Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Ilość zdjęć
59 zdjęć
Maszerowali po zdrowie
Różne odcienie koloru, ale cel od lat ten sam. Uświadamiać i udowadniać, że z rakiem można wygrać.
Panie ze stowarzyszenia "Zawsze Kobieta" są przykładem siły, wiary w niemożliwe i tego, że im się udało. Elżbieta Wojdyła, prezes stowarzyszenia, co roku przekonuje, że warto się badać - im wcześniej tym lepiej, tu czas jest sprzymierzeńcem. Ewa Mańkowska, wicemarszałek Dolnego Śląska wyraziła podziw dla Elżbiety Wojdyły. - Kłaniam się nisko i podziwiam, bo cały czas walczy o to, aby kobieta była zawsze zdrowa. Ja już mam to 12 lat za sobą. Cieszę się, że w tej akcji bierze udział tylu młodych ludzi.
Głos zabrała również wiceburmistrz Małgorzata Pasierbowicz: - To bardzo ważna sprawa i ogromne podziękowania dla Eli i jej współpracowników. Dobrze, że są tacy ludzie. Profilaktyka jest niezmiernie ważna. Rak zabija, ale można go pokonać i mamy tu kobiety, które są tego przykładem. Jestem przekonana ze wspólnie możemy wiele.
Marsz Różowej Wstążki odbył się 16 października.
Fot. Agnieszka Herba
[email protected]
Ilość zdjęć
24 zdjęcia
Piłkarze zagrali dla Grzegorza i Natalii
Piłka nożna Impreza charytatywna
W obecności blisko 400 widzów trzecioligowa Foto-Higiena Gać, po ciekawym i momentami zaciętym spotkaniu, uległa 0:2 Górnikowi Zabrze. Górnośląski zespół, wykorzystując przerwę w rozgrywkach ekstraklasy, przyjechał do Oławy dla szczytnego celu
Całkowity dochód z towarzyskiego meczu, rozegranego w piątkowe popołudnie 9 października, na stadionie OCKF, przeznaczono bowiem dla Grzegorza Galasińskiego oraz Natalii Zezuli. Po koszmarnym wypadku przy pracy, w zakładzie produkującym kostkę brukową, mieszkaniec podoławskiego Niemila ma od maja 2013 przeszczepioną twarz i zbiera fundusze na rehabilitację. Natomiast rodzice 3,5-letniej oławianki potrzebują pieniędzy na leczenie swojego dziecka, które ma uszkodzony wzrok i choruje na toksoplazmozę, mózgowe porażenie dziecięce oraz epilepsję.
Od pewnego czasu Grzegorza i Natalię wspiera społeczny komitet, pod wodzą oławskiego przedsiębiorcy Bronisława Paszyńskiego. Pierwszy mecz charytatywny z jego inicjatywy zorganizowano 6 września 2014. Na oławskim stadionie rywalizowali piłkarze ekstraklasowego Śląska Wrocław i trzecioligowego MKS Oława. Całkowity dochód, wynoszący ponad 20 tysięcy złotych, przeznaczono wówczas dla Grzegorza Galasińskiego. Ubiegłoroczny mecz oglądało prawie tysiąc osób. Kupując bilety-cegiełki po 10 zł, kibice podarowali człowiekowi z przeszczepioną twarzą blisko 10 tys. zł. Hojni byli też wtedy licytujący podarowane przez piłkarzy koszulki i piłki - zapłacili za nie prawie 5 tysięcy zł.
Tym razem organizatorom udało się zebrać znacznie mniej - tylko 6 tysięcy złotych, w tym połowę ze sprzedaży biletów-cegiełek oraz 1300 zł z licytacji. Resztę uzbierali do puszek harcerze z oławskiego Hufca ZHP.
- Przyczyn tych znacznie mniejszych wpływów niż w 2014 roku jest kilka - tłumaczy Bronisław Paszyński. - Niemal do ostatniej chwili nie byliśmy pewni, czy w ogóle uda się zorganizować jeszcze w tym roku ten charytatywny pojedynek. Początkowo planowaliśmy go na początek czerwca, ale potem postanowiliśmy włączyć się w obchody jubileuszu 70-lecia polskiego sportu na Ziemi Oławskiej i przesunęliśmy termin na 5 września. Z Górnikiem Zabrze miał wtedy zagrać Śląsk Wrocław, ale ostatecznie nie dogadaliśmy się z wrocławianami. Teraz z ekipą z Górnego Śląska miała rywalizować Miedź Legnica, ale też się nie powiodło, bo mimo szczerych chęci, drużynie z Zagłębia Miedziowego nie udało się przełożyć pierwszoligowego meczu z GKS Bełchatów. Poratował nas wójt gminy Oława Jan Kownacki, proponując na cito występ Foto-Higieny Gać. Gdy już było niemal wszystko ustalone, w ostatniej chwili trener zespołu z Zabrza poprosił o przesunięcie terminu z soboty na piątek. Te kumulujące się kłopoty spowodowały, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu na odpowiednią promocję wydarzenia. Ale cieszę się, że w końcu mecz doszedł do skutku i chociaż trochę pieniędzy udało się jednak zebrać. Dla osób, które wspomagamy, liczy się przecież każda złotówka...
Zanim na murawę oławskiego stadionu wybiegli piłkarze Górnika i Foto-Higieny, uhonorowano sponsorów, działaczy, trenerów i zawodników, zasłużonych dla sportu i rekreacji na Ziemi Oławskiej, w powojennym 70-leciu. Nagrodę dla najlepszego piłkarza MKS Oława w sezonie 2014/15, wyłonionego w konkursie dziennikarzy sportowych naszej gazety, odebrał Radosław Florczyk.
Sam mecz miał także bardzo uroczystą oprawę. Piłkarzy wyprowadzono na murawę przy dźwiękach muzyki, w asyście harcerzy, młodych zawodników KS Oława 1945 i chirliderek z KTT "Athina". Uczestników i gości oraz widzów witali gospodarz obiektu - dyrektor OCKF Dariusz Witkowski oraz Witold Niemirowski z komitetu "Moja nowa twarz". Po pierwszym gwizdku wrocławskiego arbitra Marcina Tomalskiego, któremu na liniach asystowali Piotr Piejko i Damian Nowak, a wspomagał sędzia techniczny Piotr Urycz, piłkę kopnęli honorowo Bronisław Paszyński oraz Grzegorz Galasiński i Stanisław Oślizło. Potem Grzegorz i żywa legenda zabrskiego Górnika rozdawali autografy oraz udzielali wywiadów dziennikarzom telewizyjnym z TVN, TV Silesia i OTvK. Zabrakło na stadionie chorej Natalki, ale jak zapewniali jej rodzice, w domu mocno ściskała kciuki za zawodników obu walczących drużyn.
Ze względu na zaplanowane w przerwie licytacje oraz jesienną porę i szybciej zapadający zmrok, piłkarze zagrali krócej niż standardowo - dwa razy po 35 minut. W pierwszej połowie Górnik wystąpił w mocnym, ekstraklasowym składzie, z wielokrotnym reprezentantem Polski Radosławem Sobolewskim w roli playmakera. Na skrzydle szalał Łukasz Madej, także były kadrowicz, znany z występów we wrocławskim Śląsku. Lepsi technicznie i szybsi zabrzanie długo nie mogli sobie poradzić z dobrze i twardo grającą defensywą Foto-Higieny. Jedynego gola w pierwszej części meczu uzyskali po strzale z rzutu wolnego. W okienko bramki, strzeżonej przez Marcina Mazura, w 11 minucie z 25 metrów precyzyjnie przymierzył Aleksander Kwiek.
Gacianie mogli wyrównać w 22 minucie. Marek Budny efektownie przedryblował kilku zabrskich obrońców i wyłożył piłkę Łukaszowi Kucyniakowi, ale silny strzał popularnego "Ziutka" świetnie obronił Radosław Janukiewicz, były golkiper wrocławskiego Śląska.
Po zmianie stron trener zabrzan Leszek Ojrzyński wypuścił w bój niemal całkiem nową jedenastkę, ale ta również nie zmiażdżyła Foto-Higieny. Goście zdobyli w tej części meczu także tylko jednego gola, po dwójkowej akcji Mateusza Słodowego i Mariusza Magiery. Ten drugi wyszedł na czystą pozycję i płaskim strzałem z 10 metrów w długi róg pokonał Marcina Mazura.
Prowadzący Foto-Higienę jako trener Krzysztof Smoliński zrobił tylko kilka roszad, w tym dwie były wymuszone urazami graczy z wyjściowej jedenastki. Najlepszą jakościowo zmianę dał Jakub Polanowski, który tuż przed przerwą zastąpił kontuzjowanego Marka Budnego. Najmłodszy syn byłego piłkarza drugoligowego Moto-Jelcza Oława Bogdana Polanowskiego przeprowadził kilka odważnych rajdów po skrzydłach, ale jego wrzutki na pole karne zabrzan nie zostały wykorzystane przez starszych kolegów z drużyny. W efekcie Foto-Higiena uległa Górnikowi 0:2, ale lokalnemu piłkarstwu z powiatu oławskiego wstydu z pewnością nie przyniosła.
*
Foto-Higiena Gać: Mazur - Strójwąs, Przytuła, Krzyśków (23 Pożarycki), Orzechowski - Dorobek, Synowiec - Kucyniak (65 Lisicki), Salak (50 Skorłutowski), Budny (34 Polanowski) - Wróbel.
Górnik w I połowie: Janukiewicz - Widanow, Danch, Szeweluchin, Słodowy - Madej, Sobolewski, Kwiek, Janota - Korzym, Skrzypczak.
Górnik w II połowie: Przyrowski - Kosznik, Kopacz, Kurzawa, Słodowy - Magiera, Przybylski, Jež, Janota - Cupriak, Piasecki.
6 tys zł - wyniósł dochód z meczu
Krzysztof A. Trybulski [email protected] Fot.: Wioletta Kamińska
Ilość zdjęć
27 zdjęć
To jest styl życia. ZDJĘCIA
70 lat w harcerskim kręgu
Warto zabrać dziecko i pójść na oławskie Miasteczko oraz tereny zielone za Ośrodkiem Kultury. Trwa tam specjalny zlot oławskiego hufca ZHP. Atrakcji nie brakuje. To również okazja do rozmów i wspomnień. W budynku OK znajduje się wystawa fotografii, malarstwa. Można zobaczyć też pamiątki harcerskie i archiwalne filmy
- Zapraszamy wszystkie dzieci i tych, którzy kiedyś byli harcerzami - mówi Justyna Piotrowska z Hufca ZHP w Oławie. Świetnie się bawimy. Jest wystawa, kawiarenka, ciasta. Można usiąść i powspominać. Jest tu dużo zabawy, ale takiej mądrej zabawy. Ćwiczymy różne umiejętności, m.in. naukę precyzyjnego działania i dokładność, strzelanie z łuku i przeciąganie liny. Stawiamy na kreatywny wypoczynek. To są stare zabawy, które pamięta doskonale pokolenie 30- i 40-latków, ale wśród najmłodszych one zamierają. Dzieci wolą tablety i komputery, a szkoda... Dlatego my robimy wszytko, aby maluchy zostawiły w domu komórki i tablety i zobaczyły, że cudownie można się bawić w rzeczywistym świecie. Tu uczą się również samodzielności. Odcięcie pępowiny od mamy i taty, chociaż na kilka godzin - wiele daje i jest bardzo potrzebne. Kawałek placu z trawą i odpowiednim towarzystwem może dać dziecku więcej niż tablet i komórka.
W zlocie uczestniczy prawie 300 osób. Ogromnym zainteresowaniem cieszy się ścianka wspinaczkowa. Dzieci ustawiają się w długiej kolejce, aby spróbować swoich sił. Justyna Piotrowska dodaje, że w Oławie powinna być profesjonalna ścianka do ćwiczeń, gdyż chętnych wciąż przybywa. To bardzo popularny sport. Harcerze mają swoja mini-ściankę na strychu w hufcu i chętnie z niej korzystają.
Ludzie, którzy są związani z harcerstwem podkreślają, że to coś więcej niż pasja. - To jest po prostu styl życia - mówi Justyna. - Takich osób jest całe mnóstwo w naszym hufcu. Jeżeli już ktoś zacznie taką przygodę, to ciężko z niej zrezygnować. Ja jestem związana z harcerstwem od drugiego roku życia. Już wtedy jeździłam z ojcem na harcerskie rajdy i biwaki. Mając cztery lata pojechałam na pierwszy obóz.
Chcesz poczuć ten wyjątkowy klimat? Koniecznie odwiedź harcerzy na miasteczku. Zlot trwa do niedzieli. Tutaj można zobaczyć materiał VIDEO z rozpoczęcia uroczystości 70-lecia harcerstwa na ziemi oławskiej. KLIKNIJ TUTAJ
(AH)
Fot. Agnieszka Herba
JESZCZE WIĘCEJ zdjęć na naszym profilu na facebooku: ZOBACZ
Ilość zdjęć
77 zdjęć
Śniadanie z solidną dawką humoru. ZDJĘCIA
Oława Na luzie
Ten posiłek ma dać uczniom energię na trzy lata nauki w LO nr 1 w Oławie. Wyjątkowe śniadanie, które jest już tradycją szkoły, to nie tylko kalorie zawarte w pięknym torcie. Podstawą, żeby naprawdę smakowało i podziałało są dobry humor, pozytywna energia i dobre towarzystwo. Tych elementów nie zabrakło. 25 września uczniowie pięciu pierwszych klas pokazali, że są gotowi, aby stać się częścią LO. Najpierw jednak musieli wykonać kilka zadań. Wykazali się wiedzą na temat historii szkoły, tańczyli, skakali, "jeździli" na nartach z taśmy klejącej i tworzyli balonowe figury. Najwięcej punktów zdobyła klasa IC. W nagrodę uczniowie dostaną dodatkowy dzień na wycieczkę szkolną.
WIĘCEJ ZDJĘĆ na naszym profilu na facebooku. SPRAWDŹ TUTAJ!
Fot. Agnieszka Herba [email protected]
(kliknij w miniaturę, aby powiększyć wybrane zdjęcie)
Ilość zdjęć
28 zdjęć
Dziesiąty zjazd za nami
Jubileuszowy X Zjazd Absolwentów Liceum Ogólnokształcącego nr 1 im. Jana III Sobieskiego w Oławie, połączony z obchodami 70-lecia szkoły, trwa. Za nami oficjalne uroczystości, które rozpoczęły się 19 września mszą w kościele pw. ŚŚ. Apostołów Piotra i Pawła, odprawianą przez księży-absolwentów. Po przejściu, w towarzystwie orkiestry dętej, do oławskiego Centrum Sztuki, gdzie absolwenci mieli okazję do spotkań przy kawie, rozpoczęła się część artystyczna. Nie zabrakło starych zdjęć, filmu o historii szkoły, występów artystycznych, wspomnień, no i obowiązkowego balu absolwentów. A dziś? Jedni odsypiają balowanie, inni już na nieformalnych spotkaniach w podgrupach klasowych czy rocznikowych, a potem... pożegnania. Do kolejnego zjazdu.
Szersza relacja w najbliższym wydaniu "Gazety Powiatowej - Wiadomości Oławskie"
fot. Jerzy Kamiński
Ilość zdjęć
31 zdjęć
70-lecie Liceum Ogólnokształcącego
Obchody jubileuszu szkoły odbyły się w auli im. Józefa Palidera 18 września.
- Z ludzi, z którymi ta szkoła jest związana, jesteśmy i zawsze byliśmy bardzo dumni - mówiła dyrektor Małgorzata Peremicka, wspominając najważniejsze wydarzenia z historii szkoły, która - jak powiedziała o jubilatce - obecnie jest w doskonałej kondycji fizycznej i intelektualnej.
- Jestem absolwentem tej szkoły, z czego jestem dumny - mówił na uroczystości starosta Zdzisław Brezdeń, przedstawiciel organu prowadzącego placówkę. Przypomniał, że szkoła kształtuje pewnego ducha ludzi Oławy. Wspomniał też o wyjątkowości Liceum: - Wystarczy powiedzieć "ogólniak" i wszyscy wiedzą, o którą szkołę chodzi.
Nie zabrakło życzeń, podziękowań, odznaczeń, nagród, a także wyjątkowych prezentów. Po ciekawej prezentacji historii szkoły, organizatorzy zaprosili gości na poczęstunek.
Więcej kolejnym wydaniu "Gazety Powiatowej - Wiadomości Oławskie"
fot. Jerzy Kamiński
Ilość zdjęć
22 zdjęcia
Pobiegli z kogutem
VIII Bieg Koguta
Zawody odbyły się na dziesięciokilometrowej trasie. Wiodła ona od Rynku, ulicami Brzeską, 1 Maja, Żołnierza Polskiego, Zwierzyniecką, przez Ścinawę Polską i Ścinawę, z powrotem na Rynek - ulicami Ofiar Katynia, 3 Maja, Żołnierza Polskiego, 1 Maja, fragmentem Brzeskiej i Kościuszki.
Publikujemy pierwszą serię zdjęć. Wkrótce więcej informacji i zdjęć.
Fot. Arkadiusz Okoń
Ilość zdjęć
66 zdjęć
Tłumy chciały zobaczyć Magdę Gessler!
To była prawdziwa rewolucja! Działo się nie tylko w restauracji
Wczoraj odbyła się finałowa kolacja "Kuchennych Rewolucji" w restauracji "Boczek & Spółka", która od dziś funkcjonuje pod nazwą "Chrup Chrup Kartofel". W przeciwieństwie do tego, co widzimy w telewizji, na wieczorne nagranie nie zapraszano przypadkowych przechodniów. Były to osoby zaproszone przez właściciela lokalu.
Tak, jak informowaliśmy w wydaniu papierowym "GP-WO", na kolacji królował ziemniak. To on opanował wystrój knajpy i będzie głównym bohaterem nowego menu. - To był ciężki tydzień - mówi właściciel Robert Chrupcała. - Jesteśmy szczęśliwi, że się udało i mamy nadzieję, że teraz pójdziemy w nowym, lepszym kierunku. Przed nami wielkie wyzwanie. Musimy stworzyć menu, które trafi w smakowe gusta mieszkańców i nie odstraszy ich cenowo.
Goście stwierdzili jednogłośnie - jedzenie smakowało. "Chrup Chrup Kartofel" planują odwiedzić ponownie i namawiają do tego innych.
Przed restauracją tłum ludzi wyczekiwał spotkania z Magdą Gessler. Znana restauratorka znalazła chwilę na autografy i pamiątkowe zdjęcia. Samochody zwalniały, a ludzie przyklejeni ze smartfonami do szyb, dokumentowali wydarzenie. - Mam fotkę z Magdą Gessler, mogę umierać! - skwitowała jedna z mieszkanek. Rozumiemy radość, ale takich pomysłów nie pochwalamy.
Fot. Kamil Tysa