Radny Piotr Soroczyński pytał: - Dlaczego w Oławie nie ma pieszych partoli, albo jest ich tak mało? Zdaniem mieszkańców patrol pieszy zobaczy więcej niż policjanci jeżdżący w samochodzie
- Tak, tych partoli pieszych rzeczywiście jest bardzo mało i wynika to z problemów kadrowych - odpowiadał komendant. - Policjanci pełnią służbę patrolowo interwencyjną, więc chodzi o mobilność i dyspozycyjność takiego patrolu. Patrol pieszy jest nieefektywny w tym zakresie. Jeżeli tylko w pewnym stopniu uzupełnimy wakaty, to ilość patroli pieszych będzie bardziej widoczna. Dodam, że od grudnia regularnie zwracam się o siły wsparcia do komendanta wojewódzkiego i regularnie co miesiąc te siły wsparcia są kierowane na teren powiatu oławskiego i jest to widoczne. Przyjeżdżają duże busy oddziałów prewencji i tych patroli pieszych trochę jest. Wiem, że wciąż za mało i to prawda, że patrol pieszy wejdzie wszędzie i wszystko zobaczy, na pewno jest to naszym celem. Na razie staramy się to rekompensować siłami wsparcia z Wrocławia.
Piotr Regiec dopytywał, co zrobić, jak reagować, gdy słyszymy delikwentów jeżdżących na motorach bez tłumika, co jego zdaniem staje się plagą.
Komendant: - Głośne motory to powszechnie znany problem w całym kraju. Jeżeli mieszkaniec to widzi i słyszy, może zadzwonić po policję, a ona to skontroluje. Jeżeli jest to sytuacja ewidentna, policja zatrzymuje dowód rejestracyjny i kierujemy pojazd na badania techniczne. W takim wypadku mieszkaniec można też umieścić informację na krajowej mapie zagrożeń.
Burmistrz Tomasz Frischmann przypomniał problemy, jakie wywołują światła przy Placu Zamkowym, na skrzyżowaniu ulic Andersa i Strzelna, oraz trwającą od miesięcy dyskusję w tej sprawie. - Jakie jest pana zdanie, co możemy zrobić jako lokalna społeczność, by usprawnić funkcjonowanie tych świateł? - pytał. - Wiem, że policja występowała z wnioskiem o likwidację jednego z przejść dla pieszych lub jego zmianę na tzw. sugerowanie, ale co my jako lokalna społeczność możemy zrobić, żeby usprawnić funkcjonowanie tego skrzyżowania. Ja prowadzę bardzo bogatą korespondencję z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, no niestety efektów na ten moment nie widać, ale wiem, że jednym z elementów opiniujących jest policja. Proszę podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Komendant: - To skrzyżowanie jest problemem, też tego doświadczam prywatne. Mój zastępca spotykał się z pracownikami urzędu miejskiego i próbowaliśmy wypracować wspólnie jakieś stanowisko, by ulżyć korzystającym z tego skrzyżowania. Ja podtrzymuję przesunięcie wspomnianego przejścia dla pieszych i utworzenie go w innej formie. Jednym z pomysłów jest też utworzenie z Placu Zamkowego drogi jednokierunkowej z miejscami parkingowymi. Nie jest to proste z uwagi na natężenie ruchu i to, w jaki sposób działa ta sygnalizacja świetlna. Myślę, że na chwilę obecną z uwagi na natężenie ruchu całkowitego rozwiązania tego problemu nie ma. Korki rozładuje tylko obwodnica miasta.
Radny Grzegorz Mierzwiak (PO) poruszył temat przekraczania prędkości ma drogach krajowych oraz osiedlowych i zbyt małej jego zdaniem kontroli policji w tym zakresie, zwłaszcza na drogach lokalnych, a głównie w Nowym Otoku. - Z przykrością muszę powiedzieć, że na wielu małych lokalnych ulicach policji nie widać, a często dochodzi tam do przekraczania prędkości - mówił. - Jeżeli raz na jakiś czas pojawi się tam policja, prewencyjnie i wizerunkowo, z tzw. suszarką, to wielu kierowców będzie się zastanawiać, czy oby dzisiaj nie stoją. Gdy jednak tej policji nigdy tam nie ma, to nie ma też efektów. Czy policja prowadzi statystyki i wiadomo, ile razy stała z miernikiem prędkości na drogach lokalnych? Ilu kierowców zatrzymano na drogach lokalnych za przekroczenie prędkości i ukarano mandatem w ciągu ostatniego roku? Czy mógłbym prosić o takie statystyki? Jeżeli ich nie ma, to znaczy, że policja tam nie stała i nie dotknęła tematu przekraczania prędkości na drogach lokalnych.
Komendant: - Zapewniam, że obecność policji na tych ulicach jest. Ciężko mi w tej chwili powiedzieć, ile było ujawnionych wykroczeń czy mandatów, ale śmiem twierdzić, że niewiele, bo w momencie, gdy oznakowany patrol ustawia się na takiej ulicy, to problemy zamierają. Z wieloletniego doświadczenia wiem, że tak to funkcjonuje. Nie jest to próba tłumaczenia policji z tego problemu, absolutnie. Bezpieczeństwo na drogach to nie jest tylko obecność policji, to też infrastruktura drogowa i wszystko, co z tym związane. Żadna policja na świecie, a tym bardziej w naszym kraju, nie jest w stanie być wszędzie cały czas - to niemożliwe nawet przy pełnym stanie zatrudnienia. Aby móc przeciwdziałać takim zagrożeniom jak nadmierna prędkość, trzeba inwestować w infrastrukturę drogową - to są progi zwalniające, skrzyżowania równorzędne, ronda i wiele innych.
Komendant dodał, że policja prowadzi comiesięczne analizy w zakresie ruchu drogowego i związanych z tym zagrożeń, więc jego zdaniem temat jest dobrze zaopiekowany, choć zdaje sobie sprawę, że odczucia społeczne nigdy nie będą pełne zadowolenia z intensywności obecności policji w miejscu, w którym oni widzą problemy.
Mimo wielu pytań kolejni radni zabierając głos składali komendantowi wyrazy uznania za wykonywana pracę, bo - jak zaznaczył radny Krzysztof Rydzoń - obecnie jest to praca w trudnych okolicznościach.
Napisz komentarz
Komentarze