Jest wyjątkowo autentyczna, ze wszystkimi niedociągnięciami. Wprawne oko zauważy literówki i błędy w redagowaniu. Wspomnienia zdarzeń z osobistego życia robotników przeplatają się i wiążą nierozerwalnie z życiem fabryki. Takiego materiału jeszcze nikt nigdy wcześniej nie zebrał. Oni spisali i przygotowali te wspomnienia - Jan Dalgiewicz i Wojciech Połomski. Dyrektor i pasjonat jelczańskich autobusów oraz historii, którego ojciec pracował w JZS Jelcz.
Wspomnienia są bezcenne dla historii miasta i gminy Jelcz-Laskowice. Czy lokalne władze to docenią? Czy wykorzystają tę wiedzę i pasję? Użyją w celach promocji miasta? Czy historia ogromnego zakładu i jego pracowników w ogóle ma dla władz gminy znaczenie?
Promocja zgromadziła prawie 40 autorów wspomnień, ich rodziny, byłych pracowników i przyjaciół Jelcza, łącznie ponad 150 osób. Pomimo zaproszenia, nie pojawił się nikt z władz J-L. Byli przedstawiciele powiatu, sąsiedniej gminy, księża, ale reprezentanta jelczańskiego "pałacu" zabrakło.
Wiem, władza nie ma obowiązku uczestniczenia w premierach książek. Może w tym czasie mieć ważne spotkanie, mszę, koncert w filharmonii i wiele innych zajęć. Czy ta nieobecność była zauważona? Oczywiście! Odebrana została jako brak szacunku. Dla autorów i pracowników Jelcza.
Przez kilka lat prowadziłam oddział redakcji w J-L i wiem, jak ważne dla ludzi stamtąd były i nadal są Jelczańskie Zakłady Samochodowe. Wielokrotnie o tym rozmawialiśmy. Nie podzielałam tej nostalgii, tęsknoty za tapicernią, halą Z-2, Mielnem i "Głosem Jelcza". Przekonałam się jednak, że bez zrozumienia tych ludzi nie zrozumie się tego miasta i jego specyfiki. Uważam też, że władza powinna komunikować się z ludźmi i być z nimi (nie tylko przed wyborami), a nie ich pouczać.
Jelcz-Laskowice to bardzo małe miasto. Na promocji przekazywano sobie sygnały, jakie płynęły do organizatorów i autorów - że to impreza dla byłych działaczy partyjnych, że książka chwali miniony system. Jan Dalgiewicz powiedział to wprost: - Niektórzy bali się przyjść, żeby nie ściskać ręki komuniście!
Tymczasem nie było się czego bać. Nikt nie kazał maszerować ze szturmówką, księża nie obawiali się wziąć książki do ręki, a nawet ją pobłogosławili.
Monika Gałuszka-Sucharska
Reklama
Czy historia Jelcza ma znaczenie?
"Historia JZS Jelcz - Zapisy wspomnień" to pozycja niezwykła, bo napisana przez ludzi, związanych z nieistniejącą fabryką, dzięki której powstało miasto
- 02.06.2013 13:39 (aktualizacja 27.09.2023 16:24)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze