Nasz powiat nie był wyjątkiem. Wciąż mieliśmy przedwiośnie, choć nie wiadomo, co przyniesie kwiecień-plecień, a także jak się zachowają "zimni ogrodnicy" i "zimna Zośka", przed połową maja. Za to jest pewne, że z soboty na niedzielę 29 marca trzeba będzie przestawić zegarki, bo wejdzie w życie czas letni. Przesuńmy do przodu o jedną godzinę wskazówki lub cyferki. Coraz głośniej się mówi, że nawet to dwukrotne przestawianie jest bezsensowne i dużo kosztuje. Czas letni trwa dłużej - siedem miesięcy. Na zimowy przejdziemy 29 października.
W polskiej tradycji początek wiosny symbolizował przylot bocianów, co wiązano z dniem św. Józefa, 19 marca. Wtedy wracały z dalekich podróży do ciepłych krajów. Szczególnie rzucały się w oczy i pięknie klekotały w Nowym Otoku, wzdłuż popularnej trasy, łączącej stolicę powiatu z jego drugą stroną. Mimo ciepłego marca, jeszcze nie słychać o zasiedleniu gniazd.
Przy uświadamianiu maluchów bociuś służył do przynoszenia dzieci. Gdyby to było prawdą, to na razie tylko w Bystrzycy można liczyć na przyrost naturalny. Stamtąd nie odleciał jesienią niepełnosprawny bociek, ale znalazł pomoc troskliwych ludzi, wyzdrowiał i przywykł na stałe. W pojedynkę na pewno nie obsłuży całego powiatu, ale choć trochę zastąpiłby in vitro. Może jeszcze przylecą pomocnicy?
W Oławie też kłopot, choć latem i jesienią latał jeden biały z czerwonym dziobem i lądował w parku, na potężnym dębie. Gdy liście opadły, niektórzy oławianie zaglądali w górę, szukając gniazda, a tam ani śladu. Bociek wciąż nieobecny. A on był atrakcyjną ozdobą ścieżki ekologicznej, która ma coraz więcej zwolenników, dbających o zdrowie. Jest jednak niepiękny szczegół tej ścieżki, wytykany przez naszych czytelników. Kilkanaście metrów przed końcem alejki, dochodzącej do ulicy Kilińskiego, wykonawcy zostawili resztki materiału do wysypywania dróżek. Pewnie skończył się im termin robót, ale zostawili wstyd.
Trzeba się jednak pocieszyć kaczuszkami, które rozkosznie baraszkują w Oławce i w jeziorkach od strony dworca PKP. Przy okazji apelujemy, żeby nie przesadzać z masowym wrzucaniem pożywienia dla kaczek, bo to jest karalne i szkodliwe.
Wypada jeszcze wspomnieć, że tej zimy zabrakło łabędzi, które zwykle koczowały przy brzegach na Odrze. Z balustrady mostu był wspaniały widok. Jednak te majestatyczne ptaki ominęły Oławę. Może dlatego, że tu woda nie zamarzła? Bez względu na bociany, kaczki i łabędzie - przestawmy zegarki godzinę do przodu. Najlepiej w sobotę przed spaniem, żeby nie wstać za późno.
Edward Bykowski
Napisz komentarz
Komentarze