Po spacerze uliczkami Driel, spędziliśmy noc u Marka Gawrona, nad wyraz gościnnego kolegi Radka, który od wielu lat pracuje w Holandii. Z uwagi na niższe ceny, wynajmuje dom blisko granicy, po niemieckiej stronie.
Nazajutrz, we wczesnych godzinach rannych, udaliśmy się w dalszą podróż. Nasza droga wiodła autostradą przez Nijmegen i Tilburg w Holandii, tuż obok Antwerpii i Gent w Belgii. Z uwagi na ogromny korek, nasza droga nieco się wydłużyła. Do celu wyprawy jechaliśmy dalej przez Calais i tuż obok Abbeville, we Francji - miejsca symbolicznego. To tam 12 września 1939 odbyła się tajna konferencja francusko-brytyjska, podczas której uzgodniono, aby na razie nie podejmować ofensywy lądowej na froncie zachodnim i lotów nad Niemcami, co było sprzeczne z wcześniejszymi ustaleniami wobec Polski. Brak zdecydowanej reakcji tych państw umożliwił Niemcom i Sowietom zajęcie naszego kraju. Dziwnym zbiegiem okoliczności, po pięciu latach, we wrześniu 1944 polscy żołnierze z 1. Dywizji Pancernej gen. Maczka wyzwolili to miasto. Przejechaliśmy także przez Dieppe - miejsce nieudanego lądowania z 19 sierpnia 1942 i Caen. To miasto niesamowicie ucierpiało w czasie normandzkiej nawałnicy wojennej. Docierając tutaj po wielogodzinnej podróży, osiągnęliśmy wreszcie Normandię - historyczną krainę w północno-zachodniej Francji, nad kanałem La Manche. To stąd w 1066 Normandczyk Wilhelm Zdobywca wyruszył na podbój Wysp Brytyjskich. To tutaj 6 czerwca 1944 alianci rozpoczęli operację "Neptune" stanowiącą wstępną fazę operacji "Overlord" - największą pod względem użytych sił i środków operację desantową w historii wojen, otwierającą II front w Europie. Niemal na każdym kroku naszą uwagę przykuwała jakaś pamiątka z II wojny światowej: czołg, działo czy bunkier. Niezwykle miłym dla nas akcentem był często spotykany na drodze zestaw powiewających obok siebie flag: amerykańskiej, kanadyjskiej, brytyjskiej, francuskiej i polskiej. To dobitnie świadczyło o pamięci Francuzów, o polskim wkładzie w wyzwolenie ich kraju spod okupacji niemieckiej. Niezapomniane przeżycie to pobyt i zwiedzanie Arromanches i okolicy, później Mont Ormel wspólnie z motocyklistami z rzeszowskiego stowarzyszenia "Patria". 35 motocyklistów z całej Polski (w sumie 45 osób) w ramach IV Motocyklowego Rajdu w dniach 15 -30 sierpnia, br. pokonało ponad 5 tysięcy kilometrów szlakiem wojennym 1. Dywizji Pancernej. Pomysłodawcą rajdu był Wojciech Krupa, miłośnik historii i były maszynista PKP z Rzeszowa. Jego ojciec Stanisław, jako plutonowy 3 szwadronu Batalionu Łączności przeszedł cały szlak bojowy 1. Dywizji Pancernej. Komandor organizowanego od 2007 roku rajdu potwierdza fakt, że wszyscy uczestnicy robią to z potrzeby serca, a także po to, aby promować historię wojsk pancernych i wiedzę na temat dokonań polskiego generała oraz jego żołnierzy. Na tegoroczny rajd pod hasłem: "...bo wolność krzyżami się mierzy" zabrał swojego syna.
Reklama
Śladami taty w 70. rocznicę lądowania w Normandii i wyzwolenia Bredy (2)
Dramatyczne kulisy operacji "Market Garden" zostały szczegółowo przedstawione. Najpierw w 1974 r. w książce Corneliusa Ryana "O jeden most za daleko", a w trzy lata później- w filmie Richarda Altenborougha, pod tym samym tytułem. Książka i film przywracają dobre imię naszego generała
- 02.02.2015 09:42 (aktualizacja 27.09.2023 15:53)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze