobie sprawę, że tego typu obiektów ciągle będzie brakować, bo społeczeństwo jest aktywne i oczekuje wyspecjalizowanych obiektów. Trzeba będzie je budować. Planowana hala widowiskowo-sportowa na osiedlu Sobieskiego na pewno nie rozwiąże tego problemu, podobnie jak nowa hala przy SP 5, która popołudniami będzie służyć mieszkańcom. Cieszy mnie to, że można już się napić kawy w rynku, posłuchać koncertu, potańczyć. Ucieszyć oczy zabawą, radością i zielenią.
- Witold Niemirowski na swoim profilu społecznościowym napisał, że nie będzie już szefem oławskiego sztabu WOŚP, bo burmistrz woli mieć w sztabie swoich ludzi, którzy na pewno będą startować w najbliższych wyborach. I tak jest, co widać nawet na jednym z pana plakatów wyborczych. Zechce pan to skomentować?
- Będę rozmawiał tylko o mieście i rozwoju naszego miasta. Dzisiaj dzieje się przyszłość i to jest najistotniejsze dla mieszkańców i dla mnie. Będąc mieszkańcem oczekiwałbym od kandydata na burmistrza, żeby pokazał, co chce zrobić, jakie ma chęci do pracy. To jest najważniejsze i na tym się skupiam.
- A pan ciągle te chęci ma?
- Oczywiście! I te chęci oraz mój optymizm cały czas rosną, bo to, co proponujemy, to realizujemy. Sukcesy napędzają mnie do dalszego działania. Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować mojej kochanej żonie, która nieustannie mnie wspiera. Dziękuję również koleżankom i kolegom z BBS, współpracownikom, z którymi stworzyliśmy program, i w których jest moc do jego realizacji. Szczególne podziękowania kieruję w stronę mieszkańców, którzy obdarzają mnie dobrym słowem i wyrazami sympatii.
Napisz komentarz
Komentarze