Proszę o krótkie spotkanie, podczas którego będzie Pani mogła zobaczyć nas, chorych i nasze chore dzieci i posłuchać o cierpieniach, które do choroby dodaje głupie i okrutne prawo. Bo zamiast lekarzy Polskie Państwo, na czele którego Pani stoi, wysyła do nas policję. Jestem matką Maxa, który choruje na epilepsję lekooporną od wczesnych miesięcy swojego życia, jest też dzieckiem z zespołem Downa. Niedawno obchodziliśmy jego szóste urodziny, których mogłoby nie być. Bezradna patrzyłam, jak moje dziecko umiera, miało kilkaset napadów dziennie. Uratowała go kuracja medyczną marihuaną. Dziś ma kilka napadów w miesiącu, rozwija się, uśmiecha, cieszy życiem. Przeszłam drogę przez mękę, zwaną procedurą importu docelowego. Miałam jednak szczęście trafić na wspaniałego i odważnego lekarza dr. Marka Bachańskiego w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, który jako jedyny lekarz w Polsce podjął się terapii. Ponadto nas z mężem było stać – i psychicznie, i materialnie - na walkę o życie Maxa. Ale są w Polsce setki dzieci chorych na padaczkę, które są bezskutecznie leczone i zatruwane innymi lekami, a ich rodzice stoją przed wyborem: albo zdrowie dziecka, albo przestrzeganie prawa. Szanowna Pani Premier! Medyczna marihuana jest uznawanym sposobem leczenia w wielu krajach Unii Europejskiej, a także w Kanadzie, Izraelu, połowie Stanów Zjednoczonych. Coraz więcej wiemy o jej skuteczności w leczeniu jaskry, nieswoistych zapaleń jelit, astmie, migrenie, chorobach skóry, cukrzycy... Opóźnia postęp choroby Alzheimera, Parkinsona, SM, przynosi ulgę w opiece paliatywnej, po chemioterapii, jest skuteczna w leczeniu chronicznego bólu. Badania laboratoryjne i doświadczenia wielu pacjentów – w Polsce łamiących prawo! – pokazują, że potrafi zatrzymać rozwój komórek nowotworowych. Terapia cannabisowa jest przy tym bezpieczna (nie są znane przypadki śmiertelnego przedawkowania), a jej skutki uboczne są niewielkie, np. w porównaniu z dopuszczonymi przecież do użytku medycznego opioidami. Symbolem naszego ruchu jest zielony krążek – zielone światło dla legalizacji medycznej marihuany, znak nadziei i zarazem przypomnienie, że mówimy tu o roślinie, której właściwości lecznicze znane są od stuleci.
Proszę pozwolić, że podaruję Pani Premier taki znaczek. Oczywiście, nie ma cudownych leków na wszystko, ale nasi eksperci, polscy lub zagraniczni, chętnie przedstawią Pani Premier wyniki badań i konkretne przypadki skutecznego działania marihuany i jej pochodnych, w tym oleju RSO. Znany jest też mechanizm działania medycznej marihuany - wspomaga układ endokanabinoidowy, który reguluje wiele podstawowych procesów życiowych. Szanowna Pani Premier! Wielu polityków boi się nawet poruszyć tego tematu w przekonaniu, że opinia publiczna uzna to za propagowanie narkomanii... Wierzę, że Pani nie zabraknie odwagi. Może zresztą obawy są przesadzone? W ostatni weekend renomowana pracownia PBS wykonała na nasze zamówienie pierwszy w Polsce sondaż na temat leczenia marihuaną, na reprezentatywnej próbie dorosłych mieszkańców kraju, w domach respondentów. Przyznam, że sama byłam zaskoczona, jak wiele osób (68 proc.) opowiada się za dopuszczeniem do leczenia marihuaną, a tylko 18 proc. jest za utrzymaniem obecnego zakazu! Proszę spojrzeć także na inne wyniki sondażu (załączone do tego listu). Nasze społeczeństwo coraz lepiej poznaje i docenia możliwości leczenia konopiami, coraz więcej ludzi jest zdumionych, że ta terapia jest karana, jakby była groźnym przestępstwem. Pragnę Panią zapewnić, że jestem przeciwna legalizacji marihuany do celów czysto rekreacyjnych. Wraz z innymi pacjentami walczę o to, aby przedstawiciele naszych Władz zrozumieli, że trzeba zmienić okrutne i bezsensowne prawo. Empatia i zdrowy rozsądek są tutaj ponad podziałami politycznymi. Na czerwcowej konferencji "O przyszłości medycznej marihuany w Polsce" poparli nas były prezydent Aleksander Kwaśniewski, poseł Patryk Jaki z Solidarnej Polski, marszałkini Wanda Nowicka, wiceminister pracy Jarosław Duda z PO, były minister zdrowia Marek Balicki... Po stronie pacjentów stanął również Trybunał Konstytucyjny, który w listopadzie 2014 wystosował zapytanie sygnalizacyjne do Parlamentu z zaleceniem uregulowania kwestii prawnych wobec pacjentów medycznej marihuany. Stwierdził, że "brak uzasadnienia dla zakazu posiadania marihuany, gdy jest to uzasadnione względami medycznymi, np. leczenia w stanach terminalnych". O niekonstytucyjności zakazu mówił też prof. Wiktor Osiatyński podczas wysłuchania obywatelskiego w Sejmie, 9 czerwca.
Gorąco zachęcam do wysłuchania nagrania z tego wydarzenia. Ruch obywatelski, który reprezentuję, proponuje niewielką nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (w załączeniu). Zakłada ona, że posiadanie środków odurzających lub substancji psychotropowych nadal byłoby przestępstwem, ale prokurator umarzałby postępowania, jeśli przeznaczone są one na własny użytek medyczny, przy czym pacjent musiałby przedstawić odpowiednie zaświadczenie lekarza prowadzącego. Chętnie przedstawimy szczegóły tej propozycji. Walczymy także o to, by - zanim dojdzie do zmiany prawa - osoby, które posiadały, kupowały, sprowadzały (np. olej RSO) lub hodowały marihuanę, w celu ratowania siebie lub swoich bliskich, przestały być traktowane jak przestępcy. Ich miejsce nie jest w aresztach czy na salach sądowych lecz w domach i szpitalach. Pilnie potrzebne jest też uproszczenie procedury importu docelowego i zapewnienie refundacji leków Szanowna Pani Premier! Na koniec zwracam się do Pani jako Lekarki. W uroczystej "Przysiędze Lekarskiej" przysięgała Pani: - służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu; - według swej najlepszej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek a także - stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić. Proszę zatem o to, by podjęła Pani starania, by medycyna w Polsce lepiej "służyła życiu i zdrowiu ludzkiemu". Poza zmianą prawa oznacza to podjęcie rzetelnych badań skuteczności medycznej marihuany, przez instytuty niezależne od koncernów farmaceutycznych, które nie tylko w Polsce blokują dostęp do taniego i skutecznego leczenia. Konieczna jest edukacja lekarzy i pacjentów. Codziennie otrzymuję dziesiątki listów i telefonów z prośbą o pomoc w dostępie do informacji i w zdobyciu leków dla ludzi chorych. Czuję ogromny ciężar ich cierpienia , niemocy ale i nadziei.... Ja mogę zrobić niewiele, Pani znacznie więcej.
Dorota Gudaniec
Napisz komentarz
Komentarze