Jelcz-Laskowice. Jednak powstanie
O potrzebie stworzenia czegoś na kształt muzeum, upamiętniającego lokalną historię, mówi się od lat. Dyskusje na ten temat nasiliły się po sprzedaży wieżowca "BOT", gdzie mieściła się izba pamięci. Syndyk masy upadłościowej JZS przekazał w roku 2912 eksponaty gminie. Jej władze zadeklarowały utworzenie miejscowego muzeum.
Początkowo miało powstać w odnowionych piwnicach pałacu, w obecnej siedzibie Urzędu Miasta i Gminy, przy ul. Witosa. Kolejnym pomysłem była hala "E", gdzie dawniej montowano autobusy. Po rozmowie z Władysławem Czubakiem, prezesem spółki "Jelcz-Komponenty", władze gminy uznały, że najlepszym miejscem na utworzenie izby pamięci będzie teren tej firmy. Burmistrz Kazimierz Putyra wspomniał o tym w rozmowie z dziennikarzem "GP-WO", w sierpniu 2013. Teraz potwierdza to, co planował, i zapowiada pierwszą wystawę: - Utworzenie muzeum, czy izby pamięci, to niełatwa sprawa. Takie miejsce musi spełniać określone standardy, a to wymaga czasu. Dziś już mogę powiedzieć, że izba muzealna powstanie na terenie fabryki "Jelcz-Komponenty". Firma przekazała i modernizuje na ten cel salę, w której kiedyś była stołówka. Uroczyste otwarcie izby pamięci nastąpi pod koniec maja.
Eksponaty wrócą do korzeni
Po sprzedaży wieżowca zinwentaryzowano eksponaty fabrycznego muzeum, złożono je w kartonach i przeniesiono do jelczańskiego magistratu. Od kilku tygodni są dokładnie opisywane i katalogowane. Zajmuje się tym Jerzy Oleńczak, były kustosz muzeum JZS, zatrudniony przez gminę, na umowę-zlecenie.
Prawdopodobnie nie wszystkie pamiątki uda się pokazać jednocześnie. Jest ich bowiem ponad 2 tysiące. Wystawy będą więc organizowane i zmieniane cyklicznie, w zależności od tematu. Władze gminy chcą, aby wyglądało to tak, jak we współczesnych muzeach. Dzięki temu izba pamięci będzie żyła, zmieniała się i przyciągała zwiedzających.
Dlaczego wybrano "Jelcz-Komponenty" na lokalizację izby pamięci? Burmistrz podaje dwa powody. Pierwszy - ekonomiczny. Firma pokryje część kosztów. Gmina zapłaci tylko za kustosza i przygotowania eksponatów. "Komponenty" zadbają też o stronę techniczną - przekażą pomieszczenie i odpowiednio je przebudują. - Drugi, chyba ważniejszy powód, jest taki, że eksponaty trafią do korzeni - tłumaczy Pytyra. - Firma "Jelcz-Komponenty" jest spadkobiercą Jelczańskich Zakładów Samochodowych, które zapisały się w lokalnej historii jako czynnik miastotwórczy. Dlatego uważam, że to będzie odpowiednie miejsce. Podniesie też rangę parku przemysłowego, który powstał na gruzach Jelcza SA, gdzie obecnie jest kilkadziesiąt firm, dających pracę mieszkańcom.
Izba pamięci ma mieć oddzielne wejście. Zwiedzający nie będą musieli przechodzić przez zamknięty teren przedsiębiorstwa. Ma też być otwarta w godzinach popołudniowych.
Pasiaków nie ma wśród eksponatów
Jedna z ekspozycji w Muzeum Zakładowym JZS była poświęcona historii regionu. Jej elementem były pamiątki po obozie Funteichen - filii obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Eksponowano w tym dziale m.in.pasiak więźnia, widelec i dokumenty. Po likwidacji muzeum padały pytania, co się stało z tymi eksponatami, gdzie są, czy w kartonach wraz z innymi pamiątkami?
Okazuje się, że nie ma ich wśród przedmiotów, przejętych przez gminę od syndyka. Jest za to pismo, że w roku 2008 pracownik syndyka wypożyczył pamiątki obozowe miejscowemu pasjonatowi historii, który organizował tematyczną wystawę w jednej ze szkół w gminie. Kazimierz Putyra rozmawiał z nim i otrzymał zapewnienie, że pasjonat przekazał obozowe eksponaty działowi Muzeum Gross-Rosen w Wałbrzychu, ponieważ są jego własnością.
Aneta Małek, z Działu Gromadzenia Zbiorów Muzeum Gross Rosen potwierdza, że przed laty muzeum wypożyczyło eksponaty do Izby Pamięci w Jelczu-Laskowicach, a kilka lat temu odebrano je od osoby prywatnej. Właściciel jelczańskiej Izby Pamięci, wiedząc o tym, że zostanie zlikwidowana, powinien oddać eksponaty właścicielowi, a nie przekazywać je osobom trzecim. Ponieważ w archiwum trwa obecnie remont i utrudniony jest dostęp do dokumentów dotyczących wypożyczenia, dopiero pod koniec maja będzie można sprawdzić, jakie eksponaty wypożyczono i czy wszystkie wróciły do muzeum. Małek dodaje, że to wyjątkowe pamiątki i powinny być wystawiane w odpowiednich warunkach, gwarantujących ich bezpieczeństwo oraz odpowiednią ekspozycję. Nie powinny też nigdy trafić w prywatne ręce, jak to się stało w tym przypadku. Dobrze, że ta osoba, świadoma wartości historycznej, jaką przedstawiają eksponaty, zwróciła je do Muzeum Gross Rosen.
Czy jest szansa, że w nowo powstającej izbie pamięci będzie obozowa ekspozycja?
- Taka możliwość istnieje - tłumaczy Małek -Jednostka organizacyjna izby powinna zwrócić się z formalnym wnioskiem do Dyrekcji Muzeum Gross Rosen, z prośbą o wypożyczenie eksponatów. Jeżeli izba pamięci będzie spełniała określone warunki do ich wystawiania, to nie powinno być przeszkód i zapewne można je będzie wypożyczyć na czas określony. Ta decyzja należy jednak do dyrekcji. Muzeum jest również otwarte na współpracę i chętnie służy wszelką pomocą merytoryczną w kwestii przygotowania materiałów informacyjnych, dotyczących byłego obozu koncentracyjnego Gross Rosen i jego filii. Zdarza się bowiem, że podawane informacje związane z jego historią są nieprecyzyjne, a nawet nieprawdziwe. Warto więc weryfikować z nami te informacje. Zajmujemy się tymi tematami i badamy je od lat.
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska
wkaminskagazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze