5 listopada minęło 70 lat od śmierci tego kapłana. W związku z tym w mieście odbyło się kilka wydarzeń. Najpierw w Izbie Muzealnej Ziemi Oławskiej otwarto wystawę czasową. W kilku gablotach przedstawiono najciekawsze informacje dotyczące błogosławionego - bez zbędnych, długich i męczących opisów. Warto zajrzeć do ratusza i odświeżyć swoją wiedzę.
Oławscy filateliści zorganizowali kilkudniową wystawę w Ośrodku Kultury. Można było oglądać znaczki głównie o tematyce religijnej i patriotycznej. Na uroczystym otwarciu, oprócz różnych oficjeli, był ks. Tomasz Zagała, autor książki "Kapłan w świecie bez Boga. Ksiądz Bernard Lichtenberg z Oławy". Z prawdziwą pasją i podziwem streścił życie błogosławionego oławianina oraz proces beatyfikacji. W czasie otwarcia można było nabyć książkę, znaczek oraz kartę korespondencyjną z wizerunkiem Lichtenberga. Przybijano też okolicznościową pieczątkę, a wybrani otrzymali medal.
Z największą pompą zorganizowano koncert w kościele pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Występ poprzedzała msza, na której również wspominano o błogosławionym oławianinie.
To wszystko należy zaliczyć do plusów, jednak jest kilka rzeczy, do których muszę się przyczepić. Filateliści, zapewne sugerując się czasem trwania własnej wystawy, w swoich komunikatach podali błędną informację o okresie trwania ekspozycji w ratuszu. Tę pomyłkę powielił kilkukrotnie Urząd Miejski, a wystarczyło pofatygować się kilka kroków i sprawdzić informację. Wystawa w Izbie Muzealnej Ziemi Oławskiej będzie otwarta do końca tego roku. Do wyczerpania zapasów można tam zakupić książkę ks. Zagały.
O bałaganie, niezainteresowaniu lub zwykłym niedopatrzeniu może świadczyć jedna z wersji plakatu i broszurka promującego obchody kościelne. Gotycka czcionka, użyta w części opisu, nie ma polskich znaków. Dlatego na plakacie występuje rocznica "smierci" zamiast śmierci oraz skrót "bl." a nie bł. Może to detale, ale mało estetyczne, zwłaszcza że napis jest sporych rozmiarów. Wystarczyłoby kilka minut, aby to poprawić.
Uroczystości w kościele bardzo mi się podobały. Jedynie można było sobie darować "miejsca zarezerwowane" lub je w jakiś inny sposób wydzielić. W kościele, gdzie wszyscy (chyba) jesteśmy równi, nie powinno być podziałów. A tam najlepsze miejsca zarezerwowano dla vipów, postawiono "ochroniarzy" i oddzielono ostrzegawczą biało-czerwoną taśmą. Na szczęście, gdy okazało się, że ważnych osobistości nie przybyło zbyt wiele i zarezerwowane miejsca świeciły pustkami, organizatorzy udostępnili je zwykłym ludziom. Z tego i ja skorzystałem.
Od kilku miesięcy słyszałem od różnych osób, zainteresowanych tematem, że przy okazji 70. rocznicy śmierci będzie zorganizowana konferencja naukowa. Ostatecznie nic z tego nie wyszło. Oficjalnie konferencji nie zapowiedziano, więc nie można mieć do nikogo pretensji. Jednak szkoda, że oławianie nie mięli możliwości głębszego, naukowego poznania historii Lichtenberga oraz czasów w których żył. Co prawda w kuluarach oławskich imprez udało mi się podsłuchać kilka rozmów i już snute są plany, aby konferencję i kilka innych ciekawych projektów zorganizować za dwa lata - z okazji 140. urodzin błogosławionego, ale czy coś z tego wyjdzie? Mam nadzieję, że tak. Chociaż przeglądając zapowiedzi sprzed lat i patrząc, co z tego udało się stworzyć, mój optymizm maleje.
Piotr Turek
Reklama
O obchodach 70. rocznicy śmierci bł. Bernharda Lichtenberga
Nie zamierzam pisać kim był Lichtenberg. Mam nadzieję, że większość oławian to wie. A ci, którzy nie orientują się, mają teraz okazję poznać jego los.
- 16.11.2013 08:55 (aktualizacja 27.09.2023 16:14)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze