Stanowice. Jest sprawa
Strefa ekonomiczna w Stanowicach nie od dziś budzi skrajne emocje. Doceniają ją ci, którym daje pracę, a narzekają okoliczni mieszkańcy, narażeni na hałas i wdychanie szkodliwych substancji. Dbając o zdrowie mieszkańców, stowarzyszenie Eko-Natura niejednokrotnie interweniowało w tej sprawie. Bezskutecznie.
Wójt kryje syna?
Przy budynku jednej z firm produkcyjnych leży wielka hałda. - Wbrew wszelkim regulacjom prawnym, ta firma zgromadziła na swoim terenie gigantyczną hałdę, która pyli odpady na całą okolicę - mówi prezes Stanowicko-Marcinkowickiego Stowarzyszenia Mieszkańców, Rolf Michałowski. - Dotarły do nas głosy, że odpady są przywożone również z zagranicy. Zwał, oddalony o kilkaset metrów od osiedli mieszkaniowych, ma już wysokość kilkunastu metrów i nadal rośnie. Mamy również doniesienia, że może zawierać substancję trujące.
Gospodarzem gminy, a więc także tego terenu, jest wójt Jan Kownacki. Kierownikiem produkcji w tej fabryce - jego syn Grzegorz. Michałowski nie ma żadnych wątpliwości, że powiązania rodzinne są w tym wypadku nie bez znaczenia: - Trudno spodziewać się po wójcie jakichkolwiek kroków, w kierunku rozwiązania tej sytuacji. Strefa to jego "dzieło", a kierownikiem produkcji w spółce, która odpowiada za hałdę, jest jego syn - uważa Michałowski.
Zanim jednak Rolf Michałowski doszedł do takich wniosków, stowarzyszenie Eko-Natura wystąpiło w tej sprawie do organów kontrolnych. Powiadomiono gminnego inspektora ds.ochrony środowiska i gospodarki wodnej, Artura Batora. 7 czerwca udał się on do zakładu, w celu weryfikacji skargi. W notatce służbowej, sygnowanej przez inspektora, czytamy: - Przy udziale i zgodzie kierownika produkcji, Grzegorza Kownackiego, przeprowadzono wizję lokalną terenu zakładu. W rejonie magazynu zgorzeliny walcowniczej na utwardzonym i niezadaszonym terenie stwierdzono magazynowanie materiałów produkcyjnych w postaci piasku i drobnoziarnistego bazaltu, z którymi mieszane są odpady zendry (zgorzeliny walcowniczej). Ten jednak magazynowany był w zadaszonej hali. W południowo wschodniej części, na otwartym terenie stwierdzono magazynowanie znacznych ilości granulatu żużla ISP. W trakcie wizji lokalnej nie zauważono występowania pylenia materiałów.
Sprawa zakończona? Niekoniecznie.
Śledztwo w toku
- No przecież wójt Kownacki nie każe dyrektorowi Kownackiemu, by usunął tej hałdę - przekonuje Michałowski. - Jakby to wyglądało, gdyby ojciec psuł synowi interes? - pyta retorycznie i składa wniosek do prokuratury. A konkretnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych przez wójta Kownackiego, inspektora Batora oraz kierownictwo zakładu. Sprawą zajmuje się wrocławska Prokuratura Okręgowa, co potwierdziła nam jej rzecznik Małgorzata Klaus. - Kilkakrotnie otrzymywaliśmy zawiadomienia i sprawdzamy tę sprawę. Na tym etapie, nie mogę powiedzieć nic więcej.
Daleki od przejęcia się jest wójt Jan Kownacki. Bagatelizuje problem, który według niego nie istnieje: - Nic nie poradzę na to, że ktoś opowiada bzdury. Nie jestem udziałowcem tej firmy, więc nie wiem, jaki mógłbym mieć związek ze sprawą. Jej właściciele mają zgodę na przechowywanie materiałów, więc nic nie mogę zrobić. A prokuratura niech się zajmuje. Ja nie mam się czego obawiać.
Podobnego zdania jest inspektor Artur Batór. Jemu również zarzuca się, że podczas wizji lokalnej zaniechał czynności sprawdzające. Michałowski sugeruje, że niedopełnienie obowiązków służbowych mogło być celowe - na polecenie wójta, który chce chronić syna. - Skoro prokuratura została powiadomiona o sprawie, to niech się nią zajmuje, jako inspektor ds. ochrony środowiska nie mam sobie nic do zarzucenia - odpiera oskarżenia Batór. - Wójt nie miał żadnych informacji o tym, że wybieram się na wizję lokalną do tej firmy. Podobnie, jak ja nie miałem pojęcia, kto jest tam kierownikiem produkcji.
Kontrola trwa
Do ostatnich chwil przed wysłaniem gazety do druku czekaliśmy na odpowiedź Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który rozpoczął 28 października czynności kontrolne w tej sprawie, co wciąż trwa. Skargi Rolfa Michałowskiego są uzasadnione? Tego nie wiemy. Do tematu stanowickiej hałdy jeszcze wrócimy.
Kamil Tysa
Napisz komentarz
Komentarze