Każdy Polak to patriota - to wiedzą wszyscy i cały naród to wie. Dużo się o tym mówi. Uroczystości, parady, defilady, ordery, wszystko pięknie, ale jak jest naprawdę? Postanowiłem napisać z okazji święta i również dlatego, że już dłużej nie mogę znieść tempa narastania poważnego problemu. Znowu podczas Wszystkich Świętych spotkałem grób z naklejką "do likwidacji". Może to normalny widok, ale to był nagrobek z informacją wykutą w kamieniu - że to grób kombatanta. I to jest zapewne istotna część prawdy o polskim patriotyzmie. Można być udekorowanym Virtuti Militari, być bohaterem, ale na cmentarzu wszyscy są równi- w zaleganiu z opłatami. Jeżeli, drogi kombatancie, nie zapłaciłeś za dłuższą "miejscówkę" - to cię "likwidujemy". Często kombatanci są pochowani w najlepszych lokalizacjach, przy głównej alejce - to również z tego powodu, po upływie 20 lat ktoś sprawnie kupuje "strategiczną" działkę pod swój nowy, piękny grobowiec. Tak dbamy o przeszłość. Chwila nieuwagi, lub niestety, brak bliskich i - koniec, mogiła bohatera zlikwidowana, a epitafium - na wysypisku. W internecie - dziesiątki przykładów z całej Polski, że tu i tam uratowano grób weterana, że ktoś pomógł, ktoś "załatwił" kolejne 20 lat istnienia grobu, że zebrano pieniądze itd. Niby dobrze, ale jest to po prostu skandal, problem istnieje nadal, nie można tego zaakceptować.
To wskazuje, że cały ten "wielki" patriotyzm to jedynie pozory. Weteranami zajmuje się wojsko. Chciałbym o groby zapytać pana ministra Antoniego Macierewicza. Dlaczego nie złoży projektu ustawowej regulacji opisywanego problemu? Dlaczego w naszej umiłowanej ojczyźnie nie można zakazać likwidacji mogił weteranów, dlaczego nie wprowadzić zapisu, że groby weteranów są oznakowane i na zawsze zwolnione z opłat oraz chronione prawem - tak jak chronimy wiele innych narodowych wartości. Dla przeciętnej gminy to może być "strata" (opłata za 20 lat grobu) na poziomie kilku tysięcy złotych w okresie kilkudziesięciu lat - a więc znikoma i nie ma o czym pisać. To musi być uregulowane centralnie i musi dotyczyć wszystkich cmentarzy w Polsce (oczywiście, oprócz cmentarzy wojennych). Nie wolno do rozwiązania tego zagadnienia zobowiązywać wyłącznie gmin, pomimo, że one również mogą to rozwiązać w drodze np. uchwały. W tak ważnej sprawie, powinna istnieć jednolite, ogólnopolskie uregulowanie ustawowe. Zdjęcie (to obok) zrobiłem przed tygodniem, wprawdzie nie w naszym powiecie, ale niedaleko stąd. Nieważne, tak samo jest w całej Polsce. W naszej okolicy również usunięto wiele ważnych grobów, na wielu istniejących brak jakichkolwiek informacji o tym, że np.: "tu spoczywa bohater, kombatant, weteran". Im również grozi likwidacja. Pod względem państwowej, prawno-organizacyjnej troski o groby bohaterów, daleko nam do typowych światowych standardów. A jak to robią inni? Chciałbym napisać o problemie więcej, na pewno warto. Rodacy chętnie odwiedzają nasze polskie cmentarze żołnierskie na całym świecie. Niby dobrze, wracają do kraju, a tu takie (jak powyżej) nalepki.
Bardzo zazdroszczę sposobu poszanowania weteranów np. amerykanom. W USA obserwujemy społeczeństwo ludzi z całego globu - a ich patriotyzm jest silny, widoczny i zorganizowany, przede wszystkim prawdziwy i jakby mniej polityczny. Amerykanie mają więcej weteranów. Już dawno utworzono tam stanowe nekropolie dla bohaterów wojen. Standardowa procedura jest taka: jeśli rodzina wyrazi zgodę, weteran będzie pochowany z honorami, bliscy otrzymują flagę z trumny, w specjalnym pudełku - łuski z salwy honorowej wraz z certyfikatem honorowym ceremonii, nie muszę dodawać, że taki już grób jest oczywiście już "na zawsze", wszystko jest realizowane na koszt państwa, rodzina nie musi martwić się o nagrobek. Grób weterana będzie zadbany i utrzymywany w stanie wzorowym, nawet jeśli bliscy również, dawno odeszli. To zalewie piękny trawnik i długie rzędy białych, jednakowych krzyży, ale taki cmentarz budzi podziw i szacunek, jest powodem do dumy, łagodzi ból i tęsknotę najbliższych. Na opisywanych cmentarzach, leżą obok siebie żołnierze wszystkich amerykańskich wojen, obok sektora kombatantów II wojny, leżą weterani z Korei, Wietnamu, Iraku. Dobrze służyli swojej ojczyźnie, ich prochy są otoczone szacunkiem i nikt ich nie "zlikwiduje". A my? tacy dumni, waleczni, dlaczego nie możemy podobnie? Na takie wzorce może być za późno, czy dzisiaj pozostaje nam jedynie walka o pojedyncze groby? Nie mam zbyt dużej nadziei, ale likwidacyjne nalepki na epitafiach bohaterów, to nasz polski "patriotyczny" koszmar.
Przemysław Pawłowicz
Napisz komentarz
Komentarze