Dodał, że miasto niestety nie spełniało wszystkich parametrów wymaganych dla schroniska, poza tym podpisało porozumienie dotyczące budowy schroniska w Gaci (od red. - tu wciąż trwają sprawy formalne). Zaproponowany program jest wyjściem, które pozwoliłoby na dalsze funkcjonowanie obecnego przytuliska do czasu budowy wspomnianego schroniska w Gaci. Jednocześnie wspomniał, że po rozmowie lekarza weterynarii, który opiekuje się oławskim przytuliskiem, z powiatowym lekarzem weterynarii, kilka tygodni temu miasto złożyło wniosek do powiatowego lekarza o rejestrację schroniska dla zwierząt przy ul. Rybackiej, dla 15 zwierząt.
Jeżeli do tego dojdzie i przytulisko zmieni nazwę na schronisko, wówczas - zdaniem wiceburmistrza - rozwiąże się powstały problem formalno-prawny i lekarz weterynarii, który obecnie twierdzi, że nie może kontrolować przytuliska, zasłaniając się procedurą, będzie mógł objąć schronisko kontrolą. Zdaniem wiceburmistrza zmiana przytuliska na schronisko ograniczy się najprawdopodobniej tylko do zmiany nazwy podyktowanej przepisami prawa. Obecne rozwiązanie nie jest może idealne, ale podyktowane dobrem zwierząt, co zawsze było i jest najważniejsze. W oławskim przytulisku zwierzętom nie dzieje się bowiem żadna krzywda, przeciwnie. Chociaż obiekt nie spełnia norm prawnych, zwierzęta są tam bardzo dobrze "zaopiekowane", a miasto i wolontariusze robią wszystko, by przebywające tam zwierzęta miały jak najlepszą opiekę. Brak schroniska determinuje też zajmujących się przytuliskiem do tego, by szybko znaleźć zwierzętom nowych opiekunów. Tymczasem w dużych schroniskach bywa z tym różnie, bo kierowane tam zwierzęta mogą przebywać w takich obiektach.
Dyskusja trwała długo i poruszano różne wątki, począwszy od opieki nad zwierzętami, poprzez zapisy ustawy, wymogi i realia. Wszyscy byli zgodni, że oławskie przytulisko zapewnia zwierzętom właściwą opieką, nie wszyscy jednak akceptowali to, że ma wbrew zapisom prawa, więc jeżeli w miejsce przytuliska powstanie schronisko, to bardzo dobrze. Magdalena Ziółkowska miała jednak wątpliwości, że ograniczy się to tylko do zmiany nazwy - jak uważa wiceburmistrz. Zgodnie z zapisami rozporządzenia schronisko musi jednak spełniać jasno określone normy. Taki obiekt rzeczywiście będzie też pod kontrolą powiatowego lekarza weterynarii, czego dotychczas - jak twierdzi radna - nie było, chociaż tak pisano w dotychczasowych uchwałach, wprowadzając tym samym radnych w błąd. Jeszcze raz podkreśliła, że obecnie przytulisko nie spełnia wymogów programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi i ze względu na to będzie głosowała przeciwko zaproponowanemu programowi. Jeżeli wspomniane zmiany zostaną wprowadzone, wówczas można będzie ponownie się pochylić nad "Programem..." i przyjąć go w formie uchwały. Radna nalegała też, by w treści uchwały poddawanej pod głosowanie zapisać, że "Program..." , został negatywnie zaopiniowany przez powiatowego lekarza weterynarii, a nie, że - został zaopiniowany. Proponowanej zmiany jednak nie uwzględniono.
Propozycja wywołała kolejną długą dyskusję. Ostatecznie na 16 radnych obecnych na sesji za przyjęciem "Programu programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Miasto Oława na rok 2024", zaproponowanym przez wiceburmistrza Mikodę, głosowało 11 radnych. Przeciwko była tylko radna Ziółkowska. Od głosu wstrzymało się cztery osoby - Piotr Łuciw, Wanda Nosek, Jolanta Górska i Krzysztof Rydzoń.
*
O komentarz w sprawie po sesji poprosiliśmy Powiatowego Lekarza Weterynarii w Oławie Pawła Wiercińskiego, który pełni tę funkcję od października 2022 i konsekwentnie od tego czasu (drugi raz) wydaje opinie negatywne do "Programu...", bo - jak tłumaczy - zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt oraz rozporządzeniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie zasad i warunków wyłapywania bezdomnych zwierząt, to schronisko powinno być miejscem docelowym, do którego trafiają zwierzęta bezdomne. Tymczasem miasto Oława - jak twierdzi - omija te przepisy.
Miasto ma podpisaną umowę ze schroniskiem znajdującym się w innym regionie Polski ( od red. w Gilowie), ale prawdopodobnie nie przekazuje tam bezdomnych zwierząt, tylko przytrzymuje je w tzw. przytulisku przy ul. Rybackiej. Tam bezdomne zwierzęta otrzymują też opiekę weterynaryjną i przebywają do czasu znalezienia im domu. Czyli robi to, co należy do obowiązków schroniska, ale formalnie schroniskiem nie jest, i nie jest - jak twierdziło wcześniej miasto - pod nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii w Oławie.
Lekarz dodaje, że w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji jest wzmianka o miejscu czasowego pobytu bezdomnych zwierząt, ale w kontekście "poczekalni", w której zwierzę może być przetrzymywane przez krótki okres, zanim zostanie przewiezione do schroniska. W rozporządzeniu używa się terminu "niezwłocznie".
- Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi, który przedstawia miasto Oława zakłada istnienie i funkcjonowanie przytuliska jako miejsca przebywania zwierząt bezdomnych do czasu, gdy nie uda się znaleźć im domu - mówi Wierciński. - Zatem rozwiązanie, które jest niezgodne z przepisami prawa. Nie można więc takiego programu zaopiniować pozytywnie. Poza tym jeszcze raz powtarzam: przytulisko nie znajduje się w rejestrze podmiotów nadzorowanych przez Powiatowego Lekarza Weterynarii w Oławie.
Swoje uwagi i uzasadnienie lekarz weterynarii przekazywał miastu w opiniach przesyłanych do projektów programów. W rozmowach zaproponował zapoznanie się z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenia schronisk dla zwierząt oraz rozważenie czy obecny obiekt "przytuliska" spełnia te wymagania. W efekcie powyższego, miasto zgłosiło zamiar prowadzenia od 1 czerwca 2024r. przy ul. Rybackiej schroniska dla maksymalnie 15 psów i kotów.
23 kwietnia 2024 została wydana decyzja nadająca schronisku weterynaryjny numer identyfikacyjny. Co oznacza, że od tego czasu schronisko będzie podlegało nadzorowi Inspekcji Weterynaryjnej, która w przypadku stwierdzanych uchybień będzie mogła egzekwować ich usunięcie.
Jeżeli okaże się, że obiekt spełnia wymogi określone w rozporządzeniu, skończy się, jak zakłada burmistrz, na wymianie tabliczki z nazwą. Jeżeli obiekt nie będzie spełniał wymogów, miasto otrzyma zalecenia, które będzie musiało spełnić w określonym czasie, by schronisko mogło dalej funkcjonować.
Napisz komentarz
Komentarze