Reklama
Co zgłaszamy na mapie zagrożeń i ile się potwierdziło?
- 01.05.2017 10:36 (aktualizacja 27.09.2023 11:43)
Oława Wspólna sprawa
- Chcę, żeby mieszkańcy byli współodpowiedzialni za bezpieczeństwo, żeby byli naszymi partnerami w dbaniu o zapewnienie bezpieczeństwa - mówił komisarz Paweł Urbańczyk, komendant powiatowy KPP w Oławie
22 kwietnia przed południem zorganizowano debatę, w której omawiano nowe projekty wprowadzone w ubiegłym roku "Dzielnicowy bliżej nas", aplikację na smartfony "Moja komenda" i "Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa", dzięki której każdy mieszkaniec może anonimowo zgłosić wykroczenie, które jest dla niego uciążliwe. Od października mieszkańcy naszego powiatu dali do weryfikacji policjantom 865 zgłoszeń, z czego tylko 300 się potwierdziło. - Na początku było dużo zgłoszeń niepotwierdzonych, ale teraz to się zmienia - mówi komendant. - Już pierwszego dnia działania mapy, ktoś dla żartu zgłosił, że przy ulicy Kopernika 1, czyli w komendzie spożywany jest alkohol. Sprawdziliśmy to zgłoszenie, ale się nie potwierdziło. Obecnie zgłoszeń jest trochę mniej, ale za to mają większą wiarygodność. Policjanci jadą na miejsce i rzeczywiście są to zgłoszenia potwierdzone.
Komendant podkreślił, że mapa zagrożeń okazała się bardzo pomocna w ustaleniu nielegalnych wysypisk śmieci. - Do tej pory nie wiedzieliśmy o tych miejscach - dodaje. - Mieszkańcy bardzo dokładnie zaznaczyli kilka takich miejsc i te zgłoszenia się potwierdziły.
Użytkownicy mapy mają do wyboru 25 zagrożeń. Co zgłaszają najczęściej? Najbardziej uciążliwe są drobne występki, najwięcej, bo 326 zgłoszeń dotyczyło spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych, policjanci potwierdzili 116. Na drugim miejscu jest przekraczanie dozwolonej prędkości - 153 zgłoszenia (potwierdzone 92), a na trzecim nieprawidłowe parkowanie - 105 zgłoszeń (potwierdzone 26).
W debacie oprócz pracowników służb mundurowych uczestniczyło kilku mieszkańców. Padła propozycja, aby ulepszyć mapę i wprowadzić możliwość wgrywania filmików, które miałby być dowodem na to, że ktoś pije alkohol lub źle parkuje. - Nie każdy chce iść na komendę, tracić sporo czasu, aby przekazać taki dowód - mówił mieszkaniec.
Komendant wyjaśnił, że mapa zagrożeń nigdy nie będzie spełniała takich oczekiwań, bo system ma ograniczenia. - Może tego nie wytrzymać, gdy użytkownicy z całej Polski będą wgrywać pliki video. Jeżeli mamy takie nagranie lub zdjęcia, wcale nie trzeba wychodzić z domu i tracić czasu na komendzie. Wystarczy zadzwonić do dzielnicowego, który przyjdzie do nas.
Temu ma służyć program "Dzielnicowy bliżej nas". Teraz kontakt z funkcjonariuszem ma być wyjątkowo łatwy. W powiecie jest 14 dzielnicowych, każdy ma służbowy telefon komórkowy, na który możemy zadzwonić i zgłosić problem. Skąd mamy wiedzieć, kto odpowiada za naszą ulicę? Wystarczy na smartfona pobrać bezpłatną aplikację "Moja komenda", wybrać ulicę i natychmiast dostaniemy kontakt do policjanta. Nie trzeba od razu dzwonić, można wysłać maila. Dla czytelników, którzy nie chcą korzystać z aplikacji, w papierowym wydaniu gazety na stronie 7 publikujemy zdjęcia dzielnicowych z Jelcza-Laskowic, ich rejony i numery telefonu. Za tydzień sylwetki policjantów z Oławy.
- Oczekiwania wobec dzielnicowych się zmieniły - mówi asp. Arkadiusz Zaleski, kierownik rewiru dzielnicowych KPP w Oławie. - Policjantów jest więcej, a dzięki temu dostęp do nich jest łatwiejszy. Program "Dzielnicowy bliżej nas" pcha ich na ulicę, między ludzi. Mieszkańcy chcą, aby dzielnicowy żył ich problemami. To ma być ich dobry duch. Ma pomagać, radzić, zbierać istotne informacje. Ważne, aby orientował się, co dzieje się w jego rejonie. Powinien być wśród mieszkańców.
- Moim marzeniem jest, aby każdy wiedział, kto jest jego dzielnicowym - dodał komendant.
Czy rzeczywiście będzie lepiej? Zapytamy o to podczas kolejnej debaty. Odbędzie się we wrześniu, poza komendą, tym razem w godzinach popołudniowych, aby rzeczywiście mogli w niej wziąć udział mieszkańcy.
Tekst i fot.: Agnieszka Herba [email protected]
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze