A przecież zostało już tylko półtora miesiąca do wyborów. O ile rozumiem starostę czy burmistrza, którzy prowadzą swoistą kampanię praktycznie od dnia poprzednich wyborów, więc nie muszą się tak starać, o tyle nowi w tej grze powinni robić hałas, bo dotrzeć do mnie ze swoim przekazem. Inaczej się nie da! Jeśli np. pani Reszka - nowo objawiona kandydatka na wójta gminy Oława - naprawdę chce pokonać Kownackiego, musi do ludzi dotrzeć. Jak? To już problem kandydatki i sztabu wyborczego. Tymczasem na stronie jej komitetu czytam, że zapowiada się "prowadzenie bardzo oszczędnej finansowo kampanii wyborczej, bazującej głównie na spotkaniach z mieszkańcami, internecie i lokalnej prasie oraz skromnej akcji plakatowej". Jeśli ma być oszczędnie, to trzeba docierać osobiście, a na to potrzebny jest czas, którego coraz mniej. Internet? Owszem, to dobre dla młodych, ale ilu z nich regularnie bierze udział w wyborach? Zwłaszcza w gminie Oława, gdzie może i dostęp do sieci jest, ale wciąż niewielu z niej korzysta, a już na pewno nie w grupie, która (czasem karnie) zawsze idzie na wybory. Tu trzeba chodzić na imprezy, uczestniczyć w życiu gminy, ściskać te dłonie, rozmawiać, pytać i słuchać, zwłaszcza gdy jest się kimś, o kim nawet w redakcji miejscowej gazety mało kto słyszał.
Podobnie z kolejną panią, żeby już zachować wszelkie parytety. Jeśli pani Domaradzka chce zaistnieć w wyborach, musi grać ostro. Owszem, jako kobieta, już na starcie na pewną przewagę, ale inni mogą równoważyć to samorządowym doświadczeniem, pieniędzmi, układami itp. Tymczasem o tej kandydatce na razie wiadomo tyle, że jest. I to wiadomo już co najmniej od miesiąca. Co chce zmienić, kiedy, jak? Wciąż nie wiem, a przeciętny wyborca sam szukać nie będzie. Trzeba do niego dotrzeć! Tymczasem pani Domaradzka jakby zaspała. Skoro już zdecydowała się zaistnieć jako jeden z pierwszych kandydatów, mogła wykorzystać tę przewagę. Na razie nie wykorzystała. Jakby znów kandydat PO był tylko malowany i tak naprawdę niezbyt zainteresowany sukcesem...
Piszę o dwóch paniach, bo generalnie one zawsze mają pierwszeństwo. Rzecz dotyczy jednak wszystkich kandydatów. Dajcie nam szansę! Pokażcie, co chcecie i dlaczego akurat wy?
*
To jak to było z Bogiem i jego słynną radą? Najpierw kup los, żebym w ogóle mógł zadziałać w sprawie twojej wygranej.
Jerzy Kamiński
Reklama
Zanęcajcie, zanęcajcie...
Kampania wyborcza w toku, Tomasz Frischmann jako pierwszy zawisł w formie wielkoformatowej, ale poza tym to cichosza, jak śpiewa Grzegorz Turnau
- 07.10.2014 13:34 (aktualizacja 27.09.2023 15:58)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze