W ćwierćfinale sprintu w kolarstwie torowym sportowiec z Jelcza-Laskowic przegrał z Holendrem Harrie Lavreysenem. Co warte zaznaczenia, Harrie jest mistrzem olimpijskim i mistrzem świata, murowanym faworytem do złota także w Paryżu. Mateusz trafił więc najtrudniej jak mógł i walce o półfinał musiał uznać wyższość swojego rywala.
Polak rywalizował o miejsca 5-8. W tym przypadku nie było już pojedynków, na tor wspólnie wyjechało czterech kolarzy. Rudyk dojechał do mety jako siódmy, ale po złożeniu protestu przesunięto go na piątą lokatę. Skąd ten protest. Mateusz wytłumaczył to, cytowany przez portal sport.interia.pl: - Chyba tylko na igrzyskach są biegi w czteroosobowym składzie o miejsca 5-8. Ciekawy bieg i jestem zadowolony z siebie. Wnieśliśmy jednak protest. Na ostatnich 50 metrach byłem pierwszy, ale Japończyk mnie minął. Zjechał prosto na mnie i wybił mnie kompletnie z rytmu. Wykorzystał to też Brytyjczyk.
Sędziowie przyznali mu rację, uznając że rywal zachował się w sposób niedozwolony. Tym samym Mateusz Rudyk jest piątym zawodnikiem Igrzysk Olimpijskich w Paryżu!
To nie był jednak koniec emocji. Kilka dni później kolarz torowy rywalizował jeszcze w konkurencji keirin. Zaczął świetnie. W swoim ćwierćfinale zajął trzecie miejsce i awansował do półfinału. Aby awansować do finału, potrzebował miejsca w pierwszej trójce wyścigu. Niestety to się nie udało. Zakończył ostatni. Potem ścigał się jeszcze w rywalizacji o miejsca 7-10. Niestety tym razem również miał najgorszy czas, więc zakończył na dziesiątej lokacie.
- Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 zakończone. 5 i 10 miejsce w moim wykonaniu. Na więcej nie było mnie stać - mówi szczerze. - Oddałem całego siebie na deskach toru. Lata wyrzeczeń, poświęcania wszystkiego aby walczyć o medale na tej imprezie. Konkurencje sprinterskie są bezlitosne i nie można sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Tylko co z tego, gdy ty robisz wszystko co możesz, lecz nie jesteś w stanie przeskoczyć niektórych rzeczy? Po prostu nieraz czuję się bezradny. Cieszę się, że choć bez medalu, mogłem pokazać, że z cukrzycą można być dobrym sportowcem i osiągać wysokie wyniki sportowe, walcząc na Igrzyskach Olimpijskich. Dziękuję tym którzy mnie w tej drodze wspierali i dzięki którym mogłem się znaleźć na tej imprezie i godnie reprezentować nasz kraj.Przepraszam tych których zawiodłem. Chcę spróbować jeszcze raz za 4 lata powalczyć o marzenia. Tylko czy jak nic się nie zmieni, czy będzie to miało sens? Z takim pytaniem zostawiam siebie i was. Jeszcze raz dziękuję tym którzy są ze mną, wspierają mnie i pomagają, a do tych ,którzy podkładają kłody pod nogi, mam prośbę - zniknijcie i nie przeszkadzajcie więcej...
Napisz komentarz
Komentarze