Na dokładne oszacowanie frekwencji silić się nie będziemy, ale ludzi było naprawdę dużo, z przewagą mężczyzn – głównie młodych, w tym także dzieci. Nie byłoby jednak prawdą stwierdzenie, że to osoby nieletnie stanowiły o sile tego wydarzenia. Dało się zauważyć, że kandydat Konfederacji potrafi przyciągnąć także osoby w średnim wieku, kobiety, a nawet seniorów, choć tych ostatnich prawdopodobnie było najmniej.
Wydarzenie rozpoczęło się od wystąpień kilku lokalnych przedstawicieli Konfederacji, a następnie na scenę, zbudowaną przez sztab kandydata, wchodzili politycy znani z Sejmu i Parlamentu Europejskiego. Największy entuzjazm wśród zgromadzonych wzbudziła Ewa Zajączkowska-Hernik, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Sławomir Mentzen pojawił się na końcu i od razu rozpoczął swoje około trzydziestominutowe wystąpienie. W ostatnich dniach spadła na niego fala krytyki po wywiadzie w Kanale Zero, w którym podzielił się poglądem sugerującym, że kobiety oraz dziewczynki powinny rodzić dzieci poczęte w wyniku gwałtu. Nie nawiązał jednak do tych słów ani do innych kontrowersyjnych kwestii, które są licznie cytowane przez różne media po tym wywiadzie. Zamiast tego rozpoczął od krytyki kandydata Koalicji Obywatelskiej, Rafała Trzaskowskiego.
– Zwykle na początku mówię o tym, że Trzaskowski jest tak wybitnym leniem, że tylko by leżał i pachniał – mówił Mentzen. – Natomiast dziś muszę powiedzieć coś innego. Trzaskowski to leń... Przepraszam, przyzwyczaiłem się już do tego sformułowania. Chciałem powiedzieć, że Trzaskowski to tchórz śmierdzący, który boi się stanąć do debaty! Powiedziałem, że mogę się z nim pojawić nawet w TVN-ie, czyli na jego terenie. To byłby mecz na jego boisku, w najprzychylniejszej mu telewizji. Niech tę debatę poprowadzą nawet Monika Olejnik oraz ten wyrób dziennikarzopodobny Piotr Kraśko. A nawet niech to zrobi szefowa sztabu Trzaskowskiego – bez znaczenia.
Wzajemne wezwania do debat to element każdej kampanii wyborczej. W ostatnich tygodniach Sławomira Mentzena do debaty wzywał Adrian Zandberg, ale sztab tego pierwszego, powołując się na różnicę w sondażach, sugerował, że kandydat partii Razem powinien poszukać sobie rywala „w swojej lidze”. Różnica sondażowa przestaje mieć jednak znaczenie, gdy to Mentzen wzywa Trzaskowskiego. W polityce tak to już działa – każdy chce debatować, ale tylko z przeciwnikiem, z którym czuje, że może wygrać i odnieść realną korzyść. Dlatego od kilku dni Mentzena wzywa Szymon Hołownia, kandydat Polski 2050. Prawdopodobnie skończy się jednak na tym, że przed pierwszą turą odbędzie się debata wszystkich kandydatów w trzech największych telewizjach, a potem kolejna – tej dwójki, która znajdzie się w drugiej turze.
– Zachód zazdrości nam tego, jak w Polsce jest bezpiecznie, spokojnie i czysto – przekonywał Sławomir Mentzen. – Polacy nie boją się wyjść na spacer, nawet wieczorem. Nie boją się pójść do parku, bo w Polsce czują się bezpiecznie. A wiecie dlaczego? Bo w Polsce mieszkają przede wszystkim Polacy. Nie sprowadziliśmy sobie tu ludzi z całego świata, w przeciwieństwie do Europy Zachodniej, i dzięki temu możemy czuć się bezpiecznie. To jedna z tych rzeczy, która w Polsce nam wyszła i z której naprawdę możemy być dumni. Niestety nie wyszła nam klasa polityczna, kompletnie nie wyszły nam nasze rządy.
– Oni cały czas mówią, że dla nich najważniejsze jest bezpieczeństwo. Że zadbają o nie i będzie tak bezpiecznie, że bardziej się nie da. Hołownia to już nawet mówi, że jak skończy płakać, to otrze łzy i będzie Putina w ziemię wdeptywał. Gorzej, że potem przychodzą do mnie żołnierze Wojska Polskiego i mówią: „Panie Sławku, będzie problem z tym wdeptywaniem Putina, bo nam w wojsku butów nie dali. Na boso mamy go wdeptywać?" Nie dali też namiotów, śpiworów, podstawowego sprzętu. Wojsko Polskie ma zapas amunicji na kilka dni wojny. Od wielu miesięcy jeżdżę po całej Polsce i wszędzie to mówię. Potem słyszę w telewizji, że „Mentzen mówi to samo”. Tak, bo to się nie zmienia! Trzeba o tym mówić, żeby Polacy wreszcie zrozumieli i zapamiętali, że nasze wojsko ma amunicji na kilka dni wojny. (...) Trzy lata po wybuchu wojny nie wpadli na tak oczywistą rzecz, że wojsko potrzebuje amunicji. Co mamy robić piątego dnia wojny? Rzucać kamieniami w Rosję, jak Ewa Kopacz w dinozaury? Taki jest plan? Bo amunicji nie będzie...
– Mamy najdroższy prąd w całej Europie. Ale ktoś nam powie, że to nie jest wina naszych polityków, że to przez „Zielony Ład”. Tak, to prawda, że przez niego prąd drożeje, ale przepraszam... „Zielony Ład” obowiązuje w całej Unii Europejskiej, a tylko w Polsce prąd jest tak drogi. Dlaczego? Bo energetyką również zajmuje się ta banda nieudaczników – nasi politycy. Tak się tym tematem zajęli, że tyle płacimy. Wszyscy dookoła Polski mają elektrownie jądrowe, nawet maleńka Słowacja ma dwie. A my mamy 65 aktów prawnych regulujących działanie elektrowni jądrowej i ani jednej takiej elektrowni. Od 20 lat mówią, że będą budować...
– Musimy razem przebić ten partyjny beton. Przewietrzyć ministerstwa. Jeśli my tego nie zrobimy, oni tego nie zrobią. Będą się tylko zamieniać miejscami – jedni zamiast drugich. I dalej za wszystko będą odpowiadali ludzie, którzy nic nie potrafią.
– Zadzwońcie do swoich dziadków, babć i powiedzcie im, że jeśli chcą mieć wyższe emerytury, to niech zagłosują na mnie, bo doprowadzę do zniesienia podatku i będą dostawać więcej. Ja nie mam z nimi kontaktu, w telewizji im tego nie powiem, bo nie mam jak.
– Nie pozwolę na wysłanie Wojska Polskiego na Ukrainę. Żaden polski żołnierz nie zginie za Donbas ani Krym. Polacy zasługują na prezydenta, który będzie dbał przede wszystkim o polskie interesy. (...) Chcecie mieć niskie podatki, szczelne granice i prezydenta dbającego o Polskę? Zagłosujcie na mnie 18 maja.
***
Kandydat nie przewidział czasu na pytania od dziennikarzy i mieszkańców. Po wystąpieniu przez 20 minut fotografował się z sympatykami.
Napisz komentarz
Komentarze