Wałbrzych na poważnie wziął sobie do serca zielony transport. Kupił na początek 20 autobusów wodorowych, czyli tak naprawdę elektrycznych, ale napędzanych wytwarzaną w czasie rzeczywistym energią z ogniwa wodorowego. We wrześniu rozpoczną się jazdy testowe tych autobusów. Potem gmina planuje dokupić jeszcze kilkanaście takich pojazdów. W sumie na flotę ok. 60 autobusów niemal 40 to będą autobusy wodorowe, stanowiąc jeden z największych tego typu taborów w Polsce.
- Trzy lata temu podjęliśmy decyzję o tym, że chcemy realizować u nas transformację energetyczną z wykorzystaniem wodoru, czyli wtedy, kiedy jeszcze to nie było takie modne - mówi prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej, - Podjęliśmy tę decyzję z prozaicznych powodów. Chcieliśmy wprowadzić nowoczesny zeroemisyjny albo bardzo niskoemisyjny transport, a w terenach górskich, które są udziałem naszego miasta, transport czysto elektryczny po prostu się nie sprawdza. Wiemy to dokładnie już od kilku lat, a doświadczenia Gdańska z tegorocznej zimy tylko potwierdzają, że efektywność tego rodzaju transportu jest znacznie mniejsza, niż na terenach płaskich. Wobec tego skierowaliśmy naszą uwagę w stronę autobusów wodorowych i to napędzanych zielonym wodorem, a nie innym. Z Klastrem Oławskim chcemy nawiązać bardzo praktyczną współpracę.
Początkowo będzie ona polegała na tym, że Wałbrzych będzie kupował od nas wodór - spółka Promet Plast jest w stanie produkować obecnie około dwóch ton dziennie, a autobusy wałbrzyskie będą zużywały około tony dziennie, więc spokojnie wystarczy. Docelowo jednak współpraca ma być większa, łącznie z przeniesieniem oławskiego pomysłu z Górki Gajowej do Wałbrzycha, aby i tam sami mogli wyprodukować zielony wodór na swoje potrzeby.
- W ramach dobrych praktyk chcemy się podzielić tym, co sami uzyskaliśmy - mówi Andrzej Jeżewski, szef Promet Plastu. - Nie musimy dzisiaj szukać nowych rozwiązań, bo je mamy. Poświęcając dużo czasu, aby tę technologię wdrożyć, jesteśmy w stanie pokazać dzisiaj zagrożenia i ryzyka związane z nowymi technologiami. Wiemy, jakie zastosować urządzenia, jak magazynować energię. Podpisana dzisiaj przez nas umowa to wyzwanie, ale i nobilitacja, że możemy współpracować z panem prezydentem Wałbrzycha. Stacja tankowania wodoru powstaje także u nas w Gaju Oławskim. Jesteśmy już po konkursie, czyli pierwsza stacja wodorowa również tu będzie funkcjonowała. Mamy oczywiście przygotowaną odpowiednią technologię, aby można było u nas swobodnie tankować i dostarczać wodór do Wałbrzycha.
- Chcemy skorzystać z doświadczeń pana Jeżewskiego, który jako jeden z nielicznych w Europie rzeczywiście ten zielony wodór produkuje - mówi prezes spółki miejskiej InVałbrzych Krzysztof Urbański. - Liczymy na to, że docelowo podobną instalację w udziałem pana Andrzeja i jego know how będziemy w stanie zrealizować w Wałbrzychu. Mamy tereny na to przedsięwzięcie w naszej specjalnej strefie ekonomicznej, są już wyznaczone miejsca pod wiatraki. Pan Andrzej i jego zespół przygotowali wstępną koncepcję, jak by to miało wyglądać. Liczymy na to, że będziemy w stanie powielić oławski koncept, żeby wodoru zbyt długo do nas nie wozić, tylko go produkować. A zapotrzebowanie na wodór będzie rosło. Nasze firmy w strefie też są bardzo zainteresowane czystą energią, choćby Toyota, którą mamy u siebie - podobniej jak wy w Jelczu-Laskowicach. Oni są w pewnym sensie motorem napędowym tego projektu.
Niżej na fotografiach elektrolizer należący do firmy Promet Plast - największy na świecie. bo o mocy 5 MW, produkujący w pełni zielony wodór, czyli z wykorzystaniem jedynie czystej energii odnawialnej
Napisz komentarz
Komentarze