- Proboszcz z Bystrzycy chce sprzedać działkę za kaplicą, w centrum miejscowości, ponoć Rada Parafialna już się zgadza, ale rada parafialna to ludzie księdza, a większość mieszkańców, parafian nic o tym nie wie. Czy on może sprzeda działkę należącą do parafii bez zgody mieszkańców? - z taką informacją i pytaniem zadzwonił do nas w czwartek zaniepokojony mieszkaniec Bystrzycy, który prosi, aby nie podawać jego nazwiska. - To przecież własność parafii, mieszkańców, a nie księdza i kilku przychylnych mu ludzi - dodaje. - To powinna być decyzja mieszkańców, a informacja o takich planach ogólnodostępna.
Kilka godzin później na profilu społecznościowym "Sołectwo Bystrzyca" ukazał się wpis takiej treści:
- Mieszkańcy Bystrzycy!!! Dzieją się rzeczy w naszej miejscowości, o których powinniście wiedzieć. Otóż ksiądz proboszcz planuje sprzedać działkę, która znajduje się za kaplicą w centrum miejscowości. Działka ma 16 arów i obecnie w gminie procedowany jest wniosek o jej podział. Na sprzedaż zgodę wyraziła rada parafialna. W jakich okolicznościach? Pozostawimy to bez komentarza... Mało tego, nie będziemy używać nazwisk, ale wiemy też, że potencjalni kupcy już są, ale póki co nazwisko zachowamy dla siebie... Powinniście o tym wiedzieć, bo księża się zmieniają, a to jednak jest własność naszej parafii czyli mieszkańców.
Pod postem szybko pojawiły się emocjonalne komentarze mieszkańców. W większości przeciwko temu, że decyzje podjęto bez konsultacji z mieszkańcami.
Małgorzata: - Może zacznijmy od pytania? Kto jest właścicielem Kościoła i ziemi do Niego przynależnej? Ksiądz nie ma prawa decydować o sprzedaży, gdyż nie jest właścicielem. Od lat było wielu Księży i żaden nie pozbywał się majątku Parafii, i nagle znalazł się Ksiądz, który ma ochotę na takie procedury? Ciekawe, co na to Kuria Wrocławska?
Anna: - A zebranie mieszkańców w tej sprawie kiedy? Czy aby na pewno rada parafialna ma prawo decydować za kilka tysięcy parafian?
Adam: - Moim zdaniem sołtys powinien zadziałać, w końcu on ma coś do powiedzenia, skoro myśmy go wybrali. A radę parafialna to chyba ksiądz sobie wybrał.
Pojawiły się też opinie, że jeżeli ksiądz chce sprzedać parafialną działkę, to powinien to ogłosić wśród mieszkańców, uzasadnić dlaczego chce to zrobić i jeżeli już chce sprzedać, to powinien dać możliwość złożenia oferty kupna wszystkim zainteresowanym, a nie sam decydować o tym, komu ją sprzedaje i za ile.
Maciej Rajfur, rzecznik prasowy archidiecezji wrocławskiej, do której należy parafia NMP Królowej Aniołów w Bystrzycy tłumaczy, że proboszcz danej parafii może sprzedać działkę, nieruchomość należąca do parafii, ale musi spełnić kilka warunków.
Po pierwsze - uzyskać zgodę rady parafialnej informując dlaczego chce to zrobić i za jaką kwotę. Pod drugie - musi przedstawić operat szacunkowy sprzedaży działki, a także poinformować o takim zamiarze biskupa i otrzymać jego zgodę na sprzedaż. Bez zgody biskupa nie może tego zrobić, bo wiąże się to z kłopotami.
- Proboszcz może, ale nie musi ogłaszać tej informacji mieszkańcom i pytać ich o zdanie - dodaje rzecznik. - Przedstawicielem mieszkańców lokalnej społeczności jest Rada Parafialna i to ona wyraża opinię w imieniu parafian.
Jedna z lokalnych społeczniczek (prosi o zachowanie anonimowości), która angażuje się w życie lokalnej społeczności i pomaga przy organizacji różnych lokalnych wydarzeń, w tym także kościelnych, twierdzi, że w Bystrzycy nie ma formalnej rady parafialnej i kogoś takiego jak jej szef. Jest grupa ludzi, około 10 osób, ona do nich należy i pomaga księdzu, gdy jest taka potrzeba. Owszem, ksiądz nazywa ich radą parafialną, ale większość, w tym ona, się do tego nie poczuwa. Potwierdza, że jakiś czas temu ksiądz zaprosił ich na spotkanie, by pomogli mu w organizacji przyjazdu i poczęstunku dla biskupa, który ma odwiedzić parafię w najbliższą sobotę. Na tym spotkaniu proboszcz powiedział im też, że rozważa sprzedaż działki przy parafialnej kaplicy, bo potrzebne są pieniądze na remont wieży kościelnej. Dodał, że procedura będzie długa, bo działkę najpierw trzeba wytyczyć i załatwić potrzebne formalności. Dopiero później można, go będzie sprzedać. Na tym spotkaniu chciał jednak, aby jako rada parafialna podpisali stosowną zgodę.
- Jak powiedziałam, nie czuję się członkiem rady parafialnej, nigdy nie uczestniczyłam w żadnych wyborach i nie przypominam sobie, aby takie się odbywały, więc niczego nie podpiszę i nie podpisałam - mówi. - Z tego co wiem, większość osób obecna na tamtym spotkaniu nie podpisała, ale byli tacy, którzy podpisali.
Kobieta dodaje, że w pewnym stopniu rozumie księdza, bo parafia ma duże wydatki, a to przecież nie będą pieniądze dla księdza, tylko na remont kościoła. Poza tym ksiądz jeszcze niczego nie sprzedaje. Dopiero zamierza i nie jest powiedziane komu i za ile, więc jej zdaniem ktoś celowo "robi burzę w szklance wody", bo prawdopodobnie ma w tym interes.
Proboszcz parafii ks. Tadeusz Rogacki zapewnia, że nie robi niczego nieleganie i niezgodnie z prawem. Jeżeli dojdzie do takiego etapu, że będzie chciał sprzedać działkę, na pewno nie zrobi tego bez zgody biskupa. Pytany o to, dlaczego w ogóle nosi się z takim zamiarem, odpowiada, że w parafii jest dużo potrzeb - m.in. remont wieży kościelnej czy ogrodzenia, co jest bardzo kosztowne. Dodaje, że on nie chodził i nigdzie nie ogłaszał, że chce sprzedać tę działkę, tylko ludzie zgłosili się do niego z takim pomysłem. Kto? Nie mówi kto, podobnie jak to, jakiej wielkości ma być działka przeznaczona do sprzedaży i za ile chciałby ją sprzedać.
Chociaż lokalna działaczka mówi, że żadne decyzje jeszcze nie zapadły, bo ksiądz niczego jeszcze nie sprzedał, to wiadomo, że pewne kroki w tej sprawie już podjęto. 22 stycznia do Urzędu Gminy Oława wpłynął wniosek o wydanie opinii w sprawie podziału wspomnianej działki.
Sołtys Bystrzycy Michał Rado mówi, że ani on, ani rada sołecka nie wiedzieli o planach proboszcza. Rozumie, że wywołuje to emocje wśród mieszkańców i uważa, że sprawa powinna być wyjaśniona. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, a proboszcz powinien im wyjaśnić, skąd takie decyzje i dlaczego, a jeżeli mieszkańcy uznają, że działka może być sprzedana, to powinno się to odbyć w sposób transparentny, by każdy chętny mógł wziąć w tym udział.
Sołtys dodaje, że w najbliższą środę 26 marca chciałby zorganizować zebranie wiejskie z udziałem proboszcza i rady parafialnej.
Napisz komentarz
Komentarze