Reklama
Co z przychodnią i urzędem pracy?
- 23.03.2016 12:56 (aktualizacja 27.09.2023 14:13)
Jelcz-Laskowice Zlikwidują?
Radna Teresa Kotowicz pyta
26 lutego, sesja Rady Miejskiej. Punkt "interpelacje i zapytania" zazwyczaj zabiera rajcom sporo czasu. Nie inaczej było i tym razem. Swoje wątpliwości postanowiła wyjaśnić radna Teresa Kotowicz, startująca w wyborach z listy "Wspólnoty Samorządowej".
- Proszę powiedzieć, jak wygląda sprawa przychodni, a konkretnie punktu świątecznej pomocy? - spytała. - Czy to prawda, że powiat chce ten punkt zlikwidować? A może to plotka? Przypominam, że w poprzedniej kadencji długo nad tym dyskutowaliśmy, aż w końcu udało się to załatwić. Ludzie z tego korzystają, więc szkoda by było, gdyby moje doniesienia okazały się prawdą...
Medyczne dyżury w Jelczu-Laskowicach są dostępne od 1 października 2013 roku. Lekarz i pielęgniarka przyjmują w przychodni Rejonowo-Specjalistycznej przy ulicy Bożka 13, w budynku dawnego pogotowia ratunkowego. Z pomocy można korzystać codziennie od godz. 18.00 do 8.00, a w weekendy i święta przez całą dobę.
Mimo tych udogodnień, tłumów nie ma. - W grudniu przedstawiono rozliczenia - tłumaczył burmistrz Bogdan Szczęsniak. - Oławski szpital ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia na finansowanie dwóch zespołów. Problem w tym, że z oceny dyrekcji oraz starosty około 70% pacjentów przypada na Oławę, a 30% na Jelcz-Laskowice. Ich zespół jest obciążony, a nasz niedociążony. Oddział generuje koszty w wysokości ok. 50 tys. zł rocznie. Przypomnę, że gmina wydaje 1,5 mln złotych na drogę powiatową do Dębiny oraz 600 tys. na dofinansowanie budowy szkoły specjalnej. Tym optymistycznym akcentem zakończę. Tematu likwidacji na razie nie ma.
Kolejne pytanie Kotowicz dotyczyło fili Powiatowego Urzędu Pracy, która mieści się przy ul. Witosa. Z informacji, które przedstawiła, wynika, że jelczańsko-laskowicki oddział zniknie, co oznacza, że bezrobotni będą musieli jeździć do Oławy. - To kosztuje - przekonywała. - Dla kogoś, kto nie pracuje, przejazd do innego miasta nie jest wcale taki tani. Nie jesteśmy biedną gminą, więc myślę, że możemy pewne rzeczy sfinansować. Zróbmy wszystko, by urząd pozostał na swoim miejscu.
W odpowiedzi na wątpliwości radnej, głos znów zabrał Bogdan Szczęśniak: - Ma pani rację, był taki pomysł. Rozmawiałem z Oławą i usłyszałem, że tego oddziału mogłoby nie być, bo u nas nie ma bezrobocia. Udało się to jednak załatwić w taki sposób, że Powiatowy Urząd Pracy nie ponosi prawie żadnych kosztów z tytułu utrzymania tej filii. Podobnie jak w przypadku przychodni, tematu likwidacji aktualnie nie ma.
Kamil Tysa [email protected]
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze