Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 12:13
Reklama Hipol
Reklama
News will be here

Nie wierzyli. Dziękuję, że nie zdradzili się z tym

Ze Zdzisławą Golańską - dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 1 w Oławie, gdzie mieścił się nieformalny sztab akcji, podczas której zbierano pieniądze na przeszczep płuc Justyny Piotrowskiej - rozmawia Jerzy Kamiński

Oława Podsumowanie

- Jak to jest zebrać milion złotych w dwa tygodnie?

- Pyta pan o końcówkę, a u nas to się zaczęło dużo wcześniej. Justyna Piotrowska rozpoczęła pracę w naszej szkole 1 września 2009, a już dzień później przyszła ta straszna diagnoza, ten "wyrok", że jest ciężko chora. Od tego momentu wiedzieliśmy, że zaczyna się walka o leki, o lekarzy... Znałam sytuację Justyny, bo jest naszym instruktorem, zresztą wszystkie razem tu pracowały - ona, jej mama i siostra.  Widziałam, że słabnie, traci siły, oddech, a jednak pracuje. Mogliśmy zrobić wówczas tak niewiele - zajęcia tylko na parterze, żeby nie chodziła po schodach, podział godzin taki, aby równomiernie rozłożyć wysiłek, by mogła przyjmować leki. Justyna robiła wszystko, aby jak najrzadziej przebywać na zwolnieniach. Po krótkich pobytach w szpitalach, szybko wracała do szkoły, wykonywała swoje obowiązki ponad normę! Wspaniale opanowała pracę z wykorzystaniem nowych technologii. Często ze szpitala, przez platformę edukacyjną, na której szkoła pracuje, kontaktowała się z dziećmi, sprawdzała teksty, pisała, oceniała, prowadziła koło dziennikarskie. Nawet wtedy, gdy szykowała się na wyjazd do Wiednia, przygotowywała scenariusz pożegnania pań dla trzecioklasistów. Taka jest Justyna, bez przerwy żyje szkołą.

- Kiedy nadeszła "godzina zero"?

- Widzieliśmy każdego dnia, że jest coraz gorzej. Zastanawialiśmy się, dlaczego nie ma lekarza, czy ośrodka, który całościowo zająłby się nią. Kiedyś zapytałam ją, czy rozważa się działania w kierunku przeszczepu, w grudniu usłyszałam: - Tak, to jest dla mnie jedyny ratunek, ale nikt nie chce rozpocząć procedury. Wtedy razem z moją zastępczynią Haliną Herbą skierowałyśmy pisma do wielu znanych osób, z prośbą o pomoc. Odpowiedziała m.in. prezydentowa Maria Komorowska, informując, że przekazuje sprawę do rzecznika praw pacjenta. Odezwała się też europarlamentarzystka Lidia Geringer de Odenberg z konkretnymi pytaniami, czego oczekujemy. Od tego momentu wydawało nam się, że coś się ruszyło. Oczywiście, przyjaciele Justyny cały czas swoimi drogami popychali sprawę. Tymczasem z każdym dniem Justyna czuła się gorzej, słabła. Codziennie widzieliśmy, jak odchodzi. I słowa skargi z jej strony nie było. Wtedy dowiedziałyśmy się, ale nie od niej, że do przyjaciół-harcerzy wysłała list z prośbą o pomoc. Tak, to był ten sam dramatyczny list, który opublikowaliście w gazecie. Poznałyśmy go dopiero wtedy, gdy pojawił się w internecie. Wcześniej nie chciała go dawać, żeby w swoje problemy nie wciągać szkoły, rodziców, dzieci. Najpierw wybrała harcerzy. Wtedy jej powiedziałam, że o nic jej nie będziemy pytać, tylko zaczynamy działać, bo nie ma odwrotu.

- Pierwsza trudna decyzja?

- Najtrudniej było zwrócić się do rodziców. Najpierw zwołałyśmy radę pedagogiczną i ustaliliśmy, że pomagamy. Powstał pomysł festynu, a każdemu nauczycielowi wysłałam maila z informacja o Justynie i upoważnieniem, by przesyłali to dalej, gdzie tylko mogą. Potem było spotkanie z radą rodziców. Z tymi, którzy chętnie współpracują ze szkołą. Przyszło około stu osób. Powiedziałam im: - Myślę, że mam prawo prosić o pomoc, bo cały czas dbamy w szkole o to, aby rodzice i dzieci czuli się tu jak najlepiej, bezpiecznie, jak w rodzinie. Gdy odczytałam list Justyny, zapadła cisza. Były łzy. I wtedy zobaczyłam ich akceptację. Poprosiłam, aby się zastanowili, co możemy wspólnie zrobić i każdy z osobna. Wiedzieliśmy, że szkoła w pojedynkę iść nie może. Połączyliśmy nasze działania z Komendą Hufca ZHP i ramię w ramię szukaliśmy wsparcia wśród nauczycieli oławskich szkół i placówek. Poprzez kuratorium, ZNP chcieliśmy dotrzeć do szkół i nauczycieli w całej Polsce. Szukaliśmy sojuszników w kraju i na świecie.

- I zaczęła się kręcić ta "śnieżna kula" Justyny?

- Tak, np. ksiądz proboszcz załatwiał nocleg w Wiedniu, a nawet w Watykanie odprawił mszę za zdrowie Justyny. Ruszyła zbiórka pieniędzy. Rodzice jednego ucznia od razu dali 10 tys. zł i prosili, by publicznie im nie dziękować. Inny rodzic opłacił hotel dla Justyny, jej mamy i siostry. Ktoś załatwił karetkę. W szkole była kolejka osób, które przychodziły z pomysłami, każdy chciał coś załatwić, pomóc. Rodzice deklarowali pomoc w rehabilitacji, przy uzyskaniu odszkodowania. W którymś momencie zastanawiałam się nawet, jak szkoła to wytrzyma. Oławscy malarze przynosili obrazy na licytację, czasem ludzie przynosili grosze, każdy chciał się włączyć. Do tego jeszcze doszły media - potrzebne, ale momentami uciążliwe. Na szczęście pokazały wszystko roztropnie. Pomogły pomóc, zachowały takt. Wykazywały zrozumienie, ale to wszystko wymagało z naszej strony zaangażowania, bo cały czas trzeba było być "na telefon". Byliśmy fizycznie zmęczeni. Wtedy przyszła informacja, że już mamy 460 tys. zł. Odżyliśmy na nowo. Znów dostaliśmy skrzydeł i... do roboty! I znów ogromne zamieszanie. Do dziś nie wiem, kto robił pewne rzeczy. Przyszła np. jakaś pani i powiedziała, że zorganizuje na festynie maraton zumby. I zrobiła, i zebrała pieniądze. Jakieś panie sprzedawały na festynie figurki aniołów. Dziś nawet nie wiem, jak się nazywały, ale wiem, że to one musiały być aniołami. Było tak, jakby wszystko "samo się działo". A przecież za każdym takim gestem stali konkretni ludzie. Jeden z rodziców np. pisał podczas festynu fraszki na zamówienie - oczywiście za odpowiednią wpłatę.

- Parę osób włączyło się do tego nieformalnego sztabu...

- To prawda, czasem całkiem przypadkowo. Schodziłam kiedyś ratuszowymi schodami, a tu idzie Ela Wojdyła, więc proszę, żeby się przyłączyła. Rzuciła tylko: - Dobra! Za dwie godziny zadzwoniła do mnie, a potem to już dzwoniła niemal bez przerwy. Szybko zaproponowała, abyśmy przeszły na ty, bo łatwiej będzie pracować. Jest niesamowita! Potrafiła pomyśleć o tym, o czym inni nie pomyśleli. Ten banner na przyczepie, jeżdżącej po mieście, to przecież jej pomysł, nie tylko świetna "Noc Świętojańska". Po jakimś czasie spotykamy się znów i słyszę od niej: - To ile już się znamy? Tydzień? A ile mamy na koncie? Bańkę! Taka jest Ela. Takich osób przy nas pojawiło się wiele, z serca im za to dziękujemy. Krąg naszych przyjaciół się powiększył.

 - Kwota 150 tysięcy euro to nie byle co...

- Ta kwota mnie początkowo przerażała, ale wierzyłam, że się uda. Przeliczałam to sobie np. tak, że skoro w Związku Nauczycielstwa Polskiego mamy 250 tys. nauczycieli i gdyby każdy dał tylko 2,50 zł, to mamy Justynę uratowaną. Takie wyliczenia przedstawiałam też rodzicom, którzy  patrzyli z niedowierzaniem. Ale nikt nie powiedział: - Kobieto! Czego ty od nas oczekujesz?! Nikt. Choć zapewne większość myślała, że to niemożliwe. Do tego wszystkie nasze działania skumulowały się w czerwcu, a to dla szkoły najbardziej gorący okres. Świadectwa, oceny, dyplomy... Bardzo wiele pracy włożyła siostra Justyny - Magda. Kiedyś zadzwoniła do mnie o godz.23.00 i powiedziała, że nie da rady, bo ma setki maili, a każdy podaje kolejne adresy. Ona po prostu nie miała już siły, aby na nie odpowiadać. Zrozumiałam, że trzeba skorzystać z pomocy innych. Dzięki harcerzom i przyjaciołom powstała strona internetowa, a wtedy wszystko nabrało zawrotnego tempa.

- Zwątpienie?

- Na szczęście nikt mi nie powiedział, że to jest niemożliwe. Pracownicy, rodzice, a także  ci, którzy trwali przy mnie od początku - mąż, córka i syn - działali i nie zdradzali się z wątpliwościami. Im wszystkim dziękuję za to. Po festynie wiele osób podchodziło do nas z radością i niedowierzaniem. Pewien rodzic powiedział: - Szacun, że pani wierzyła! A ja myślę teraz, że stał się cud. Nie widziałam w żadnym człowieku złych emocji. Widziałam pięknie zaangażowanych ludzi. Harcerze, moi współpracownicy, rodzice, uczniowie, działali ponad siły. Opowiadam to wszystko, ale to dziś jest nieważne. To był wielki wysiłek, ale też najpiękniejszy okres w tym całym czasie, gdy Justyna była chora. Bo mogliśmy działać, coś robić. Ponad siły było bierne patrzenie na Justynę, zanim to wszystko się stało. Ponad siły było pytanie kierowane do jej mamy: - Co z Justyną? A ona naprawdę nie miała czasu, potrzebna była zatem niesamowita mobilizacja ludzkich serc.

- I emocje rosły...

- Zobaczyłyśmy, że emocje sięgają zenitu, gdy dowiedziałyśmy się, że dzieci poszły śpiewać pod dom Justyny. Wtedy trzeba było powiedzieć STOP! Przyszedł czas na wyciszanie emocji i zadbanie o spokój rodziny. To była też dla wielu uczniów ważna lekcja wychowawcza. Miałam np.taki dylemat: Wolontariusze na boisku skandują "Justyna", "Pomóżmy Justynie!", a to są w części małe dzieci, jej uczniowie, dla których to jednak powinna być "pani Justyna", ewentualnie "druhna Justyna". O tym też trzeba było myśleć, bo przede wszystkim jesteśmy szkołą i musimy dbać o zasady. Były też sytuacje, gdy pod wpływem emocji dzieci przynosiły całe swoje kieszonkowe, by dać na operację. Prosiłam, żeby przekonsultowały to jeszcze raz z rodzicami, bo pani Justyna pragnie, aby dzieci zachowały swoje oszczędności. Np. Ola, która dostała "Złotego Koguta", postanowiła przekazać całą nagrodę. Prosiłam rodziców, aby wpłynęli na zmianę decyzji córki, bo wiedziałam, że tak chciałaby Justyna. Ona przecież tak bardzo zabiegała o każdą nagrodę dla ucznia.

- Kiedy przyszło pierwsze większe uspokojenie, że już jest dobrze?

- Odpowiem nie wprost. 20 czerwca o godz.15.28 otrzymałam takiego SMS-a: - W Wiedniu mamy być na 1 lipca. Magda. Naprawdę nie mieliśmy czasu. A to SMS już z początków lipca: - Wyruszyłyśmy w podróż po życie. Zabrałyśmy w sercach wszystkich dobrych ludzi. Czujcie się od dzisiaj troszkę jak na wiedeńskich wakacjach, na które tak bardzo zasłużyliście, podarowanym nam czasem. I pozdrawiajcie od nas wszystkich, którzy też ciepło o nas myślą. Justyna z mamą i Magdą. A uspokojenie? Nie. To nie będą zwykłe wakacje, bo nasze myśli cały czas będą przy Justynie i jej najbliższych. Nie wiem, co przed nami, co jeszcze się stanie, aby mogła wrócić do życia, do rodziny. Do nas...
 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f
lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
smartadserver.com, 3713, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807
pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace
onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER
lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b
spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb
smartadserver.com, 4144, RESELLER
nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 13099, RESELLER
pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace
rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER
rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
rubiconproject.com, 24600, RESELLER, 0bfd66d529a55807
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 156177, RESELLER, 5d62403b186f2ace
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

KOMENTARZE
Autor komentarza: PrzyzwoityTreść komentarza: Piotr Regiec po znajomości. Pewnie tak, ale jest doktorem po biologii, więc warunki pewnie spełnia. Natomiast panowie radni z Platformy, ile macie w sobie obłudy, jeśli nic nie mówiliście, gdy byli zatrudniani członkowie Platformy w ZWIK, czy ktoś z was pisał komentarze na temat zatrudnienia bratanka byłego posła w ZWIK, nie mówiąc, że prezesem został mąż radnej Platformy, która zagłosowała za Tesco. Hipokryzja i obłuda panie i panowie radni z Platformy.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 09:39Źródło komentarza: OŁAWA Radny miejski z PiS dostał pracę w spółce miejskiejAutor komentarza: MarekTreść komentarza: Niestety, wielu właścicieli psów, także tych uznawanych za niebezpieczne (co jest głupim uproszczeniem) nad swoimi psami nie panuje. Nie potrafią np. ich odwołać. Pies ich nie słucha, bo nie są dla niego alfą. Jednym z częstych zachowań, które do takich problemów prowadzi jest sytuacja, którą często widać w przestrzeni publicznej: pies warczy na kogoś obcego lub nawet na swojego pana/panią (celowo nie używam słowa "przewodnika"), a ten pan/pani "uspokajają" psa, poklepując go lub nawet nagradzając go smakołykiem. Tak "wychowywany" pies staje się z czasem niekontrolowalny. I kto jest temu winien? Odpowiedzcie sobie sami.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 22:34Źródło komentarza: "Przewrócony na ziemię i pogryziony przez dwa psy".Autor komentarza: Do wysoka jak topolaTreść komentarza: Jak ktoś naśmiewa się z wysokiego wzrostu kobiety to jest żałosnyData dodania komentarza: 23.11.2024, 21:30Źródło komentarza: Tak zabezpieczano IV-ligowy mecz na oławskim stadionie (FILMIK)Autor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Przykra informacja. Oby nic poważniejszego pieskowi się nie stało.. Natomiast postawa innych ludzi - to wszechobecne stawianie siebie na pierwszym miejscu, jakikolwiek brak krytycyzmu, szukanie winnych poza sobą, brak empatii i próby zrozumienia innych... cóż .. przeraża każdego dnia tak samo mocno.. czasy są złe, a lepsze nie będą.Data dodania komentarza: 23.11.2024, 19:09Źródło komentarza: "Przewrócony na ziemię i pogryziony przez dwa psy".Autor komentarza: OlawiankaTreść komentarza: Najbardziej zdewastowana została ul.Brzeska.Tam jest tragedia ,nic się nie trzyma zasad architektonicznych i atmosfery.A na środku stoi moloch oszklony z brudnymi przeszkleniami,który pasuje jak pięść do nosa Tragedia!!!Data dodania komentarza: 23.11.2024, 18:53Źródło komentarza: Twórzmy wspólnie fotograficzną historię Oławy (album 166)Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Na wiosce ,zawsze były przestoje pociągów i tak jest też teraz!O co to halo?!Data dodania komentarza: 23.11.2024, 18:48Źródło komentarza: Jest odpowiedź PKP. Po 15 grudnia na Wiejskiej powinno być lepiej
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama