I dalej: - Przez ostatnie miesiące płynny ruch samochodowy, przerywany częstym przepuszczaniem pieszych na pasach, został brutalnie uniepełnosprawniony poprzez uruchomienie sygnalizacji świetlnej na w/w skrzyżowaniu. Wywołało to trudne poranki, skomplikowane popołudnia, irytujące wieczory. Codziennie rano każdy się spieszy - pieszy czy kierowca. Każdy chce zdążyć do pracy czy szkoły. A sygnalizacja, zamiast ułatwiać życie pieszym, doprowadza do trudnych sytuacji - niekoniecznie wywołanych przez niedouczonych kierowców. Fakt - jezdnia jest dość szeroka, ale nie na tyle, aby w linii równoległej pomieścić dostawczaka i tira. Przykład: jadący od strony Brzegu mają światło zielone (myślą, że tylko oni - i są w błędzie). W tym samym czasie jadący od strony Wrocławia mają też światło zielone (oni też są w błędzie, myśląc że są sami na zielonych warunkach). W jednakowym czasie jadący z tych 2 kierunków. Zdarzy się 2 delikwentów chcących skręcić w lewo; dwóch busiarzy, dwa tiry: po parze na linii prostej. Do tego 2 kierowców gapowatych i mamy gotowy poranny paraliż drogowy. Zaczyna się nagle cofanie, podjazdy boczne i trąbienie, bo ci ze Strzelnej już mają zielone. Pieszy też poszkodowany, bo auta stoją na pasach, a już jest zielone. I tak z rana, w południe i wieczorem. Tylko może noce spokojniejsze, bo mniejszy ruch. Chyba chwilowo, bo zdarzy się wypadek na autostradzie i ruch zostaje puszczony drogą krajową nr 94. Pojawią się "niedouczeni" kierowcy z całego świata. A ten problem nieuctwa najbardziej dotyka władztwo drogowe. Może następne rondo rozwiązałoby problem na wspomnianych skrzyżowaniu, a sygnalizacja świetlna przydatnej się w innym mieście?
PS
Nie było sygnalizacji na "drażliwym" oławskim skrzyżowaniu - nie było wypadków.
Joanna H.
Napisz komentarz
Komentarze