O sprawie mówił na listopadowej sesji Rady Powiatu radny Józef Kościelak, zarzucając przy tym naszej gazecie, że nie pisze o tym, bo „jest platformerska i chroni interesy pana posła”. Kościelak mówił o procesie sądowym, wygranym przez gminę Domaniów, w którym stroną pozwaną i przegraną miała być firma, należąca do szwagra i żony posła Kaczora.
- Nie było żadnego procesu sądowego, tylko postępowanie administracyjne - wyjaśnia Dorota Swadek-Schneider, wójt gminy Domaniów. Powołując się na przepisy ordynacji podatkowej, nakazujące zachowanie tajemnicy, szefowa domaniowskiego samorządu nie chciała jednak udzielić szczegółowych informacji i odesłała nas do firmy „Benrom”.
Od jej współwłaściciela, Benedykta Piechnika, dowiedzieliśmy się, że rzeczywiście od kilku miesięcy firma była w sporze administracyjnym z gminą Domaniów, bo nie czuła się w tej sprawie winna. - Rzecz dotyczy pewnych obszarów zielonych - klombów i trawników, które są w rejonie naszej stacji paliw oraz parkingu i bazy transportowej - wyjaśnia Piechnik. - W gminie Domaniów była kontrola inspektorów Regionalnej Izby Obrachunkowej, którzy ujawnili błędy w naliczanym naszej firmie podatku od nieruchomości. To nie była nasza wina, tylko pracownika Urzędu Gminy, który źle przeliczył nasze należności podatkowe. Dlatego odwołaliśmy się od decyzji pani wójt do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Tam jednak uznano, że niezależnie od tego, kto zawinił, podatek powinien być płacony zgodnie z obowiązującymi stawkami. Pogodziliśmy się z tym, ale skorzystaliśmy z prawa do regulowania płatności na raty. Czynimy to zgodnie z harmonogramem, wyznaczonym w nowej decyzji wójta gminy Domaniów, ustalającej nowy wymiar podatku.
Ani Benedykt Piechnik, ani Dorota Swadek-Schneider nie chcieli nam podać, o jaką kwotę chodzi. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że firma „Benrom” musi przekazać gminie Domaniów prawie 40 tysięcy złotych. To kwota obliczona za 5 lat, bo za taki okres przysługuje gminie prawo egzekwowania zaległości podatkowych.
Poseł Roman Kaczor twierdzi, że nagłośnienie mało ważnego sporu o podatek, w który zaangażowana jest firma, należąca do członków jego najbliższej rodziny, to element już powoli zaczynającej się przyszłorocznej kampanii wyborczej do samorządu: - Wypowiedź pana Kościelaka, na sesji Rady Powiatu, była złośliwą reakcją na dociekliwe pytania radnego PO Przemysława Pawłowicza, kierowane do starosty Zdzisława Brezdenia. Naszemu rajcy chodziło o to, że obecne władze powiatu, które jako członek koalicji rządzącej aktywnie wspiera pan radny Kościelak, nie zauważyły mojego zaangażowania, jako posła, w sprawę rozbudowy Komendy Powiatowej Policji w Oławie. Nie podziękowały także panu burmistrzowi Październikowi za bezpłatne przekazanie miejskiego gruntu na ten cel. Wypowiedź pana Kościelaka, który nadal jest, najdelikatniej mówiąc, mocno sfrustrowany po przegranych wyborach na burmistrza Wiązowa, to typowa zagrywka typu „a u was Murzynów biją!”.
*
Więcej o sprawie w papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukaże się w sprzedaży w środę 11 grudnia!
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze